Daisy Ridley: Rozbłysk nowej gwiazdy. Kim jest aktorka ''Przebudzenia mocy''?

''Gwiezdnej wojny'': Błogosławieństwo czy klątwa?

Zależało mu na nieznanych aktorach
Źródło zdjęć: © Disney

/ 7Błogosławieństwo czy klątwa?

Obraz
© Disney

„Gwiezdne wojny” to nie jednorazowy występ, ale angaż na całe życie. Wiedzą o tym doskonale nawet aktorzy, którzy wcielili się w role epizodyczne.

Carrie Fisher, Mark Hamill, Billy Dee Williams – ale także Jeremy Bulloch, Femi Taylor czy aktorzy wcielający się w pilotów Rebelii, których imion nikt nie pamięta – są stale zapraszani na kolejne konwenty i od kilkudziesięciu lat ustawiają się do nich kolejki chętnych, pragnących zrobić sobie zdjęcie lub wziąć autograf od idola z dzieciństwa czy też człowieka, który miał przyjemność pracować na planie gwiezdnej sagi.

Zapewne podobny los czeka Daisy Ridley, śliczną dziewczynę z „Przebudzenia mocy”. Pytanie tylko, czy za zaproszeniami na konwenty pójdą również kolejne propozycje filmowe. Czy dzięki „Gwiezdnym wojnom” aktorka stanie się jedną z najbardziej rozrywanych gwiazd, czy dotknie ją gwiezdna klątwa i, tak jak Hamill, Fisher czy Christensen, zostanie zaszufladkowana i zniknie w czeluściach Hollywood?

CZYTAJ DALEJ >>>

/ 7Dziecięce marzenia

Obraz
© Instagram aktorki

Daisy Ridley urodziła się 10 kwietnia 1992 roku w Londynie. Filmem interesowała się już jako mała dziewczynka – wśród swoich ulubionych pozycji z dzieciństwa wymienia „Matyldę” - ale nie przypuszczała, że kiedyś sama zjawi się na planie filmowym. Chociaż, jak wspominała nieśmiało, aktorstwo ma we krwi, bo jej krewni z sukcesami próbowali swoich sił na rozmaitych scenach teatralnych.

Wśród swoich idolek wymienia nie wielkie ikony kina, ale młode i piekielnie zdolne gwiazdy: Carey Mulligan i Felicity Jones.

/ 7Bezskutecznie próbowała się przebić

Obraz
© Agencja Forum

Rodzice – mama pracuje w banku, ojciec jest fotografem – nie protestowali, gdy córka oznajmiła, że chciałaby się uczyć w Tring Park School for the Performing Arts. Równocześnie przez dwa lata uczęszczała na kurs aktorstwa.

Po raz pierwszy stanęła przed kamerami w 2013 roku, występując w krótkometrażówce „Lifesaver”. Potem trafiła do telewizji i pojawiała się w epizodach kolejnych seriali: „Na sygnale”, „Youngers”, „Toast of London”, „Milczący świadek” czy „Mr Selfridge”. Film „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy” to jej debiut na wielkim ekranie.

/ 7Zależało mu na nieznanych aktorach

Obraz
© Disney

Ale fakt, że do tej pory nie udało się jej zostać artystką rozpoznawalną, działał wyłącznie na jej korzyść podczas przesłuchania do „Przebudzenia mocy”.

J. J. Abrams, tak jak wcześniej George Lucas, postanowił bowiem, że głównie role powierzy aktorom mało znanym.

Ridley, ze swym niewielkim doświadczeniem aktorskim – nie miała nawet swojej strony na Wikipedii, a jej profil na IMDB świecił pustkami – wydawała się wprost idealnym wyborem. W kwietniu 2014 roku oficjalnie potwierdzono, że to właśnie ona zagra Rey, jedną z głównych postaci w nowych „Gwiezdnych wojnach”.

/ 7Zakochana w Carrie

Obraz
© Instagram aktorki

Ridley błyskawicznie stała się obiektem zainteresowania prasy. Wypytywano ją o wszystko – a zwłaszcza o życie uczuciowe. Zastanawiano się również, czy „zaprzyjaźniła się” z którymś z popularniejszych kolegów z planu.

