Czekając na Zenka. Jak wziąłem udział w castingu do filmu o Martyniuku

O tym wydarzeniu od kilku dni mówił cały mój Facebook. Film o Zenku to trochę żart, a trochę poważna sprawa. Trudno traktować disco-polo poważnie, ale jeszcze trudniej zignorować to, co kochają miliony Polaków. Cóż, ja też postanowiłem spróbować.

Dlaczego właśnie Zenek? Król disco-polo ma władzę nam milionami Polaków
Źródło zdjęć: © Facebook.com

Decyzja

O castingu do filmu o Zenku Martyniuku dowiaduję się z facebookowego profilu zespołu Akcent. Od Bielska Podlaskiego, w którym odbywa się przesłuchanie, dzieli mnie kilkadziesiąt kilometrów. Nie chcąc tracić cennego czasu, wyruszam w drogę z samego rana. Jem porządne śniadanie i piję małą czarną, świętując przy okazji Międzynarodowy Dzień Kawy. Chcąc jak najbardziej upodobnić się do lidera zespołu Akcent, wkładam na siebie marynarkę, czeszę na bok włosy i próbuję mówić z charakterystyczną dla muzyka manierą. Pewnie zastanawiacie się, po co te wszystkie przygotowania? Otóż, na co dzień nie obserwuje tak skrupulatnie kariery króla disco-polo, a muszę dobrze wypaść, wejść w rolę. Na telefon zgrywam najpopularniejsze kawałki Zenka: "Przez twe oczy zielone”, "Zaczarowana wyspa”, "Przekorny los”. Mam nadzieję, że umilą mi podróż. Jestem zadowolony i nieco podekscytowany, zrobię w końcu coś, czego do tej pory nie próbowałem, w miejscu w którym jeszcze nie byłem.

W drodze na casting

Gdy opuszczam miasto, szybko dostrzegam jak barwnym regionem jest Podlasie. Z jednej strony widzę zdobione drewniane domy, unikatową przyrodę, zwierzęta na wypasie. Z drugiej, plakaty lokalnych kandydatów do samorządu i przydrożne kapliczki. Pełen folklor. Tak jak zresztą pełna folkloru jest muzyka disco-polo, która tutaj króluje.

Obraz
© WP.PL

Zaskakujący krajobraz sprawia, że podróż mija mi o wiele szybciej niż by się wydawało. Po dwóch godzinach docieram do Hotelu Unibus, w którym odbywa się casting. Przed wejściem na teren obiektu biorę głęboki oddech i z uśmiechem ruszam przed siebie.

Oczekiwanie

Obok bramy prowadzącej do hotelu wita mnie ochroniarz i już na wstępie zadaje pytanie: "Pan może na casting?”. Nie wiem po czym tak szybko się zorientował, ale to chyba znak, że moje wcześniejsze przygotowania nie poszły na marne. Odpowiadam twierdząco, a ten wskazuje mi drogę. Jak szybko się orientuję wszystko jest sprawnie zorganizowane.

Zaraz po tym jak mijam ochroniarza, przy stoliku pod parasolem na gości czeka brunetka w okularach przeciwsłonecznych, wręcza nam karty castingowe i każe chwilę poczekać. Wraz ze mną na przesłuchanie oczekuje trójka matek z dziećmi i jeden młody chłopak. Wszyscy nieco zestresowani, niektórzy pierwszy raz na castingu, inni już nieco bardziej doświadczeni. W drugiej grupie jest Marta. Ma około 35 lat i pochodzi z Bielska Podlaskiego, mówi że jest bardzo medialna. Ostatnio udzielała kilku wywiadów a wcześniej statystowała chociażby w filmie o znachorze. Jeśli chodzi o casting do "Zenka”, mówi – "Robię to dla dzieci. Ja już się nagrałam”. Na początku jest trochę nieufna, ale po kilku minutach szybko nawiązuje kontakt.

Obraz
© WP.PL

W oczekiwaniu na zaproszenie do prowizorycznego studia, wymieniamy się informacjami na temat filmu. Jedna z kobiet wspomina, że ma go ponoć reżyserować Jan Hryniak. Inni mówią, że zdjęcia będą realizowane tylko w okolicach Bielska Podlaskiego (to właśnie z tych okolic pochodzi król disco-polo). Natomiast najbardziej zorientowana ze wszystkich podkreśla, że akcja "Zenka” będzie toczyć się w latach 80-90-tych, czyli wtedy kiedy rozkwitała jego kariera. W końcu ktoś przerywa naszą dyskusję. To młoda, niewysoka dziewczyna, która postanawia zaprowadzić nas do upragnionego miejsca.

Poprawiny

Zanim przekroczymy drzwi do sali kominkowej, w której odbywa się casting, rozglądam się po hotelu. Szybko dochodzą do mnie dźwięki odbywających się nieopodal zakrapianych imprez. Recepcjonistka tego dnia ma mnóstwo pracy, ale jest uśmiechnięta i wspomina, że w restauracji trwają poprawiny. Zza drzwi słychać jazgot, wznoszone toasty i grupę osób śpiewających piosenki Ich Troje – "a wszystko to bo ciebie kocham i nie wiem jak bez ciebie mógłbym żyć…”. Goście weselni mijają się z uczestnikami castingu, ktoś wychodzi na papierosa, inni do toalety. Dookoła biegają dzieci a w głośnikach leci muzyka disco-polo.

Nieco podchmieleni goście imprezy żartują sobie: "Ej może pójdziemy na casting?”, "Poznamy Zenka”, "Zobaczymy jaki z ciebie kozak”. Obawiam się, że bliżej wieczoru rzeczywiście mogą pojawić się chętni, którzy pod wpływem "czegoś mocniejszego” zechcą powiedzieć kilka słów do kamery. Luzu z pewnością im nie zabraknie.
Nie myśląc o tym, jakie zadania czekają na mnie w środku, rozpoczynam rozmowę z recepcjonistką. To dojrzała kobieta, pracująca w tym hotelu już od wielu lat. Skarży się na filmowców, którzy często tutaj przyjeżdżają. Niektórzy ponoć zaszli jej za skórę, ale nie chce powiedzieć z jakiego powodu. Zdradza natomiast, że niedługo ma odbyć się premiera filmu "Sara”, który kręcono w tych okolicach. "Ponoć mają go puszczać w Hollywood” - mówi. W tle słychać dźwięki "Żono moja” czy "La, La, La, Lalunia”. Podlasie to prawdziwa stolica disco-polo. Rozmowę przerywa nam podekscytowana kobieta, według niej za chwilę pojawi się Zenek. A ja jestem ogromnie zaskoczony, jak bardzo filmowym miastem jest Bielsk Podlaski. Podczas rozmowy kilka razy mija mnie zgrabna dziewczyna, ubrana w różową sukienkę, ma spięte blond włosy i spogląda na mnie przez swe oczy zielone. Posyłając przy tym niewinne spojrzenia.

Casting

W końcu nadchodzi wyczekiwany przez nas moment. Czas na przesłuchanie. Mieszaną grupą wchodzimy do niedużej sali, w środku wita nas mężczyzna z aparatem. Każdy otrzymuje swój numerek. Do momentu, w którym jestem na castingu pojawiło się niecałe 100 osób. Przekrój jest najróżniejszy. Poza matkami z dziećmi, przychodzą też młodzi ludzie, ubrani w modne koszule, spodnie jeansowe. Rodzice starają się pocieszyć zestresowane dzieci, wesprzeć je na duchu. Gdy dochodzi do momentu, w którym operator kamery zdradza jakie jest nasze zadanie, jestem nieco rozczarowany. Otóż mamy przygotować tak zwaną wizytówkę. Polega to na tym, że wprost do kamery mówimy coś o sobie, uśmiechamy się, pokazujemy swój lewy i prawy profil a następnie pozujemy do zdjęcia. Zanim trafi na mnie, ktoś chwali się tym, że skończył szkołę muzyczną, inni że uwielbiają muzykę disco-polo. W końcu nadchodzi moja kolej. Robię to co każdy. A po całej czynności trwającej kilkadziesiąt sekund, zadają mi pytanie: Dlaczego chciałbym wystąpić w filmie o Zenku? Odpowiadam: "Lubię Zenka tak po prostu, a poza tym znam i często śpiewam jego utwory”. Tak zresztą odpowiada większość. Chwilę po tym żałuję, że nie mogłem chociażby poudawać i zaprezentować jakiegoś kawałka z repertuaru zespołu Akcent, może wówczas zwiększyłbym swoje szanse na wygraną.

Obraz
© WP.PL

Jednak ta myśl dopada mnie dopiero po wyjściu z sali. Ostatecznie jestem podekscytowany, ale i trochę zawiedziony, że jadąc spory kawałek na przesłuchanie nie mogłem się wykazać. Tak czy siak, jeśli chodzi o casting, jest on dużym wydarzeniem w Bielsku Podlaskim. Z tej okazji do miejscowości przybywają lokalne telewizje, reporterzy. A w tak zwanym studiu, nieduży aparat na statywie i małe światło wystarczą do tego, by wielu doprowadzić do dużej ekscytacji.

Monika

Taką samą grupą, jaką nas wprowadzono zostajemy wyprowadzeni. W drodze do drzwi wyjściowych mijam recepcję. Siedząca za biurkiem kobieta nadal pracuje w pocie czoła. Wydaje klucze do pokoi, przygotowuje kawy dla pracowników hotelu, odbiera telefony, obsługuje gości - nawet w języku rosyjskim - a do tego spogląda na monitoring. Mimo dość wczesnej pory, w sali obok goście zaczynają tańczyć. To będzie długa noc. Zenka też z pewnością tam nie zabraknie. Opuszczając hotel rozpoczynam rozmowę z Moniką. To dziewczyna, która wprowadzała nas na casting. Studiuje marketing. Przyjechała z Białegostoku - "Kolega pracuje przy tym filmie, postanowiłam, że pomogę”. Chciałaby wystąpić w tej produkcji, ale obawia się, że jej aparat na zębach może w tym przeszkodzić. Jej tata jest znanym lokalnym bokserem, od wielu lat zna się z Zenkiem Martyniukiem. Jest miła i ładna, z pewnością dostałaby jakaś rolę. Podpytuje mnie skąd przyjechałem i co robię w życiu. Z nią także rozmawiam o tym, kto mógłby wcielić się w rolę Zenka. Monika przeczytała w sieci, że będzie to Antoni Królikowski, wspólnie zastanawiamy się dlaczego akurat on.

