Czołgi Renault i efekty specjalne jak w Avatarze u Jerzego Hoffmana
Pirotechnicy z Wielkiej Brytanii, trójwymiarowa technologia i operator z Oscarem: czy polskie kino zmienia oblicze?
Efektów specjalnych, które stosowane są podczas kręcenia filmu Jerzego Hoffmana "Bitwa Warszawska 1920", nie powstydziliby się najwięksi spece z Hollywood. Na planie, którego centrum przez ostatnie dni mieściło się w Muzeum Wsi Lubelskiej, zakończono właśnie filmowanie starcia cofających się spod Kijowa Polaków z nacierającymi wojakami Armii Czerwonej.
Rzut oka do scenariusza przekonuje, że w filmie Hoffmana scen batalistycznych nie zabraknie. Podobnie jak wybuchów, efektownych szarż ułanów i walk na bagnety. Tylko w zdjęciach na Lubelszczyźnie wzięło udział ponad 150 statystów, 40 koni i sto sztuk różnego rodzaju broni. W całym zaś filmie ich liczba sięgnie kilku tysięcy.
Za stronę zdjęciową filmu odpowiada Sławomir Idziak, twórca zdjęć m.in. do "Helikoptera w ogniu" i "Podwójnego życia Weroniki". Zadanie ma tym trudniejsze, że "Bitwa Warszawska" zrealizowana będzie w pionierskiej w Polsce technologii trójwymiarowej. Nic dziwnego, że sprzęt wokół niego przypomina aparaturę wykorzystywaną przy wielkich koncertach rockowych, złożoną z konsolet i ekranów komputerowych.
To właśnie dzięki najnowocześniejszej technologii możliwe są plastyczne cuda. Choćby multiplikacja stu ułanów w oddział kilkutysięczny. Centrum zdjęciowe znajduje się w pomieszczeniu przypominającym magazyn, gdzie na specjalnych monitorach można śledzić pracę cyfrowych kamer.
Wszyscy noszą tu okulary pozwalające widzieć obraz w trzech wymiarach. Takiego naszpikowania elektroniką nie powstydziłby się nawet James Cameron, twórca "Avatora", gdzie także nie brakowało scen bitewnych. Ma rację producent filmu Jerzy Michaluk, twierdząc, że "będzie to swoisty sprawdzian technologicznych możliwości polskiej kinematografii".
A do scen batalistycznych lubelski skansen nadaje się znakomicie. Jego zalety to różnorodne ukształtowanie terenu, malownicze chałupy i kościółek. Nic dziwnego, że scenograf raz umieszcza tu okolice spod Warszawy, a raz ukraińską wieś, przez którą maszerują polscy piechurzy. To tutaj rannych będzie opatrywać piękna sanitariuszka Ola, w którą wcieli się Natasza Urbańska. Tutaj również nakręcono sceny z udziałem Bogusława Lindy, który jako pułkownik WP przyjeżdża do wsi, aby zaprosić premiera Wincentego Witosa do Belwederu na spotkanie z marszałkiem Piłsudskim.
Ale największe wrażenie robią eksplozje na polu bitwy. Do ich zainscenizowania zatrudniono brytyjskich pirotechników. W sukurs im idą charakteryzatorzy: ich dziełem są poranione ludzkie ciała, oderwane ręce i nogi - efekt artyleryjskiej nawałnicy. Okrucieństwo wojny najlepiej pokazuje... zbliżenie na ciało pozbawione głowy. "- Efekt musi być dla oglądającego porażający" - wyjaśnia ten horror Mira Wojtczak, jedna z zatrudnionych przez Jerzego Hoffmana charakteryzatorek.
Reżyser może pozwolić sobie na takie ekstrawydatki, bowiem dysponuje 20-milionowym budżetem, jednym z największych w historii polskiej kinematografii. To pozwala na zatrudnienie najlepszych fachowców, wykorzystanie pracy najlepszych kostiumologów i scenografów, wykorzystanie militariów, a także na angaż dla najlepiej przygotowanych wojskowych grup rekonstrukcyjnych.
Takich, jakie wykorzystywane będą wtedy, gdy nadejdzie czas zdjęć na terenie Twierdzy Modlin. Albo tych planowanych w Piotrkowie Trybunalskim, który w filmie udawać będzie Radzymin. Tam prócz żołnierzy wykorzystane będą dwa czołgi Renault wykonane na specjalne zamówienie. Będą musiały sforsować obronę Sowietów i dodatkowo dać sobie radę ze ścianą ognia. Na swoją kolej czekają też Lublin i skansen w Suchej na Podlasiu.
Słowem - "Bitwa Warszawska 1920" to wydarzenie w polskim kinie na skalę niespotykaną. Świadczy o tym także lista płac. Jerzy Hoffman, jak przystało na fachowca od przenoszenia historii na srebrny ekran, zaangażował do filmu istne sławy. Pełny skład poznamy dopiero pod koniec maja, gdy wytwórnia filmowa Zodiak oficjalnie potwierdzi rozruch projektu, ale już dziś można być pod wrażeniem niektórych filmowych nazwisk.
Szarą maciejówkę Józefa Piłsudskiego w "Bitwie Warszawskiej 1920" włoży na pewno Daniel Olbrychski, ulubiony "historyczny" aktor Hoffmana. Obok niego w role pomniejszych herosów wcielą się m.in. Jerzy Radziwiłowicz, Andrzej Seweryn, Wojciech Malajkat, Olgierd Łukaszewicz, Wiktor Zborowski i Borys Szyc. Z aktorskich dam pojawi się m.in. wspomniana już tutaj Natasza Urbańska.
Jak widać, filmowa opowieść o narodowym zrywie naszych przodków do boju o Warszawę znajduje się w dobrych rękach. A jaki będzie końcowy efekt pracy reżysera , która zakończy się 18 września? O tym przekonamy się, siedząc w salach kinowych w sierpniu 2011 r., kiedy to przypadnie 91. rocznica tej legendarnej bitwy.
Zobacz także:
**[
BACHLEDA PRZYŁAPANA NA BALANDZE ]( http://film.wp.pl/ale-cyrk-z-ta-curus-6025280843056257g ) * *[
KAMERA W PRYSZNICU ]( http://film.wp.pl/gabka-czy-pumeksem-czyli-z-kinem-pod-prysznicem-6025281258787969g ) * *[
ŚLICZNOTKA Z BARU MLECZNEGO ]( http://film.wp.pl/jej-kariera-zaczela-sie-w-barze-mlecznym-portret-poli-raksy-6025281115739265g ) * *[
POLSKIE SEKSBOMBY BEZ MAKIJAŻU ]( http://aleseriale.pl/gid,6625,img,233038,fototemat.html )**