Magazyn WP FilmCorey Feldman: ''Zabierzcie dzieciaki jak najdalej od Hollywood''. Wyznanie gwiazdy "Goonies" było szokiem

Corey Feldman: ''Zabierzcie dzieciaki jak najdalej od Hollywood''. Wyznanie gwiazdy "Goonies" było szokiem

W latach 80. był prawdziwą nastoletnią gwiazdą i obiektem zazdrości swoich rówieśników. Jako dorosły mężczyzna opowiedział o koszmarze, z jakim zetknął się podczas pracy na planie filmowym. Koszmarze, który prześladuje go od kilkudziesięciu lat…

Corey Feldman: ''Zabierzcie dzieciaki jak najdalej od Hollywood''. Wyznanie gwiazdy "Goonies" było szokiem
Źródło zdjęć: © East News

Corey Feldman, który w lipcu kończy 46 lat, w autobiografii zatytułowanej "Coreyography" ujawnił szokującą prawdę o kulisach pracy w Hollywood. Aktor, znany chociażby z filmów "Goonies", "Straceni chłopcy" czy "Stań przy mnie", opowiadział o degeneratach i dewiantach związanych z show-biznesem i dzierżących władzę w "fabryce snów".

Przede wszystkim zdradził jednak przerażające, skrywane dotąd skrzętnie tajemnice – mówił o molestowaniu seksualnym, którego sam padł ofiarą, i o szerzącej się na planach filmowych pedofilii.

Obraz
© Materiały prasowe

''To zupełnie normalne...''

Corey Feldman o podobnych praktykach po raz pierwszy usłyszał podczas kręcenia filmu "Lucas" (1986).

Jego przyjaciel z planu, Corey Haim, opowiedział mu, jak to "pewien dorosły przekonał go, że to zupełnie normalne, gdy starsi mężczyźni uprawiają seks z młodszymi chłopcami, że to coś, co robią wszyscy faceci".

14-letni, niczego nieświadomy Haim dał się więc wykorzystać i zgodził na odbycie stosunku seksualnego.

Obraz
© Materiały prasowe

- Tak nie powinno być – powiedział Feldman swojemu nowemu, naiwnemu przyjacielowi. - Dzieciaki tego nie robią!
Ale nawet większa świadomość i twarde zasady moralne nie pozwoliły nastolatkowi uniknąć czyhających na niego pułapek.

Sam już wkrótce miał również stać się ofiarą molestowania seksualnego…

Otoczony przez potwory

Ze swoim prześladowcą miał kontakt niemal codziennie. Feldman wyznawał, że to jego ojciec ściągnął na niego te nieszczęścia, zatrudniając pewnego mężczyznę, "Rona", jako asystenta.

W swojej książce Corey twierdzi, że to właśnie Ron zaczął podawać mu narkotyki, a potem wykorzystywał go seksualnie. Nie był też jedynym pedofilem, którego spotkał przez te wszystkie lata.

- Zacząłem zdawać sobie sprawę, że przez cały ten czas otaczali mnie ludzie, którzy byli prawdziwymi potworami.

Obraz
© Getty Images

''Czułem, że to moja wina''

Ku swojemu przerażeniu chłopiec nie potrafił się zbuntować przeciwko zaistniałej sytuacji, nie umiał postawić się swojemu prześladowcy.

- Nie wiem, dlaczego nie potrafiłem skonfrontować się z Ronem. Zżerało mnie poczucie winy. Czułem, jakby to wszystko, co się wydarzyło, było moją winą. Rozpaczliwie chciałem go powstrzymać, ale jednocześnie bałem się, że stracę przyjaciela... - wyznał były dziecięcy gwiazdor.
Osobą, która pomogła mu "odzyskać niewinność", był Michael Jackson.

Corey podkreślał, że król popu nigdy nie dotknął go w nieodpowiedni sposób, nie robił żadnych dwuznacznych aluzji, nie miał złych intencji i nigdy nie próbował wykorzystać go seksualnie. Przyjaźnili się przez lata – dopóki ktoś nie rozpuścił plotki, że Feldman chce "zniszczyć" Jacksona w swojej książce.

Piosenkarz, przerażony trwającą na niego właśnie medialna nagonką, nie uwierzył w zapewnienia swojego przyjaciela i zerwał z nim kontakt.

Ucieczka w narkotyki

Te tragiczne wydarzenia z dzieciństwa odcisnęły swe piętno na dorastających aktorach.

Niewinny Corey Haim po traumatycznych przejściach z młodości nie potrafił uwolnić się od nałogu i zmarł w marcu 2010 roku w wyniku przedawkowania narkotyków. Miał 38 lat (więcej tutaj)
.

Wcześniej kilkanaście razy* szukał ratunku w klinikach odwykowych -* na próżno. Z uzależnieniem od kokainy zmagał się również Feldman.

Obraz
© Getty Images

''Zabierzcie dzieciaki jak najdalej od Hollywood''

Nic dziwnego, że Corey Feldman nie ma zbyt dobrego zdania o Hollywood i przestrzega rodziców, chcących za wszelką cenę wkręcić swoje dzieci do show-biznesu.

- Ludzie ciągle pytają o moje doświadczenia związane z karierą aktorską. Co mogę powiedzieć rodzicom, których dzieci znalazły angaż w przemyśle filmowym? Mam tylko jedną radę – niech lepiej zabiorą dzieciaki jak najdalej od Hollywood i pozwolą im prowadzić normalne życie - pisał w swojej książce aktor.
Dorosły Feldman nie porzucił show-biznesu, choć próżno go szukać na plakatach popularnych filmów kinowych. Aktor od lat występuje głównie w niskobudżetowych lub telewizyjnych produkcjach pokroju "The Zombie King" czy "Sharknado 3". Z powodzeniem dubbinguje także seriale animowany i gry komputerowe. Aktualnie na swoją premierę czekają kolejne trzy filmy z jego udziałem, jednak trudno zakładać, że "Intrusion: Disconnected", "Corbin Nash" czy "The Sunday Night Slaughter" uczynią z niego gwiazdę wielkiego formatu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)