Zagrała w dniu śmierci męża. "Zadałam sobie wtedy tylko jedno pytanie"
Dorota Segda w najnowszym wywiadzie opowiedziała o tym, co działo się w jej życiu po śmierci ukochanego, Stanisława Radwana. Aktorka w dniu jego śmierci wyszła na scenę przed publiczność.
Dorota Segda i Stanisław Radwan pobrali się w 2001 r. Aktorka miała wtedy 35 lat, a kompozytor 62. Nie wszyscy wróżyli temu związkowi sukces, ale zakochani trwali przy sobie bez względu na trudności przez ponad dwie dekady. W październiku 2023 r. pojawiła się wiadomość o śmierci Stanisława Radwana. Pochowano go na cmentarzu w Krakowie. Segda mówiła podczas pogrzebu: - Spojrzał, dodał mi urody, a ja wzięłam ją jak swoją. I będę ją miała w sobie już zawsze. Stasiu. Kocham cię razem z twoją śmiercią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Legendy Hollywood
Dorota Segda o pracy po śmierci męża
Aktorka już wcześniej w wywiadach opowiadała o tym, że jej sposobem na radzenie sobie ze śmiercią ukochanego, było granie w spektaklach. Występowała w spektaklu "Strasznie śmieszne na podstawie Okropnie smutne" aż do pogrzebu Stanisława Radwana.
W najnowszym wywiadzie dla Piotra Jaconia dla TVN24 Segda powiedziała: - Półtora roku temu, w dniu śmierci mojego męża, zagrałam przedstawienie. Zadałam sobie wtedy tylko jedno pytanie: co ja mam teraz zrobić? W obecności jego bliskich, sióstr, córki. I nikt nie miał wątpliwości, że powinnam zagrać. Zadałam to pytanie przede wszystkim jemu i on na pewno by mi odpowiedział, żebym poszła grać. I to nie w imię heroizmu. Tylko tego, że trzeba żyć.
- Pogrążanie się w żałobie, odłączanie się od życia, nie jest chyba dla nas dobre. Zagrałam przedstawienie, które jest trudne. Jest o strasznej śmierci córki. Nigdy tak nie zrozumiałam tego przedstawienia, jak wtedy. Od tego dnia gram je na pewno inaczej, dużo głębiej - dodała aktorka.
Przyznała też w rozmowie: - Tego dnia dokonałam jakiegoś osobistego bohaterstwa, ale nie zadając sobie gwałtu, tylko wybierając życie. Na pewno przeżyłam wtedy jakiś moment katharsis.
Dorota Segda poznała Stanisława Radwana podczas studiów w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. I choć "przez lata nie było mowy o uczuciu", to w końcu się do siebie zbliżyli nie tylko w sferze zawodowej. Oboje byli w związkach. Segda była żoną Jana Korwina Kochanowskiego, a on ślubował miłość, wierność i uczciwość małżeńską Mai Zającównie. - W moim życiu najważniejsza jest miłość. A miłość jest głosem, za którym trzeba pójść. Wygraliśmy tylko dlatego, że posłuchaliśmy go, i uznaliśmy, że jest on najważniejszy - mówiła później aktorka.
- Myślę, że pierwszy przejaw układu karmicznego poczuliśmy, kiedy Stasiu był jeszcze dyrektorem Teatru Starego. Jako młodziutka aktorka, studentka jeszcze, podpisywałam umowę o angaż, a wtedy on, nie wiedzieć czemu, powiedział: "Pani Dorotko, jak pani będzie wychodziła za mąż, niech pani nie zmienia nazwiska, bo pani jest bardzo plakatowe". Zostało to powiedziane w godzinę zero - wspominała również przed laty.
Seks i śmierć z Michelle Williams w rozdzierającym serce serialu, koszmar w finale "Białego lotosu" i upadająca, przedziwna kariera Nicole Kidman. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: