Anna Dymna: ''Nie umiem o tym mówić. Miłość jest, albo jej nie ma'' [WIDEO]
Anna Dymna, która 20 lipca będzie obchodzić 64. urodziny, zdobyła serca Polaków rolą Ani z ”Nie ma mocnych”, Klarysy z ”Janosika” czy Marii ze ”Znachora”. Jedno z takich serc należało do Wiesława Dymnego, pierwszego męża aktorki zmarłego w niewyjaśnionych okolicznościach, który odegrał jedną z najważniejszych ról w jej życiu.
Starszy od niej o 15 lat Wiesław Dymny był największą miłością jej życia. Jak sama podkreśla, zawdzięcza mu praktycznie wszystko. Gdybym go nie poznała, być może stałoby się ze mną coś złego - wyznała Anna Dymna w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie". Nauczył mnie żyć, być aktorką i normalną kobietą - dodała po latach w biografii.
W szczerym wywiadzie dla Kino Polska (powyżej) aktorka określa miłość do pierwszego męża jako coś, co po prostu było. Nigdy się nie zastanawiałam nad tym. To po prostu było. Nie musieliśmy tego nazywać. Po prostu byliśmy dla siebie stworzeni. Niestety ten stan nie trwał wiecznie, a świat Anny Dymnej, jak sama przyznaje, zatrzymał się 12 lutego 1978 roku.
Okoliczności śmierci artysty są do dzisiaj niewyjaśnione i wyjątkowo tajemnicze (więcej na temat życia i śmierci Wiesława Dymnego tutaj). Wiesiek leżał w kuchni… Nie mogli go wynieść, bo miał rozłożone ręce, jakby bronił się przed takim wyjściem z domu… […] - wspominała Elżbieta Karkoszewska w słuchowisku „Dymny – outsider”.
Mimo to Anna Dymna, która wyszła za mąż jeszcze dwukrotnie (nie zmieniając przy tym nazwiska z pierwszego małżeństwa), darzy Wiesława ogromnym uczuciem. Nie umiem o tym mówić. Miłość jest, albo jej nie ma. On tyle lat temu umarł, ale on cały czas jest - mówiła aktorka w wywiadzie dla Kino Polska.
fot. PAP/Maciej Sochor