Zginęła tak samo jak Jerzy Janeczek. Tragedia rozegrała się na oczach bliskich
Śmierć odtwórcy roli Witii Pawlaka z "Samych swoich" wstrząsnęła jego rodziną i znajomymi. Okazuje się, że przyczyną śmierci było użądlenie pszczoły, na której jad aktor był uczulony. Piętnaście lat temu w takich samych okolicznościach zmarła Ewa Sałacka.
Ewa Sałacka była jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek. Jej zmysłowa uroda sprawiała, że głównie wcielała się w role kochanek lub sekretarek. W takich rolach widzowie zobaczyli ją m.in. w komedii erotycznej "Sztuka kochania" Jacka Bromskiego, serialu sensacyjnym "Pogranicze w ogniu" oraz komedii sensacyjnej "Fuks". Mimo to nie narzekała na rozwój swojej kariery, a w środowisku filmowym cieszyła się sporą sympatią.
Była związana z operatorem Dariuszem Wolskim, Zbigniewem Wodeckim, reżyserem Krzysztofem Krauze. Szczęście odnalazła u boku drugiego męża, dentysty Witolda Kirsteina, z którym miała córkę Matyldę. Niestety ich wspólną drogę dość szybko przerwał okrutny los.
Stara miłość nie rdzewieje. Gwiazdorskie pary po przejściach
23 lipca 2006 r. aktorka wraz z matką, mężem i kuzynem relaksowała się na działce nad Zalewem Zegrzyńskim. Do butelki z jej napojem wpadła osa. Sałacka chciała się napić, a wtedy owad użądlił ją w usta. Była uczulona na jej jad.
Gwiazda straciła przytomność, a mąż rzucił się, by ją ratować. Podjął próbę reanimacji, podał jej też zastrzyk antyuczuleniowy. Niestety, wszystko na próżno. Lekarze ze szpitala również byli bezsilni. Ewa Sałacka zmarła w wyniku wstrząsu anafilaktycznego w karetce.
Wstrząsająca tragedia powtórzyła się zaledwie tydzień przed 15. rocznicą śmierci aktorki. W podobnych okolicznościach zginął Jerzy Janeczek znany z "Samych swoich". Został użądlony przez pszczołę w stopę. Z relacji informatora "Super Expressu" wynika, że aktor próbował się ratować adrenaliną, którą miał przy sobie, a jego żona wezwała pogotowie.
- Przyjechała karetka, zobaczyli, że sytuacja została opanowana i odjechała - twierdzi przyjaciel rodziny. Niestety była to tylko chwilowa poprawa. Żona Emilia znowu zadzwoniła po karetkę, która tym razem zabrała aktora do szpitala, gdzie miał nastąpić zgon.