Wzdychała do niej cała Polska. Gdzie się podziała Pola Raksa?
Pola Raksa jest jedną z najpopularniejszych polskich aktorek wszech czasów. Zdobyła gigantyczną sławę, głównie za sprawą roli Marusi w serialu "Czterej pancerni i pies". Ale kilkanaście lat temu całkowicie wycofała się z życia publicznego. Co się z nią teraz dzieje?
Oto #HIT2020. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
- E tam, panie, nie ma szans - mówi z rozbawieniem Aleksander. - Nie tacy jak pan tu próbowali. Jedni z Katowic przyjechali i czekali. Stali na skrzyżowaniu dwa tygodnie, czekali aż wyjdzie i coś im powie. I nic. Panu też się nie uda. Nie i koniec.
Z baru mlecznego na ekran
Jest rok 1960. Już nie Bierut, ale Gomułka dopiero się rozkręca. Wojny nikt już nie chce pamiętać, choć Polska ciągle w ruinie. Każdy szuka oddechu od rzeczywistości. Na ekrany wchodzi nowy polski film, ekranizacja popularnej, jeszcze przedwojennej, powieści Kornela Makuszyńskiego "Szatan z siódmej klasy". Publiczność tłumnie rusza do kin. I jest zachwycona.
"Otrzymałam mnóstwo listów od chłopców i dziewcząt, w których prosili, abym przeniosła na ekran »Szatana z VII klasy«. Ponieważ sama bardzo lubię Makuszyńskiego - postanowiłam wykorzystać to »zamówienie społeczne« młodzieży" - zwierzała się prasie filmowej reżyserka Maria Kaniewska. Ale to nie o niej (i nie o grającym drugoplanową rolę Krzysztofie Krawczyku, który jeszcze wtedy nie był przecież tym Krzysztofem Krawczykiem) mówili wtedy wszyscy. Uwagę zwracała raczej dziewczyna, która grała główną rolę kobiecą.
Kto to jest? Skąd ona się wzięła? Kto ją znalazł? Pytali wszyscy. To była Pola Raksa, dziewiętnastoletnia studentka polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim. Kaniewska zobaczyła ją na okładce czasopisma "Dookoła świata". Trafiła tam, według plotki czy może już legendy, bo fotograf wypatrzył ją w... barze mlecznym I zaproponował sesję.
Nogi nad ogniskiem
Polska oszalała na jej punkcie. Kolejne lata, jak się miało później okazać, były najważniejszym okresem w jej karierze. Była prawdziwą PRL-owską celebrytką: jej twarz, za którą, jak wiele lat później śpiewał zespół Perfect, "każdy by się zabić dał", pojawiała się na okładkach kolorowych pism, aktorka była zapraszana na oficjalne imprezy, festiwale, rauty i obchody, a przede wszystkim - szybko ruszyła jej filmowa kariera.
Dostawała kolejne propozycje: zagrała m.in. u Wajdy w "Popiołach", u Majewskiego w "Błękitnym pokoju" i o Hasa w kultowym dziś "Rękopisie znalezionym w Saragossie". Publiczność za nią szalała.
- Podobno na "Popioły" chadzano do kin specjalnie po to, żeby zobaczyć scenę, w której grzeje nogi nad paleniskiem i straszną scenę gwałtu w górach - przypomina krytyk filmowy Tomasz Kolankiewicz.
Błogosławieństwo i przekleństwo
Kiedy rozpoczyna się produkcja jednego z najważniejszych PRL-owskich seriali, "Czterech pancernych i psa", dla wszystkich jest jasne: Pola Raksa musi w nim zagrać. I rzeczywiście - to właśnie ona występuje w głównej roli kobiecej. Co prawda gra Rosjankę, a Rosjan nie lubi wtedy w Polsce nikt, poza towarzyszami z komitetów partyjnych. Ale nikomu to nie przeszkadza.
To był gigantyczny sukces. Publiczność można było liczyć w milionach, serial pokazywano w wielu krajach. Dla aktorek i aktorów rozpoczął się długi okres promowania produkcji i konsumowania własnej popularności. Ruszyli w trasę po całym obozie komunistycznym, a na spotkaniach z nimi pojawiały się tłumy wielbicielek i wielbicieli.