Pytana, czy podkochuje się w którymś z bohaterów „starej” trylogii, odpowiadała bez wahania: - W Carrie Fisher. To prawdziwa twardzielka.

/ 7Nie chce być symbolem seksu

Obraz
© Instagram aktorki

Ridley nieśmiało wyznaje, że nigdy nie była mega fanką „Gwiezdnych wojen”, niewiele wie o stworzonym przez Lucasa uniwersum – oficjalnie obiecała, że się pod tym względem poprawi – i nie kolekcjonowała rzeczy z nimi związanych.

Teraz zaś ze zdziwieniem odnotowała, że jej twarz zdobi kubki, plakaty, notesy, a w sklepie może kupić miniaturową wersję „siebie”.

Prasa już teraz próbuje zrobić z niej symbol seksu, Ridley jednak wyraźnie się to nie podoba.

- Zapytano mnie, czy teraz, kiedy zagrałam w filmie, łatwiej mi umówić się na randkę – wspominała. - Pomyślałam wtedy: O co, do cholery, mu chodzi?

/ 7Największa gwiazda filmu

Obraz
© East News

„Przebudzenie mocy” zbiera tak entuzjastyczne recenzje – zarówno za granicą, jak i u nas – że Disney zapewne ani przez moment nie żałuje powierzenia reżyserii J. J. Abramsowi. Obsada, składająca się z „nieznanych aktorów”, stanęła na wysokości zadania.

Krytycy nie szczędzą słów podziwu zwłaszcza pod adresem Ridley – już teraz nazywa się ją „największą gwiazdą” filmu i spekuluje się, że ta rola otworzy przed nią drzwi do światowej kariery.

(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Nie żyje Diane Ladd. Legendarna amerykańska aktorka była mamą Laury Dern
Nie żyje Diane Ladd. Legendarna amerykańska aktorka była mamą Laury Dern
26 osób z ekipy "Tulsa King" zwolnionych. Dwa tygodnie przed startem zdjęć
26 osób z ekipy "Tulsa King" zwolnionych. Dwa tygodnie przed startem zdjęć
Russell Crowe ucina spekulacje o ślubie. Aktor mówi, dlaczego nie zamierza się żenić
Russell Crowe ucina spekulacje o ślubie. Aktor mówi, dlaczego nie zamierza się żenić
Queerowa Ciri? Showrunnerka "Wiedźmina" komentuje sceny, o których zrobiło się głośno
Queerowa Ciri? Showrunnerka "Wiedźmina" komentuje sceny, o których zrobiło się głośno
Harrison Ford ostro o Donaldzie Trumpie. "Ignorancja, pycha, kłamstwa"
Harrison Ford ostro o Donaldzie Trumpie. "Ignorancja, pycha, kłamstwa"
Trump nazywa prezentera "szaleńcem" i mówi o "nielegalnych" żartach
Trump nazywa prezentera "szaleńcem" i mówi o "nielegalnych" żartach
Świętuje 8 lat trzeźwości. Przez alkohol staczała się na dno
Świętuje 8 lat trzeźwości. Przez alkohol staczała się na dno
Roman Wilhelmi: Nie chciał wierzyć, że umiera. Zgubiły go używki
Roman Wilhelmi: Nie chciał wierzyć, że umiera. Zgubiły go używki
On ma 68, ona tylko 29. Ma żonę i córkę w tym samym wieku
On ma 68, ona tylko 29. Ma żonę i córkę w tym samym wieku
"Kogo to obchodzi?". Nie wierzy w diagnozę wystawioną przez żonę
"Kogo to obchodzi?". Nie wierzy w diagnozę wystawioną przez żonę
Kolejna kariera upada. Gwiazdor "nękał i zastraszał"
Kolejna kariera upada. Gwiazdor "nękał i zastraszał"
George Clooney znów o polityce. "To był błąd, szczerze mówiąc"
George Clooney znów o polityce. "To był błąd, szczerze mówiąc"