Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
Gdy kilka dekad temu zaczynał karierę w branży rozrywkowej, musiał przybrać inne imię i nazwisko. "Hiszpańsko brzmiące nazwisko nie było wtedy żadnym atutem" mówi dziś aktor, który jest dzieckiem imigrantów: Irlandki i Hiszpana.
Martin Sheen, aktor znany z "Czasu Apokalipsy", "Infiltracji", "Prezydenckiego pokera" czy choćby ostatnio serialu "Grace i Frankie", był gościem podcastu "Happy Sad Confused", gdzie opowiedział o początkach swojej kariery i o tym, czego dziś bardzo żałuje - zmiany imienia i nazwiska.
– Wiesz, oficjalnie nigdy nie zmieniłem nazwiska – wyjaśnił Sheen. – Wciąż nazywam się Ramón Gerard Antonio Estévez. I bardzo lubię swoje imię. Po prostu trafiłem w taki czas i miejsce, kiedy samo zdobycie pracy jako aktor było wystarczająco trudne. Kiedy zaczynałem w 1959 roku w Nowym Jorku, hiszpańsko brzmiące nazwisko nie było wtedy żadnym atutem.
Legendy Hollywood
- Niestety w tamtym czasie w branży panowały silne uprzedzenia wobec społeczności Portorykańczyków – powiedział Sheen. Formalnie zachował swoje nazwisko, ale rozumiał, że musi przybrać przydomek, który nada mu większą "neutralność". Co na to jego ojciec? Podobno przeszkadzało mu to, ale nie dał tego po sobie poznać.
Martin Sheen ma czworo dzieci, są to: Charlie Sheen, Emilio Estevez, Ramon Estevez, Renée Estevez. Pierwszy to znany aktor (m.in. "Dwóch i pół) i , jak widać, przyjął przybrane nazwisko ojca. Najstarszy z synów, Emilio, też szedł w ślady ojca.
Sheen przyznał, że wręcz błagał swojego najstarszego syna, Emilio Esteveza, by pozostał wierny hiszpańskim korzeniom rodziny. – Pamiętam, jak moje dzieci zaczynały wchodzić do zawodu i zastanawiały się, czy używać nazwiska Estevez, czy je zmienić. Emilio był już o krok od decyzji o zmianie – powiedział aktor. (Z pozostałych dzieci Sheena Ramon i Renée zachowali nazwisko Estevez).
Niedawno pisaliśmy, że Leonardo DiCaprio, mając kilkanaście lat, usłyszał od ówczesnego agenta, że ma zbyt "etniczne" nazwisko i powinien nazywać się Lenny Wiliams. Agent stracił pracę, a Leo robi dziś karierę pod własnym nazwiskiem.
W Hollywood przez wiele dekad panowała praktyka zmiany nazwisk, które brzmiały zbyt etnicznie lub obco dla amerykańskiej widowni. Natalie Portman naprawdę nazywa się Neta-Lee Hershlag i zrezygnowała z izraelskiego nazwiska ojca, by ułatwić sobie start w branży. Winona Ryder przyszła na świat jako Winona Laura Horowitz. Jeszcze bardziej radykalne przykłady znajdziemy wśród gwiazd złotej ery: Kirk Douglas, urodzony jako Issur Danielovitch, i Tony Curtis, czyli Bernard Schwartz, całkowicie porzucili żydowsko brzmiące nazwiska. Rita Hayworth, naprawdę Margarita Carmen Cansino, zmieniła nazwisko i rozjaśniła włosy, by zerwać z wizerunkiem latynoskiej tancerki. Podobnie Dean Martin, który zaczynał jako Dino Paul Crocetti, czy Judy Garland, urodzona jako Frances Ethel Gumm, musieli dopasować swoje tożsamości do oczekiwań wytwórni. Nawet Sophia Loren uprościła włoskie nazwisko Scicolone, by stać się bardziej uniwersalną gwiazdą.