Colin Farrell jest czuły i brutalny zarazem

1 lutego 2011, 17:19

Najpierw była powieść „London Boulevard” (2001, w Polsce wydana kilka dni temu nakładem G+J, pod tytułem *„Londyński bulwar”), autorstwa cenionego twórcy kryminałów, Irlandczyka Kena Bruena. Jej główny bohater to Mitchell, który po 3-letniej odsiadce słyszy od naczelnika więzienia: „Wrócisz tu” – i postanawia, że nigdy już nie trafi za kraty. W filmie nakręconym na motywach tej książki – na naszych ekranach od 4 lutego – rolę Mitcha gra zdecydowanie młodszy od pierwowzoru Colin Farrell („Szalone serce”, „Ondine”), a partneruje mu Keira Knightley („Piraci z Karaibów”, „To właśnie miłość”).*

Reżyser William Monahan od początku myślał o Farrellu, a spotkanie z aktorem utwierdziło go w słuszności tego wyboru. – Wydaje mi się, że w moim filmie zagrał coś nowego. Colin jest nieustannie w ruchu, należy do aktorów pełnych niespożytej energii. Tym razem musiał być bardzo zimny. Jednak pod maską chłodu czujemy jego wewnętrzne, głębokie emocje. Jest czuły, lecz potrafi też być bardzo, ale to bardzo brutalny –wyjaśniał. Producent Graham King dopowiadał:

– Colin dał z siebie bardzo dużo. Jego bohater nie mówi zbyt wiele, ale od razu przykuwa uwagę publiczności. Farrell podkreślał zaś, że Mitch znajduje się w punkcie zwrotnym swego życia. – Bardzo chciałby opuścić Londyn, ale nie ma na to ani pieniędzy ani potrzebnych kontaktów – mówił. – Jeżeli wierzycie w karmę czy przeznaczenie, to los Mitchella jest w wielkiej mierze zdeterminowany przez środowisko, w którym się obracał. Chcąc nie chcąc, wraca do światka szemranych interesów, gdzie porachunki załatwia się bez ceregieli w mrocznych uliczkach.

Mitchell (Farrell) wychodzi z londyńskiego więzienia i próbuje zerwać z przestępczą przeszłością. Na jego drodze staje samotna i piękna aktorka Charlotte (Knightley), żyjąca w blasku fleszy paparazzich. Niełatwo jednak będzie tym dwojgu zacząć nowe życie, zwłaszcza że o Mitcha wkrótce upomni się świat kryminalnego podziemia, z bezwzględnym gangsterem Gantem (Ray Winstone) na czele... *„Londyński bulwar” w kinach od 4 lutego!*

** [