Box office: "Thor: Ragnarok” zmiażdżył konkurencję [PODSUMOWANIE]
Najnowsza ekranizacja komiksu Marvela uderzyła z siłą Mjolnira. Podczas premierowego weekendu „Thor: Ragnarok” zarobił w amerykańskich kinach 121 mln dol. Poza granicami USA wpływy sięgają już ponad 300 mln dol.
Popularność bohaterów uniwersum Marvela wciąż rośnie i rośnie. Wszystko wskazuje na to, że "Ragnarok" zarobi za oceanem ponad 300 mln dol., a na całym świecie nawet ponad miliard dolarów.
10. "Let There Be Light" – 1,6 mln dol. (w sumie 4 mln)
Finansowy sukces filmu "Thor: Ragnarok" nie jest oczywiście żadnym zaskoczeniem. Filmowe uniwersum Marvela jest bowiem najwyżej wycenioną marką w Hollywood. Wystarczy powiedzieć, że 17 produkcji, które wchodzą w skład tego "wszechświata" na całym świecie wygenerowały w kinach wpływy sięgające – uwaga – 13 mld dol. Średnia wpływów na film wynosi 770 mln dol. Bez wątpienia finansowanie produkcji z uniwersum Marvela należy do najbardziej pewnych inwestycji na świecie.
Teoretycznie można się więc nie wysilać, nie ryzykować, zgodnie ze sprawdzonym schematem realizować kolejne części komiksowej historii i mnożyć pieniądze. A jednak wytwórnia Disneya pozwoliła sobie na kolejne nieszablonowe posunięcie i na stanowisko reżysera widowiska kosztującego 180 mln dol. zatrudniła debiutującego w Hollywood Nowozelandczyka Taika Waititi’ego. Przypomnijmy, że pierwszego "Thora" wyreżyserował specjalizujący się w filmowych adaptacjach utworów Williama Szekspira Kenneth Branagh.
W końcu miał co zagrać. Zobacz wywiad z gwiazdą "Thora":
Taika Waititi nim został reżyserem trzeciej części „Thora” z hollywoodzką produkcją czy też ekranizacją komiksu zetknął się tylko raz i to dość przelotnie. W 2011 r. zagrał epizod w produkcji DC Comics "Green Lantern". I to wszystko. 6 lat wcześniej pojawił się jeszcze na ceremonii wręczenia Oscarów. Waititi był wówczas nominowany w kategorii najlepszy krótkometrażowy film aktorski. Nowozelandzki twórca należy więc do bardzo nielicznej grupy filmowców, którzy po odniesieniu sukcesu w filmie krótkometrażowym (Waitiki zdobył m.in. dwie prestiżowe nagrody na festiwalu w Berlinie) bardzo dobrze radzi sobie także z długim metrażem. Na szczególną uwagę zasługuje dramat "Orzeł kontra rekin" oraz wyróżniona Nagrodą Publiczności na Warszawskim Festiwalu Filmowym pastiszowa produkcja "Co robimy w ukryciu". Zrealizowane w Nowej Zelandii filmy Taika Waitiki bez wątpienia mają jedną wspólna cechę – od hollywoodzkich produkcji dzieli je więcej niż przepaść. Tymczasem szefowie wytworni Disneya i Marvel Studios potrafili nie tylko dostrzec duży talent Nowozelandczyka, ale także zdecydowali się ów talent wykorzystać w wysokobudżetowej hollywoodzkiej produkcji. Nikt dzisiaj nie ma wątpliwości, że ryzyko opłaciło się.
"Thor: Ragnarok" jest chyba najwyżej ocenianą ekranizacją komiksu w historii. Na portalu Rottentomatoes otrzymał aż 93 proc. pozytywnych opinii. Równie wysokie oceny wystawiają filmowi widzowie. Pojawiły się także opinie, że produkcja Marvela może nawet otrzymać nominację do Oscara w głównej kategorii, że powtórzy się sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy to członkowie Akademii Filmowej w ten sposób wyróżnili futurystyczny film akcji "Mad Max: Na drodze gniewu".
Dodajmy, że „Thor: Ragnarok” osiągnął 7. najlepszy rezultat otwarcia pośród listopadowych premier w historii. Ekranizacja komiksu przegrała jedynie z młodzieżowymi produkcjami: "Igrzyska śmierci" (x2), "Saga: Zmierzch" (x3) oraz z przedostatnią odsłoną przygód Harry’ego Pottera. W listopadzie zadebiutowała w kinach także druga część "Thora". W 2013 r. "Thor: Mroczny świat" podczas premierowego weekendu zebrał 85,7 mln dol. W sumie zarobił w USA 206,4 mln dol. Pierwsza część "Thora" zgromadziła w amerykańskich kinach 181 mln dol. (otwarcie – 65,7 mln).
Zobacz zwiastun filmu "Thor: Ragnarok
Premiery następnego tygodnia: „Morderstwo w Orient Expressie” – reżyser pierwszego „Thora” Kenneth Branagh wciela się w postać słynnego detektywa Herkulesa Poirot ; „Co wiecie o swoich dziadkach?” – kontynuacja komedii „Tata kontra tata”.