Szybko okazuje się, że było to dla nich jednocześnie błogosławieństwo i przekleństwo - trudno było unieść ciężar gigantycznej popularności, jeszcze trudniej było uciec z cienia serialowych postaci i kontynuować karierę aktorską.
Ofiara swojej urody
Pola Raksa była jedną z ofiar tego nieubłaganego procesu. Niezależnie od tego, jak bardzo próbowała zrzucić z siebie płaszcz - czy raczej czerwonoarmijny szynel - serialowej Marusi, była z tą postacią kojarzona zawsze i wszędzie. Musiało jej to bardzo ciążyć.
Do tego doszedł jeszcze jeden problem, znacznie szerszy i jeszcze bardziej bezlitosny: kino nie miało w tamtym czasie do zaoferowania aktorkom, zwłaszcza tym, które przekraczały trzydziestkę, ról na miarę ich talentów i możliwości.
- Na palcach jednej ręki policzyć można ciekawe role kobiece w polskim kinie tamtych lat - opowiada Łukasz Maciejewski, krytyk filmowy, który szczególną uwagę poświęca aktorkom. - Pola Raksa wydaje się wyjątkowo poszkodowana. W jakimś sensie stała się ofiarą swojej urody. Żaden z ówczesnych reżyserów nie potrafił spojrzeć na nią poza kontekstem jej, owszem: zjawiskowej, urody. W rezultacie nigdy nie dostała szansy zagrania roli przełomowej, która pozwoliłaby jej zacząć karierę na nowo, przekroczyć postać Marusi.
I rzeczywiście. Po "Pancernych" w jej filmografii znaleźć można tylko jedną bardziej znaczącą rolę - kreację w "Arii dla atlety" Filipa Bajona z 1979 roku.
- Postanowiłem włączyć ją do obsady właściwie w ostatniej chwili i miałem niemały kłopot, żeby ją odszukać - wspomina pracę nad tym filmem Filip Bajon. - Zgodziła się natychmiast, miałem wrażenie, że bardzo ją ucieszyło, że debiutującemu reżyserowi tak zależy, żeby zagrała w jego filmie. Na pierwsze zdjęcia z jej udziałem pojechaliśmy do Sopotu. Współpracowało się z nią świetnie: była entuzjastyczna i zdyscyplinowana, radosna i otwarta na eksperymenty przed kamerą.
Raksa grywała też na Węgrzech, próbowała sił w teatrze, ale tam też nie do końca się odnalazła. Ewidentnie coś się dla niej skończyło.
Moda zamiast aktorstwa
Do filmu wróciła jeszcze tylko raz, po kilkuletniej przerwie. Na początku lat 90. do tego, żeby stanąć przed kamerą, namówił ją Marek Piwowski - zagrała w jego "Uprowadzeniu Agaty". A potem już na dobre powiedziała sobie dość.
Postanowiła zacząć nowe życie. Zostawiła kino, teatr, aktorstwo. Postawiła na plastykę i modę, pracowała jako projektantka i dziennikarka. Na przełomie wieków przez kilka lat prowadziła rubrykę modową w dzienniku "Rzeczpospolita". Przygotowała m.in. kostiumy do recitalu Ewy Błaszczyk w Teatrze Studio w 1999 roku - zresztą pozostają przyjaciółkami do dziś. Plotka głosi wręcz, że Błaszczyk jest jedyną osobą ze środowiska aktorskiego, z którą Raksa wciąż utrzymuje kontakt.
Bo Raksa od dawna odcięła się od świata artystycznego, a wręcz od świata w ogóle. Wyprowadziła się z Warszawy, nie występuje publicznie, nie wypowiada się na żadne tematy, niczego nie komentuje. Owszem, media zajmujące się sławnymi ludźmi co i rusz przygotowują artykuły pod hasłem "co się stało z Polą Raksą", ale są to tylko kompilacje znanych od dawna materiałów i zdjęć sprzed dwóch dekad. Raksa, dziś dobiegająca osiemdziesiątki, od dawna pozostaje świętym Graalem polskich mediów.
Zainteresowanie jej osobą nie maleje, wciąż pozostaje symbolem wyjątkowej urody - w plebiscycie organizowanym na początku wieku przez popularny tabloid, została wybrana "najpiękniejszą polską blondynką" wszech czasów.
"Pancerni" wracają, czy wróci Raksa?
Dziś serial "Czterej pancerni i pies" znów trafił na pierwsze strony mediów. Stało się to za sprawą awantury wokół Janusza Gajosa, odtwórcy głównej roli, który publicznie skrytykował politykę rządzącej partii.
