"Coś za mną chodzi": Od uczty kanibala po mroźny koszmar w bikini
Ma charyzmę Jamie Lee Curtis i dziewczęcy urok Gwen Stefani. Maika Monroe – 21-latka ze słonecznej Kalifornii – to jedno z największych odkryć aktorskich ostatnich lat. Jej talent przetestowali już Sofia Coppola, Jason Reitman i Adam Wingard. Polska publiczność pozna go szerzej dzięki *"Coś za mną chodzi" – „horrorze, którego boją się inne horrory!”. Jeden z 25 najlepszych amerykańskich filmów grozy XXI wieku trafi do kin w najbliższy piątek – 13 marca.*
Chociaż przyszłość wiązała z tańcem i profesjonalnie uprawianym kitesurfingiem, to świat filmu pochłonął ją bez reszty. Zadebiutowała w wieku trzynastu lat w niszowych horrorze „Bad Blood”, gdzie wcieliła się w członkinię satanicznego klanu kanibali. Jako własna imienniczka, Maika Lathrop, pomagała szalonym krewnym w polowaniu na studentów. Dziś role się odwracają i sama musi uciekać, by ocalić życie. Wszystko przez główną rolę w horrorze „Coś za mną chodzi”.
Przełomowy dla swojego gatunku, jak niegdyś „Krzyk” Wesa Cravena i „Piła” Jamesa Wana, nowatorski film grozy, jeszcze przed wejściem na ekrany – po kilku pokazach festiwalowych – obwołano jednym z najlepszych i najoryginalniejszych horrorów amerykańskich XXI wieku! „Coś za mną chodzi” w reżyserii Davida Roberta Mitchella to z jednej strony ukłon w stronę młodzieżowych slasherów z lat 90., a z drugiej dowód na to, że w gatunku tym wciąż jeszcze nie powiedziano ostatniego słowa.
Maika Monroe zagrała w nim 19-letnią Jay, która jest prześladowana jest przez tajemniczą siłę. Niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku, gdyż zło może przybrać postać dowolnej osoby – nieznajomego, albo kogoś z najbliższego otoczenia Jay. Dziewczyna, wspierana przez grupkę przyjaciół, desperacko walczy, by przetrwać i znaleźć sposób na powstrzymanie złowrogiej mocy.
„Praca na planie ‘Coś za mną chodzi’ to najintensywniejsze tygodnie mojego życia” – mówi Monroe. „Każdego dnia musiałam przed kimś uciekać, płakać, krzyczeć, rozbijać jakieś rzeczy. Aby nie wychodzić z roli, po zdjęciach zaszywałam się w pokoju. Wyłączałam światło i słuchałam ponurej muzyki. Rola w horrorze to duże wyzwanie. Musisz wiarygodnie odegrać przerażenie, jakiego – odpukać – nigdy w życiu nie doświadczysz. Desperacko walczyć o życie. Być czujna jak ranne zwierzę. Nie wspominając o takich atrakcjach, jak obecna w filmie scena na wózku inwalidzkim. Kręciliśmy ją w nocy, w ujemnej temperaturze, a ja miałam na sobie tylko majtki i biustonosz. Po którymś z rzędu dublu krzyczałam! Nie dlatego, że ktoś mi kazał, ale z zimna i narastającej frustracji. Jednak efekt finalny i to, co widzimy na ekranie, w stu procentach wynagradza te cierpienia.”
Mimo młodego wieku, Maika Monroe miała już okazję, by zademonstrować swoje liczne talenty międzynarodowej publiczności. Brawurowo zagrała w dramacie Ramina Bahraniego „Bez względu na cenę” z Zakiem Efronem i Dennisem Quaidem. Film został świetnie przyjęty przez publiczność i zebrał entuzjastyczne recenzje krytyków na festiwalach w Wenecji, Toronto i Telluride. Monroe wystąpiła także w komediodramacie „Bling Ring” (reż. Sofia Coppola) z Emmą Watson i Kirsten Dunst, dramacie „Długi, wrześniowy weekend” (reż. Jason Reitman) z Joshem Brolinem i Kate Winslet oraz thrillerze „Gość” (reż. Adam Wingard) z Danem Stevensonem, którego premiera miała miejsce na Festiwalu Filmowym Sundance w 2014 roku.