"Disco polo": Śpij i bajki śnij [RECENZJA]

Obraz
Źródło zdjęć: © East

Rok 2015 już teraz można okrzyknąć rokiem mocnych debiutów w polskim kina. Swoje premiery miały już świetne *"Kebab i horoskop" Grzegorza Jaroszuka i "Polskie gówno" Grzegorza Jankowskiego, na swoją kolej czeka m.in. interesujący "Heavy mental" Sebastiana Buttnego. Macieja Bochniaka z jego "Disco polo" z pewnością można wpisać na listę najciekawszych debiutantów. Ale czy „ciekawy” równa się "udany"?*

Pomysł wyjściowy Bochniaka jest frapujący: to próba opowiedzenia o fantazjach Polaków w rzeczywistości posttransformacyjnej poprzez odwołanie się do schematów kina popularnego. W oceanie cytatów, jakie mieści „Disco Polo”, mamy nawiązania m.in. do „Titanica”, „Pojedynku na szosie”, a „Aż poleję się krew” dublowane jest w wersji z lektorem (w tej roli niezastąpiony Tomasz Knapik). Prosta jak drut historia opowiada o dwójce przyjaciół z prowincji (świetni Dawid Ogrodnik i Piotr Głowacki), którzy postanawiają zrobić karierę w świeżym na polskim rynku, ale coraz popularniejszym gatunku. Po drodze musi pojawić się oczywiście miłość (Joanna Kulig jako zmysłowa, dance’owa muza Gelsonina) i producent z gangsterską kartoteką (Tomasz Kot). To w zasadzie wszystko, a zarazem nic, bo film opiera się głównie na następujących po sobie, pojedynczych epizodach/skeczach, niekoniecznie powiązanych ze sobą fabularnie. Jak we śnie, logika i fizyka rządzą się tutaj swoimi prawami, a kolejne segmenty historii są to przewidywalne,
to znowu zaskakujące.

Bochniak decyduje się dać głębokiego nura w świat filmowego kiczu, amerykańskiej komercji i kolorowy mikrokosmos teledysków disco polo. Nagina i uwypukla szwy we wszystkich kliszach, do których bezustannie się odwołuje. To praktyka, po którą często sięga np. Gregg Araki. Ale u amerykańskiego reżysera pod solidną powłoką kampu, pudru i gumowych potworów kłębi się wyparte: kwestie, które filmowy mainstream zamiata pod dywan, a które u Arakiego stają się domeną art house’owego kina pod płaszczykiem gatunku. U Bochniaka jednak gatunkowy sztafaż nie skrywa wiele: „Disco polo” nie jest ani opowieścią o polskiej transformacji, ciężkich latach 90. (nie jest też nostalgią za nimi), ani nie stara się zdiagnozować przyczyn narodzin i popularności tytułowej formy muzycznej.

Oderwana od rzeczywistości wizualizacja rodzimych snów o bogactwie i karierze może przykuwać uwagę przez pierwsze pół godziny, ale dalsze szarżowanie schematami i przy tym daleko posunięty dystans, który nie pozwala się zidentyfikować z bohaterami, sprawia, że historia staje się nam coraz bardziej obojętna. Znużenie powoduje też specyficzny typ humoru, który proponuje reżyser: raz są to erudycyjne odwołania do klasyki, które nie będą czytelne dla wszystkich (prócz przykładów popkulturowych pojawiają się też m.in. młodociani zabójcy z „Funny Games”), raz dowcip jest czerstwy i płytki, np. kiedy Bochniak i jego aktorzy nie potrafią zrobić należytego użytku z polskiego glosariusza wulgaryzmów, który jest przecież niesamowicie bogaty. Kilka naprawdę udanych scen (jak np. cameo Jerzego Urbana czy surrealistyczny rejs jachtem po pustyni) świadczą o dużej wyobraźni i talencie reżysera, ale swoim pierwszym filmem nie trafi on do wszystkich.

Ocena: 4/10

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Gwiazdor "Stranger Things" był ciągle pytany o orientację. Miał 12 lat
Gwiazdor "Stranger Things" był ciągle pytany o orientację. Miał 12 lat
Po 50 latach zorientował się, że popełnił błąd. Internet nie zostawia na Pacino suchej nitki
Po 50 latach zorientował się, że popełnił błąd. Internet nie zostawia na Pacino suchej nitki
Oto nowy Rocky. Jest o ponad 50 lat młodszy od Stallone'a
Oto nowy Rocky. Jest o ponad 50 lat młodszy od Stallone'a
"Fantastyczny". Nowa wersja hitu z lat 80. W PRL kultowy film wideo
"Fantastyczny". Nowa wersja hitu z lat 80. W PRL kultowy film wideo
Najdłuższe samobójstwo w historii Hollywood. Życie Montgomery’ego Clifta poraża tragizmem
Najdłuższe samobójstwo w historii Hollywood. Życie Montgomery’ego Clifta poraża tragizmem
Program TV. Polska komedia, która zawojowała kina, teraz do zobaczenia w domu
Program TV. Polska komedia, która zawojowała kina, teraz do zobaczenia w domu
Premiery w październiku 2025. "Historia Eda Geina" ma konkurencję, idzie "Potwór z Florencji"
Premiery w październiku 2025. "Historia Eda Geina" ma konkurencję, idzie "Potwór z Florencji"
Numer jeden w Polsce. Pentagon uderza w przebój Netfliksa
Numer jeden w Polsce. Pentagon uderza w przebój Netfliksa
"Wiozą mamę". Została zabita na oczach córeczki przez stalkera
"Wiozą mamę". Została zabita na oczach córeczki przez stalkera
Costner w tarapatach. Przegrywa w sądzie
Costner w tarapatach. Przegrywa w sądzie
Budzi kontrowersje. Dla wielu widzów najlepszy polski serial wojenny
Budzi kontrowersje. Dla wielu widzów najlepszy polski serial wojenny
Bijatyka w zatłoczonym barze. Hollywoodzki aktor położył rękę na niewłaściwej kobiecie
Bijatyka w zatłoczonym barze. Hollywoodzki aktor położył rękę na niewłaściwej kobiecie