Czy istnieje związek Świętego Mikołaja z tajemnicą szczątków satelity?
Culver City, Kalifornia, 5 października 2011 – ostatnie wiadomości podają, że 6 ton szczątków satelity, które spadły w odległości 300 mil od Wysp Bożego Narodzenia, może być w rzeczywistości – wg pewnych pragnących zachować anonimowość źródeł - częścią zakrojonego na szeroką skalę spisku.
Władze od dawna podejrzewały, iż Święty Mikołaj i jego elfy mogą przeprowadzać zaawansowaną technicznie operację sterowaną z odległych rejonów Bieguna Północnego. Źródła wywiadowcze przypuszczają, że Mikołaj i jego ekipa przeprowadzają coroczne, tajne próby w związku z przygotowaniami do wigilijnego maratonu dostarczania zabawek.
W jaki inny sposób Święty Mikołaj byłby w stanie dostarczyć miliardy prezentów w jedną noc w naszych pełnych techniki, przeludnionych czasach jak nie przy użyciu olbrzymich, szerokich na milę, zaawansowanych technologicznie i nie wykrywalnych przez radary sań – takich, które z pewnością nie gubią części w oceanie. Wybór Wysp Bożego Narodzenia na miejsce próby może być skutkiem upodobania ekipy Mikołaja do tematów związanych ze Świętami. Ten błyskotliwy, wewnętrzny żart mógł jednak ich zdemaskować.
Czołowa agencja kosmiczna przestrzega, że nie istnieją twarde dowody na to, aby łączyć incydent ze Świętym Mikołajem, dlatego też obywatele nie powinni wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Obserwatorzy medialni nazwali raporty dotyczące sań Świętego Mikołaja „nieodpowiedzialnymi”, mogą one bowiem wzbudzić w dzieciach obawy, że Mikołaj został ranny w wypadku, a przecież nie o to chodzi.
Liczne telefony wykonane na Biegun Północny pozostały bez odpowiedzi.