"Jestem Twój": Szalejące demony
Bohaterem filmu "Jestem Twój" jest tak naprawdę nienarodzone dziecko. Najpierw niechciane, w ostatecznym rozrachunku kochane.
Zanim dochodzi do urodzin i ostatecznego rozwinięcia akcji widz obserwuje zmagania bohaterów z wiadomością - ciążą lekarki Marty (Małgorzata Buczkowska)
, która spadła na nią jak grom jasnego nieba. Dziewczynka będzie efektem jej przelotnego seksu z przypadkowo poznanym młodym kryminalistą Arturem, który zakochuje się w niej bez pamięci. Wynikają z tego poważne kłopoty.
Obserwujemy zmagania Marty z demonami podpowiadającymi jej, by usunąć ciążę, do których włącza się jej siostra, ozdoba filmu Alicja (jak zawsze chuligańska Roma Gąsiorowska). Sama pełna grzechów, namawia siostrę do aborcji, która jej wychodziła całkiem dobrze. Tajemnice, maski, skrywane obsesje wybuchają z wielką siłą.
Wkrótce role odwracają się. Ci, co jeszcze niedawno nie chcieli życia dla dziecka zaczynają kochać płód i potrzebować potomstwa. Ostateczne rozwiązanie akcji jest zaskakujące, choć tylko dla niewtajemniczonych w dramat na podstawie, którego powstał film. Zaskakujące może być to, że taki reżyser, jak Mariusz Grzegorzek zabrał się za taki temat.
Reżyser teatralny, mimo dobrego scenariusza zbytnio przedłużył film, który w pewnych momentach wydawał się przegadany. Przez ten fakt, wstrząs, jaki był zafundowany widzom, został nieco zminimalizowany i złagodzony. Z pewnością jednak w pewnych momentach wielu z widzów będzie odwracało głowę.
Czy film ma szansę na festiwalowe laury - trudno powiedzieć. Na pewno na plus należy zaliczyć rolę Romy Gąsiorowskiej, która powoli wyrasta na główną buntowniczkę polskiego kina.