Camerimage: Twórczość Marcela Łozińskiego doceniona na festiwalu
Łatwo jest się zagubić we współczesnym świecie, przepełnionym informacjami, przekazami oraz bodźcami wzrokowymi, ale także naznaczonym coraz większą anonimowością oraz obojętnością wobec drugiego człowieka. Również, a może przede wszystkim, w rzeczywistości wirtualnej, która pogłębia tylko rodzące się podziały. Jednym ze skutków przemian kulturowych i społecznych ostatnich dekad jest natomiast bezprecedensowy rozwój szeroko rozumianego filmu dokumentalnego, który przestał być uznawany za formę niszową i z każdym rokiem zyskuje coraz większe uznanie w oczach widzów.
Kino dokumentalne może być bowiem swoistym przewodnikiem po chaosie rzeczywistości, pomagając rozumieć różne rządzące nią mechanizmy i zwracając uwagę na ludzi, którzy w innym wypadku gubią się w natłoku impulsów. Właśnie dlatego na festiwalu Camerimage co roku nagradzamy uznanych, ciekawych świata zewnętrznego dokumentalistów, którzy poświęcili swoje kariery na odkrywanie, poznawanie i zgłębianie różnych aspektów otaczającej ich rzeczywistości. Miło jest nam więc ogłosić, iż laureatem Nagrody za Wybitne Osiągnięcia w Filmie Dokumentalnym 23. edycji Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych CAMERIMAGE został polski reżyser Marcel Łoziński.
29.10.2015 12:11
Marcel Łoziński jest nieprzypadkowo uznawany za jednego z najbardziej znamienitych polskich dokumentalistów. Już w trakcie studiów w Szkole Filmowej w Łodzi wykazywał zainteresowanie odzieraniem komunistycznych realiów z kolejnych warstw iluzji, ale także korzystaniem z formy filmu dokumentalnego; nie w celu rejestracji rzeczywistości, lecz ukazywania za jej pomocą własnego spojrzenia na świat. Tuż po uzyskaniu dyplomu Łoziński wszedł w skład nowego pokolenia twórców – między innymi Krzysztofa Kieślowskiego i Wojciecha Wiszniewskiego – którzy łączyli tradycyjny etos dokumentalisty z elementami kreacji oraz artystycznej prowokacji. W Jak żyć zajrzał wraz ze swoją kamerą do propagandowego obozu szkoleniowego dla młodych małżeństw, wcześniej jednak „pomagając” rzeczywistości poprzez podstawienie dwóch swoich par. W Egzaminie dojrzałości najpierw nagrywał uroczyste oficjalne wypowiedzi maturzystów, by później, „podglądając” ich na korytarzu, już rozluźnionych, ukazać to, co naprawdę myślą i czują. W Próbie
mikrofonu natomiast konfrontował wypowiedzi pracowników i szefostwa, zdradzając całkowite rozwarstwienie poglądów w kraju, który miał uchodzić za społecznie jednolity. Łozińskiego interesowała jednostka uwikłana w otaczający ją świat oraz odnajdywanie człowieka w człowieku, często prowadzące do autorefleksji.
Był z tego względu mocno cenzurowany, stając się jednym z najbardziej pokrzywdzonych „półkowników” w historii polskiego filmu dokumentalnego. Ostatecznie władza nie dała mu rady, a jego filmy zawsze trafiały do szerszego obiegu. Łoziński potrafił wsadzać przysłowiowy kij w mrowisko (w Świadkach i Lesie Katyńskim konfrontował ludzi z dawnymi zbrodniami) i ukazywać podatność formy dokumentalnej na manipulację (w Ćwiczeniach warsztatowych zdradzał, w jaki sposób można tworzyć w montażu propagandową treść). Kręcił dokumenty metaforyczne, operujące obrazem i znakiem (nominowane do Oscara® 89mm od Europy ukazujące, niebezpośrednio, różnice między Wschodem i Zachodem), ale nie stronił również od uroku i siły prostoty (we Wszystko się może przytrafić wysyłał swojego rezolutnego synka na rozmowy ze starszymi ludźmi, kreując szczery do bólu filmowy poemat o życiu i śmierci). Często wracał do podejmowanych wcześniej tematów, zauważając możliwość „aktualizacji” niegdyś stawianych tez. Dobrze to widać w Wizycie oraz Żeby
nie bolało, rozdzielonych 23 latami spotkaniach z pewną kobietą, która porzuciła wielkomiejskie życie na rzecz opiekowania się gospodarstwem zmarłego ojca. Widać to także w kręconym ponad trzy lata Jak to się robi, w którym specjalista od kreowania wizerunku Piotr Tymochowicz udowadnia, że z każdego da się zrobić rasowego polityka, kłamiącego jak z nut i manipulującego opinią publiczną dla własnych korzyści.
Łoziński nierzadko zwracał także kamerę na siebie, nie stroniąc od niejednoznacznych sytuacji oraz trudnych emocji. Jak w Tonii i jej dzieciach, opowieści o dwójce jego przyjaciół, których życie zostało naznaczone błędami i sukcesami ideologicznie zaangażowanej matki, przypominając reżyserowi jego własny życiorys. Jak w nakręconym wspólnie z synem, dokumentalistą Pawłem, dyptyku Ojciec i syn oraz Ojciec i syn w podróży - oba filmy stanowią dwa różne zapisy tej samej podróży odbytej przez dwóch Łozińskich, pełnej ostrych wymian zdań, wyrzutów sumienia oraz bolesnej szczerości. Wielu mogłoby pozazdrościć reżyserowi takiej odwagi, ale także umiejętności nawiązywania wartościowego dialogu z widzem. Albowiem dokumentalne dziedzictwo Marcela Łozińskiego, do którego polski filmowiec nieustannie dokłada kolejne intrygujące projekty (nagrodzone Europejską Nagrodą Filmową Poste restante o... niezaadresowanym liście wysłanym do Boga) ciągle fascynuje, prowokuje i zaskakuje. Wywołuje żywe emocje, skłania do
wartościowych refleksji, wskazuje różne drogi, którymi być może warto się przejść. Łoziński może być rzeczywiście przewodnikiem po chaotycznej rzeczywistości, ale przede wszystkim chce być partnerem dla widza, zawsze ciekawym świata i mechanizmów, które wprowadzają go w ruch.
Jesteśmy tym samym zaszczyceni, że już niedługo Marcel Łoziński odbierze w Bydgoszczy Nagrodę Camerimage za Wybitne Osiągnięcia w Filmie Dokumentalnym, dołączając do tak wielkich twórców jak Kim Longinotto, Joan Churchill, Steven Okazaki, Albert Maysles, Terry Sanders oraz Kazimierz Karabasz. W ramach 23. edycji Camerimage odbędzie się krótka retrospektywa filmów Marcela Łozińskiego, a laureat spotka się z uczestnikami festiwalu po projekcjach.