David Carradine: powiedzenie ''umrzeć z rozkoszy'' okazało się przerażająco trafne
02.06.2017 | aktual.: 03.06.2017 19:25
Davidowi Carradine'owi kontrowersje towarzyszyły od chwili narodzin. Wychowany przez wiecznie skłóconych rodziców, już jako dziecko o mało nie odebrał sobie życia – tylko dzięki szczęśliwemu zrządzeniu losu udało się go uratować. Kariera filmowa również nie obeszła się bez paru skandali – ludzi oburzył zwłaszcza wtedy, gdy jako "biały" aktor przyjął rolę shaolińskiego mnicha w serialu "Kung Fu".
Żenił się pięć razy, rozwodził cztery, nierzadko w atmosferze skandalu. Przedostatnia żona chętnie opowiadała później dziennikarzom o seksualnych preferencjach małżonka, które stały się przyczyną ich rozstania i w rezultacie – 8 lat temu - doprowadziły do jego śmierci.
W tym przypadku powiedzenie* "umrzeć z rozkoszy" okazało się przerażająco trafne.*
Próba samobójcza
Urodził się 8 grudnia 1936 roku jako John Arthur Carradine, syn Johna Carradine'a, znanego aktora. Zmiana imienia, gdy postanowił wkroczyć do branży rozrywkowej, wydawała się więc całkowicie zrozumiała.
Dzieciństwo miał burzliwe – jego rodzice nieustannie się kłócili i wkrótce postanowili się rozstać, szukając szczęścia w ramionach nowych partnerów. Po jednej z takich awantur zrozpaczony 5-letni David postanowił popełnić samobójstwo przez powieszenie. W ostatniej chwili został znaleziony przez swojego przyrodniego brata, który zapobiegł nieszczęściu, wzywając rodziców.
- Ojciec mnie uratował, a potem spalił całą moją kolekcję komiksów – wspominał później David na antenie "Fox News".
Grunt to nazwisko
Po paru latach David zamieszkał z ojcem. W Nowym Jorku zgłębiał tajniki aktorstwa, obserwując swojego rodzica na scenie.
Wreszcie zdecydował, że pójdzie w jego ślady. Studiował aktorstwo i muzykę – napisze zresztą później piosenki do paru filmów ale zabrakło mu cierpliwości, aby szkołę ukończyć.
Miał jednak szczęście, talent i nazwisko, co wkrótce otworzyło mu drzwi do kariery i od połowy lat 60. Carradine praktycznie nie znikał z ekranów.
Niestały w uczuciach
Pod koniec 1960 roku poślubił Donnę Lee Becht, swoją szkolną miłość. Dwa lata później na świat przyszła ich córka Calista. Małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu – rozpadło się już w 1968 roku, gdy kariera Carradine'a zaczęła nabierać tempa.
Wkrótce po rozwodzie, na planie filmu "Heaven with a Gun", aktor poznał Barbarę Hershey, z którą połączył go gorący romans. Po kilku latach na świat przyszedł ich syn, jednak para nigdy nie zalegalizowała związku.
Może dlatego, że Carradine wkrótce zmienił obiekt swoich zainteresowań, umawiając się z poznaną w czasie zdjęć do "Kung Fu" Season Hubley. Oświadczył się nawet, ale zerwał, zanim doszło do planowania ślubu.
Dziwne praktyki
Sakramentalne "tak" powiedział za to Lindzie Gilbert w 1977 roku, Gail Jensen w 1986 roku i Marinie Anderson (na zdjęciu) w 1998 roku.
Zwłaszcza te dwa ostatnie rozwody odbyły się w atmosferze skandalu, gdyż byłe żony opowiedziały prasie o seksualnych praktykach aktora. Jensen zdradzała, że kilka razy przyłapała męża skrępowanego sznurami.
- Mówił mi, że to mu pomaga w medytowaniu. Był pod ogromną presją, więc wiązał się i relaksował. Dla mnie to trochę dziwne – mówiła.
Jeszcze dziwniej zrobiło się, kiedy zastawała go nagiego i związanego w sypialni albo przed kominkiem.
Łóżkowe eksperymenty
Marina Anderson nie kryła, że dziwne praktyki męża stały się powodem ich rozstania. Carradine wyznał jej, że lubi być podduszany w trakcie stosunku.
- To było dla mnie całkowicie nowym doświadczeniem – mówiła później, dodając, że była tak zakochana i szczęśliwa, że godziła się na wszelkie łóżkowe eksperymenty.
Dopiero gdy któregoś razu Carradine przypadkiem o mało jej nie zabił, stwierdziła, że ma dość. A ich związek zaczął się powoli rozpadać. W grudniu 2004 roku aktor poślubił Annie Beirman (na zdjęciu).
Śmierć z rozkoszy
3 czerwca 2009 roku** 72-letni David Carradine został znaleziony martwy w hotelowym pokoju w Bangkoku, gdzie kręcił film "Stretch".
Przez kilka dni po tej tragedii krążyły najróżniejsze hipotezy dotyczące jego zgonu – podejrzewano, że aktor, który w chwili śmierci miał sznur zaciśnięty wokół szyi i genitaliów, popełnił samobójstwo albo został zamordowany.
Wkrótce jednak pojawiła się kolejna, którą potwierdzili przeprowadzający sekcję biegli. Aktor, słynący z zamiłowania do niestandardowego seksu, zginął przez przypadek, podczas zabawy erotycznej.