"Boże Ciało": pierwowzór głównego bohatera rozważa pozew. "Poczułem się oszukany"
Film Jana Komasy "Boże Ciało" jest polskim kandydatem do Oscara. Produkcja zbiera świetne recenzje, a widzowie tłumnie odwiedzają kina. Historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Problem w tym, że pierwowzór głównego bohatera dowiedział się o filmie, gdy ten już powstał.
23.10.2019 | aktual.: 23.10.2019 13:39
Historię Przemka spisał przed laty Mateusz Pacewicz. Dziennikarz rozmawiał wówczas z mężczyzną, który zgodził się na reportaż o sobie. Pacewicz odpowiada także za scenariusz do "Bożego Ciała". O planach filmowych nie poinformował jednak już swojego bohatera.
- Poczułem się oszukany. (...) Jestem w szoku, że powstał jeszcze film. Uważam, że przed zdjęciami ktoś powinien się chyba do mnie udać z pytaniem, czy może coś takiego zrobić. Nikt tego nie zrobił. I nie chodziło mi o żadne pieniądze. Chodziło o czyste o sumienie. Przecież gdyby nie ja, to tego filmu by nie było - powiedział w rozmowie z NaTemat.
Mężczyzna dowiedział się o filmie przez przypadek od swojej żony. Obejrzał go i nie kryje oburzenia.
- Nikt się ze mną nie kontaktował. Poza tym widziałem ten film i jest on zupełnie o mnie, z wyjątkiem pobytu w poprawczaku. Rozmawiam ze swoim mecenasem, czy nie złożyć pozwu - dodał.
W filmie w postać Przemysława wciela się Bartosz Bielenia. Gra chłopaka, który podczas pobytu w poprawczaku nawraca się. Po opuszczeniu placówki chce zostać księdzem, ale ze względu na kryminalną przeszłość nie może wstąpić do seminarium. Po odbyciu kary kieruje swoje kroki do kościoła, gdzie podszywa się pod księdza.