Aktor zginął, chroniąc koleżankę. Rodzina przekazała nowe informacje
Johnny Wactor, gwiazda serialu "Szpital miejski", zmarł w wieku 37 lat. Został postrzelony po tym, jak przyłapał złodziei próbujących odholować jego auto. Wactor w ostatniej chwili ochronił przed strzałem swoją koleżankę z pracy.
O śmierci Johnny'ego Wactora pisaliśmy w połowie maja. Aktor "Army Wives", "NCIS", "The OA", "Criminal Minds" i przełomowego dla niego "Szpitala miejskiego" dorabiał jako barman. Jak podawano w pierwszych doniesieniach, w sobotę 25 maja skończył zmianę i udał się na parking, by odprowadzić do auta koleżankę z pracy. Na zewnątrz zobaczył trzech mężczyzn "majstrujących" przy jego własnym samochodzie. Gdy próbował interweniować, jeden z mężczyzn wyciągnął broń i strzelił w kierunku Wactora. Dostał w klatkę piersiową. Niedługo później wyszło, że Wactor w ostatniej chwili przed śmiercią uchronił koleżankę z pracy, Anitę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
Nowe informacje po śmierci Johnny'ego Wactora
Jak przekazuje rodzina zmarłego aktora, pogrzeb odbędzie się 15 czerwca w kościele baptystów w Sommerville. Na uroczystości pojawi się Anita Joy, którą Wactor ocalił przed śmiercią. Jak przekazała mama zmarłego, niezmiernie cieszy się, że będzie mogła w końcu poznać kobietę.
Anita w mediach społecznościowych zabrała głos po tragicznym zdarzeniu. "Johnny stał pomiędzy mną, a strzelającym napastnikiem" - napisała. "Usłyszałam wystrzał, on siłą trzymał mnie w swoich ramionach. Złapałam się go i rzuciłam, czy wszystko jest OK, a od odpowiedział, że został trafiony. Upadliśmy razem na ziemię. Trzymałam go, krzycząc, by ktoś sprowadził pomoc i by Johnny został przy mnie" - wspomina.
"Moje serce jest w kawałeczkach po tej okropnej stracie, ale wierzę, że zyskałam najwspanialszego Anioła Stróża. Kocham cię, Johnny" - dodała Joy.
Jak podała mama zmarłego aktora, nie ma nowych wieści w sprawie śledztwa. Koroner potwierdził, że Wactora zabił strzał w klatkę piersiową, więc policja prowadzi teraz sprawę o morderstwo. Kobieta w rozmowie z Fox News zaznaczyła, że śmierć jej syna nie może pójść na marne i że w Los Angeles muszą zajść jakieś zmiany, by było bezpieczniej. - Nikt nie musi już umierać - dodała. Rodzina Wactora prowadzi wciąż zbiórkę pieniędzy na stronie GoFundMe. Internauci wpłacili już ponad 120 tys. dolarów, które mają pomóc bliskim w zorganizowaniu pogrzebu. Matka aktora zaznaczyła, że być może część kwoty zostanie przeznaczona na nagrodę dla osoby, która będzie miała informacje o napastnikach.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: