Cannes: najgłośniejsze skandale na Lazurowym Wybrzeżu
Festiwal w Cannes to nie tylko przegląd filmów i rywalizacja o Złotą Palmę – to również prawdziwy raj dla żądnych mocnych wrażeń paparazzi. Skandal goni skandal i zdaje się, że wszystkich bardziej niż werdykt jury zastanawia odpowiedź na pytanie: „komu tym razem odbije palma?”.
Rozpoczynający się właśnie Międzynarodowy Festiwal Filmowy w to nie tylko przegląd wyczekiwanych produkcji i rywalizacja o Złotą Palmę. To również prawdziwy raj dla żądnych mocnych wrażeń paparazzich.
Tutaj skandal goni skandal i zdaje się, że wszystkich bardziej niż werdykt jury zastanawia odpowiedź na pytanie: "komu tym razem odbije palma?".
W tym roku słynny festiwal na Lazurowym Wybrzeżu odbywa się już po raz 69. Czekając na najnowsze doniesienia z francuskiej riwiery, przypominamy najgłośniejsze momenty w historii canneńskiej imprezy.
Wygwizdany taksówkarz
"Taksówkarz" w reżyserii Martina Scorsese to wielokrotnie nagrodzony obraz pełen przemocy, który wzbudził prawdziwe poruszenie wśród widowni w Cannes.
Film został zaprezentowany na Festiwalu w 1976 roku i zdobył Złotą Palmę, jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, że podczas pokazu połowa widowni wygwizdała “Taksówkarza” i pośpiesznie opuściła salę kinową.
Powodem oburzenia znacznej części widzów była ukazana brutalność, o czym po latach wspomniała Jodie Foster, grająca w "Taksówkarzu" w wieku zaledwie 13 lat (dodajmy, że wcieliła się w prostytutkę). Aktorka zdradziła w rozmowie z "The Hollywood Reporter", że po tym zajściu Martin Scorsese, Robert De Niro i Harvey Keitel zaszyli się w hotelu i praktycznie z niego nie wychodzili do momentu wyjazdu z Francji.
''Rozumiem Hitlera''
Dawno nic tak nie wstrząsnęło festiwalową publicznością, jak szokujące wyznanie Larsa von Triera w 2011 roku.
Zapytany o swój stosunek do niemieckiego romantyzmu reżyser najpierw wyznał, że w młodości chciał być Żydem, a następnie dodał, że skoro członkowie jego rodziny są Niemcami, to on jest nazistą. Potem pogubił się jeszcze bardziej – potępił Hitlera, twierdząc, że ten robił „złe rzeczy”, ale równocześnie wyznał, że trochę go „rozumie” i mu... współczuje”.
Widząc, jakie zamieszanie i ogólne potępienie wywołały te nierozważne słowa, wyproszony z festiwalu Trier próbował później obrócić wszystko w żart, twierdząc, że źle go zrozumiano.
Na niewiele się to zdało, więc już wkrótce świat obiegły jego oficjalne przeprosiny – choć niesmak pozostał.
Dał nura pod suknię
America Ferrera, gwiazda serialu "Brzydula Betty", na pewno do końca życia zapamięta 67. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes.
A to za sprawą skandalicznego incydentu z udziałem ukraińskiego dziennikarza Vitalia Sediuka, który dał nura pod jej wieczorową suknię.
Nie był to pierwszy tego typu wygłup w jego "karierze". Ofiarami dowcipnisia padli również m.in. Bradley Cooper oraz Will Smith.
Brązowa klapa
W 2003 roku Vincent Gallo, aktor występujący u takich reżyserów jak Coppolla czy Skolimowski, postanowił napisać, wyreżyserować i zagrać główną rolę w obrazie zatytułowanym „Brown Bunny”.
Gallo z budżetem na poziomie 10 milionów dolarów uznał, że motorem napędowym jego produkcji będzie skandal, jaki miała wywołać prawdziwa scena seksu oralnego, w której towarzyszyła mu Chloe Sevigny.
Niestety, kontrowersyjna scena seksu nie sprzedała filmu publiczności w Cannes. „Brązowy królik” został zmiażdżony przez krytykę – jeden z filmoznawców nazwał go "najgorszym filmem w historii festiwalu”, przez co Gallo musiał stawić czoła porażce finansowej i artystycznej.
Niegrzeczna Silva
Mówi się, że to Simone Silva w 1954 roku zapoczątkowała modę na obnażanie się w Cannes, a skandal, który wywołała, został starannie zaplanowany.
Aktorka przyjechała na festiwal, chcąc zwrócić na siebie uwagę. I swój cel osiągnęła – najpierw została wybrana miss, później poproszono ją, aby pozowała z Robertem Mitchumem.
Fotoreporterzy oszaleli ze szczęścia, gdy Silva niespodziewanie zdjęła bluzkę i zakryła obfity biust dłońmi – podobno nie obeszło się bez drobnych, a nawet poważniejszych kontuzji (odnotowano kilka złamanych kończyn!) wśród tłoczących się i zabiegających o jak najlepsze ujęcie mężczyzn.
Zdjęcia obiegły świat, a Silva zyskała upragniony rozgłos. Mniej zachwyceni byli sami organizatorzy, którzy uznali to za zachowanie „żenujące” oraz „wulgarne” i wyprosili aktorkę z festiwalu.
Bardotka
Ale Silva nie była pierwszą uczestniczką festiwalu w Cannes, która wzbudziła takie zainteresowanie prowokacyjnie obnażonym ciałem.
Brigitte Bardot nawet nie zdjęła stanika, a i tak udało jej się przyćmić prowodyrkę o rok późniejszego rozbieranego skandalu. Fotoreporterzy ustawiali się do młodziutkiej aktorki w kolejce.
Zdjęcia, na których pozuje w skąpym bikini, zbulwersowały prasę, zachwyciły koneserów kobiecej urody i utwierdziły wszystkich w przekonaniu, że początkująca artystka jest prawdziwym symbolem seksu. Nic dziwnego - dziś jej kostium wywołuje uśmieszek politowania, ale w tamtych czasach niektórzy uważali, że Bardot była niemal naga.
Godna naśladowczyni
Podobno to zupełny przypadek – choć wielu twierdzi raczej, iż to świetnie zaplanowana akcja marketingowa – że w 2005 roku ramiączko w sukni Sophie Marceau spadło akurat wtedy, gdy pozowała przed tłumem fotoreporterów.
Zdjęcia jej nagiej piersi błyskawicznie obiegły prasę.
Hilton też potrafi
Żądnego sensacji tłumu nie zawiodła, oczywiście, Paris Hilton.
Wprawdzie w 2010 roku pojawiła się w długiej sukni, ale w odpowiednim momencie sprytnie ją uniosła, „zupełnym przypadkiem” pozwalając sfotografować swe nagie pośladki.
Skąpiradło
Skandalu obyczajowego nie wywołała za to Madonna, choć obsługa pewnego hotelu zapewne na długo zapamięta jej przyjazd.
W 2008 roku artystka uprzykrzała pracownikom swój pobyt, wysuwając absurdalne żądania (podobno specjalnie dla niej, ze względu na palące słońce sprowadzono zasłony z Wersalu) i kaprysząc, jak na gwiazdę przystało.
Kiedy przyszło do zapłaty rachunku (opiewającego, bagatela, na 50 tys. euro) za wynajęcie całego hotelowego piętra... odmówiła, bo – jak wyjaśniała – jej apartament został wcześniej sfilmowany przez jedną z francuskich telewizji.
Niegrzeczny Borat
W czasie festiwalu w 2006 roku nie dał o sobie zapomnieć Sacha Baron Cohen.
Kontrowersyjny artysta przechadzał się po plaży w skąpym stroju filmowego Borata, zaczepiał ludzi i, naturalnie, niezwykle chętnie pozował do zdjęć.
Wkurzony Polański
W słusznej sprawie, choć w kontrowersyjny sposób, wystąpił za to w 2007 roku Roman Polański.
Reżyser, rozwścieczony „ignorancją” dziennikarzy, zarzucił im, że nie mają pojęcia, co się dzieje w kinie i, co gorsza, zupełnie ich to nie interesuje. Dodał również, że nie będzie odpowiadał na ich „żałosne, puste pytania”.
Salę opuścił z hukiem, prosząc kolegów z branży, aby darowali sobie tę bufonadę i poszli z nim coś zjeść. Nikt się nie odważył.
Tortem Godarda!
Podczas festiwalu w 1985 roku Jean-Luc Godard dostał w twarz ciastem z dużą ilością bitej śmietany.
Zdarzenie miało miejsce w pałacu festiwalowym tuż przed konferencją prasową. Ciastem rzucił Noel Godin, obywatel Belgii znany z tego typu zachowań. W ten sposób manifestował swoje niezadowolenie. Godarda zaatakował, bo uznał, że awangardowy francuski reżyser dał się uwieść komercji.
Godard jednak się nie obraził. Mając całą twarz w cieście i bitej śmietanie, wyjął cygaro z ust i ze słowami:
„Oto, co się dzieje, kiedy nieme kino spotyka się z dźwiękowym”, zaczął zlizywać krem.
Protest
O wiele skuteczniej głos w podobnej dyskusji zabrała znacznie wcześniej, bo już w 1968 roku, grupa francuskich filmowców (w skład której wchodzili m.in. Truffaut i Godard)
.
Zniesmaczeni festiwalem, który w ich mniemaniu zmienił się w targowisko próżności, żądali, aby zwrócono uwagę na samo kino, domagali się dyskusji o problemach ówczesnej kinematografii.
Cel osiągnęli. Jury, przyłączając się do ich protestu,* nie przyznało w tamtym roku żadnej nagrody.*
(sm/mn)