W tym momencie dołącza do nas wysoki, tęgi mężczyzna. Uważa, że to dziwny wybór, ale może Królikowski najbardziej pasowałby wzrostem i posturą. Dochodzimy do wniosku, że to będzie niezła produkcja skoro zagrają w niej tacy aktorzy.

Adam Rolnik

Z początku go nie rozpoznaję. Przedstawia się jako Adam. Zanim opowie mi o tym, że śpiewa disco-polo, rozmawiamy o filmie o tym samym tytule, który pokazano w kinach kilka lat temu. Przez moment pojawia się myśl, że w "Zenku” mógłby zagrać Dawid Ogrodnik albo Piotr Głowacki. Choć Adam podkreśla, że obraz Macieja Bochniaka to była klapa. Oglądając go wytrzymał tylko do połowy. Długo mówił o minusach tego projektu, był zniesmaczony tym jak przedstawiono w nim Radka Liszewskiego, lidera zespołu Weekend. Ma nadzieje, że "Zenek” będzie o wiele lepszy, dlatego też pojawił się na castingu.

Obraz
© WP.PL

Gdy Adam kończy wypełniać swoją kartę castingową podpytuję o jego twórczość. Poleca mi sprawdzić jego kawałki na YouTube. Wtedy okazuje się, że to Adam z programu "Rolnik szuka żony”. Z dumą opowiada mi o kulisach numeru "Rolnik Pan”. Z tematów muzycznych, po chwili przechodzimy na te filmowe. Dowiaduję się, że Adam ma już doświadczenie na planie zdjęciowym. Niedawno pojawił się w serialu "Kruk. Szepty słychać po zmroku”. Wcielił się w rolę klienta przydrożnego baru. Widać błysk w oku, gdy o tym mówi. Niestety nasza rozmowa nie trwa zbyt długo, Adam wybiera się dzisiaj na imprezę i musi już uciekać. To facet, który korzysta z życia.
Po tym jak odchodzi pracowniczki hotelu dopytują: "Jest tutaj jeszcze?”, "Widziałaś go?”. Miały nadzieję, że zrobią sobie z nim zdjęcie. Mimo, że Zenek się nie pojawił, ta wizyta z pewnością poprawiła wielu osobom humor. Bo Adam na Podlasiu jest prawdziwą gwiazdą.

Powrót

Po kilku godzinach pełnych wrażeń wracam do domu. Moja pierwsza wizyta w Bielsku Podlaskim była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Po castingu odczuwam lekką ekscytację. Jestem dobrej myśli, mimo że nie wiem jak mi poszło i co może zadecydować o tym, że to właśnie mnie wybiorą. Ale są też tacy, którzy niecierpliwą się bardziej niż ja. Jedna z matek podpytuje o to, kiedy do nas zadzwonią, organizatorki odpowiadają na to, że wszystko w swoim czasie. Wraz z kilkoma osobami kieruję się w stronę wyjścia. Ponownie mijam ochroniarza, z którym się żegnam. Z pozostałymi uczestnikami wymieniamy się uprzejmościami i wracamy, każdy z nadzieją, że to właśnie jego wybiorą. W końcu za udział w filmie przewidziane jest wynagrodzenie, a co najważniejsze, moglibyśmy poznać Zenka Martyniuka. To dla tych osób największa frajda i nagroda. Odchodząc mijam kolejnych uczestników. Przez chwilę wyczekuję Zenka a potem odjeżdżam, w końcu jeśli będziemy mieli się spotkać, to spotkamy się na planie.

Obraz
© Facebook.com

Zobaczcie, jaką furą jeździ Zenek:

Wybrane dla Ciebie

Erotyczne, sprośne i kontrowersyjne. Reżyserka odpowiada na falę komentarzy
Erotyczne, sprośne i kontrowersyjne. Reżyserka odpowiada na falę komentarzy
Sylvester Stallone stresował się współpracą z legendarnym aktorem. "Jak dwóch bokserów"
Sylvester Stallone stresował się współpracą z legendarnym aktorem. "Jak dwóch bokserów"
"Miami Vice" powraca. W obsadzie obecne gwiazdy kina. Czy dadzą radę?
"Miami Vice" powraca. W obsadzie obecne gwiazdy kina. Czy dadzą radę?
Rozpada się 20-letnie małżeństwo gwiazd. Nikt nie chciał widzieć sygnałów
Rozpada się 20-letnie małżeństwo gwiazd. Nikt nie chciał widzieć sygnałów
Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości