Dziennikarze zachwyceni nowym "Halloween". "Najlepsza część od czasu oryginału!"

W Toronto na scenie pojawiała się odtwórczyni głównej roli, legendarna "scream queen" – Jamie Lee Curtis. 59-letnia aktorka po raz kolejny wcieliła się w Laurie Strode prześladowaną przez zamaskowanego mordercę. Sam Michael Myers też był obecny, strasząc przybyłych na pokaz widzów.

Fabuła skupia się na ostatniej walce Laurie Strode i jej prześladowcy, który właśnie uciekł z więzienia o zaostrzonym rygorze. Bohaterka Jamie Lee Curtis jest już babcią, ale dla bezpieczeństwa zerwała kontakt z córką i wnuczką.

- To jest przede wszystkim film traumie. Traumie, która dotknęła całe pokolenie – mówiła aktorka podczas spotkania z dziennikarzami. Ich reakcje są w wielkiej mierze bardzo pozytywne.

Perri Nemiroff z Collidera pisze, że film jest "bezwzględny" i zawiera "pełen pakiet atrakcji", jakie powinien mieć rasowy horror. Z kolei krytyk Scott Menzel stwierdził, że "to najlepsze Halloween od czasu oryginału", i że bawił się wyśmienicie.

Redaktor naczelny serwisu Rotten Tomatoes Jeole Meares mówi, że film Davida Gordona Greena "miażdży" i dostarcza fanom serii tego samego, co "Przebudzenie Mocy" wyznawcom "Gwiezdnych wojen". Z tym porównaniem zgodziła się Emma Stefansky z "Vanity Fair", a reporter Jeff Sneider przyznał, że podczas seansu "nieźle się wystraszył".

Choć "Halloween" Davida Gordona Greena to technicznie rzecz biorąc 11. odsłona serii, to chronologicznie jego film jest 2. częścią cyklu, która rozgrywa się dokładnie 40 lat po strasznych wydarzeniach z 1978 r.

W pisaniu scenariusza Greenowi pomogli Jeff Fradley i Danny McBride. Muzykę skomponował John Carpenter, czyli reżyser pierwszego "Halloween" i legenda kina grozy lat 70 i 80. W Michaela Myersa ponownie wcielił się Nick Castle. "Halloween" wejdzie do polskich kin już 26 października.