Anne Heche osierociła dwóch synów. Słowa starszego łamią serce
Anne Heche nie żyje. Hollywoodzka aktorka zmarła w szpitalu w Los Angeles, gdzie trafiła tydzień temu w krytycznym stanie po wypadku samochodowym. Przy kobiecie czuwali najbliżsi, w tym dwaj synowie z poprzednich związków Heche. Starszy wydał oświadczenie dla prasy, w którym mówił o wielkich emocjach i nadziei.
Anne Heche przed laty była w związku z Ellen DeGeneres, ale w 2001 r. związała się z jej kamerzystą. Coleman "Coley" Laffoon i Anne Heche stanęli na ślubnym kobiercu we wrześniu 2001 r., a pięć miesięcy później na świat przyszedł ich syn Homer. Ojcem drugiego syna aktorki, 13-letniego Atlasa, jest aktor James Tupper, którego poznała na planie serialu "Uwaga, faceci!".
"Mój brat Atlas i ja straciliśmy naszą mamę. Po sześciu dniach niewiarygodnych wahań emocjonalnych zostaje mi głęboki, niewypowiedziany smutek" - napisał 21-letni Homer.
"Mam nadzieję, że moja mama jest wolna od bólu i zaczyna odkrywać to, co lubię sobie wyobrażać jako jej wieczną wolność" - dodał syn aktorki, który przy okazji podziękował za liczne głosy wsparcia i modlitwy fanów. Wymienił też swojego ojca i macochę jako "skałę", na której może się teraz oprzeć.
Przypomnijmy, że Anne Heche trafiła do szpitala w Los Angeles 5 sierpnia br. po tym, jak spowodowała wypadek samochodowy na osiedlu domów jednorodzinnych. Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że aktorka mogła być pod wpływem środków odurzających i uciekać z miejsca innego wypadku.
53-latka była w stanie krytycznym, miała liczne oparzenia i wpadła w śpiączkę. Miała poważne problemy z układem oddechowym, co było wynikiem rozległych poparzeń. Wymagała szeregu operacji.
Kilka dni po wypadku rzecznik rodziny aktorki poinformował, że kobieta zostanie odłączona od respiratora, a jej organy będą przekazane do transplantacji.