Europosłanka PiS Beata Mazurek natychmiast zareagowała na jego komentarze. Na Twitterze napisała, że serial odcisnął "trwały ślad na mózgu" aktora, którego nazwała "prostakiem". Ten głos wywołał oburzenie i powrót niekończącej się od lat dyskusji o "Pancernych".
Głos zabrał m.in. grający Grigorija Włodzimierz Press, który próby upolitycznienia tego serialu uznał za niedorzeczne i żenujące. Co na ten temat sądzi Pola Raksa? Czy zdecyduje się przerwać wieloletnie milczenie, żeby to skomentować?
Dziewczyny na traktory
Miejscowość kilkanaście kilometrów od Warszawy. Kilka ulic, kilkanaście domów, sklep, remiza, warsztat samochodowy. W jednym z gospodarstw można kupić pomidory prosto z krzaka, gdzie indziej wisi zrobiony z kartonu napis o sprzedaży jajek. Kiedy idę główną ulicą, Słowackiego, przejeżdża tamtędy uśmiechnięta młoda blondynka na traktorze - widok jak z PRL-owskiego plakatu. To tu ukryła się Raksa. Mieszka samotnie w dużym domu w środku wsi.
Sąsiedzi Raksy są dość rozmowni, ale nie chcą mówić o dwóch sprawach: o gwieździe "Pancernych" i o polityce.
- Polityką zajmujcie się tam u was, w Warszawie, my tu się raczej zajmujemy życiem - mówi Paweł, mieszkający kilka domów od aktorki. - Pewnie, że oglądałem ten serial, jak byłem mały. Można wręcz powiedzieć, że się na nim wychowałem. Że był polityczny? A co wtedy nie było? Ale nie zwracałem na to wtedy uwagi. Byłem małym chłopakiem, interesowałem się wojskiem, a tam: czołgi, żołnierze, bitwy, szybka akcja. Na dodatek zawsze pokazywali go w wakacje, więc do dziś dobrze mi się kojarzy.
Im mniej Raksy, tym więcej
Pod sklepem spotykam innych sąsiadów, którzy o Raksie mówią trochę więcej.
- Pojawia się czasem, idzie z psem na spacer, do sklepu przychodzi z wózkiem na zakupy - mówi Aleksander, który wyraźnie wie tu wszystko o wszystkich.
- Duże zakupy robi, na dłuższy czas, potrafi godzinę siedzieć w sklepie - dodaje z głębi sklepu jego właściciel.
- Chyba nikt tu jej nie odwiedza, tylko syn regularnie przyjeżdża, z ludźmi ze wsi nie utrzymuje kontaktów towarzyskich. Czasem tylko do gospodarstwa obok wybierze się po jajka - dodaje Aleksander.
- Nie, dawno już do nas nie wpadała - prostuje najbliższy sąsiad Raksy. - Wie pan co? Wydaje mi się, że jej tu już w ogóle nie ma. Bardzo dawno jej nie widziałem. Może wyjechała? Wyprowadziła się?
Nie ma racji. Podchodzę pod jej dom. Wysoki płot, głośny pies szczeka, kiedy tylko zbliżam się do furtki. Pukam, czekam, rzucam głośne "dzień dobry" w kierunku uchylonych okien domu. Bez efektu. Już chcę odchodzić, kiedy w oknie widzę ostry cień sylwetki.
To ona, nie ma wątpliwości. Czekam jeszcze chwilę: zauważyła mnie, może zdecyduje się podejść, otworzyć drzwi, porozmawiać. Ale nie, nie reaguje. Wyraźnie daje sygnał, że nie chce wyjść ze swej kryjówki.
- Trzeba jej dać do tego prawo - komentuje Maciejewski. - Było kilka takich przypadków w polskiej kulturze, podobną decyzję o całkowitym wycofaniu się z życia podjęła przecież Ewa Demarczyk.
Ale, co ciekawe i może nieco paradoksalne, choć Raksa zupełnie zniknęła, pamięć o niej jest bardzo silna. Wiele aktorek, które grało więcej, pojawiało się w mediach, zostało zapomnianych, a o niej ludzie wciąż pamiętają i chcą się dowiedzieć, co się z nią dzieje. Ten artykuł jest tego najlepszym dowodem.