"Dziewczyny z Dubaju". Największy polski przebój 2021 r.
O filmie "Dziewczyny z Dubaju" w ostatnich tygodniach przed premierą było bardzo głośno. Mogłoby się wydawać, że nawet za głośno. Kłótnie pomiędzy producentami, Dorotą Rabczewską a Emilem Stępniem, mogły przyćmić premierę filmu. Szum medialny okazał się jednak ogromnym sprzymierzeńcem.
01.12.2021 08:17
Na początku października Doda opublikowała oświadczenie, które postawiło premierę "Dziewczyn z Dubaju" pod sporym znakiem zapytania: "Nie możemy poprawić filmu dla dobra filmu i jego jakości artystycznej. Nie rozumiem w ogóle, o co chodzi. Nie możemy dokończyć swojej pracy. Czuję się oszukana. Wzięta do spółki, żeby tylko być twarzą filmu, rozpromować to, później zbierać wszystkie cięgi, medialne lincze, pretensje, prawne konsekwencje i finansowe, a okazuje się, że wyrzuca się mnie jak śmiecia i zamyka drzwi przed nosem do montażowni, w której pracowałam przez rok […] Muszę niestety teraz stwierdzić głośno, że nie biorę odpowiedzialności za ten materiał filmowy i Maria również".
Jak się okazało, Dorota Rabczewska oraz reżyserka filmu Maria Sadowska nie zostały wpuszczone do pomieszczeń, w których montowane były "Dziewczyny z Dubaju". Drzwi do montażowni zamknął przed nimi Emil Stępień, główny producent filmu, do 15 listopada mąż Doroty Rabczewskiej, który w swoim oświadczeniu, ripostował: "Film jest już ukończony i zabezpieczony do dystrybucji w Polsce i poza jej granicami. Panie mogą bawić się w film, ale nie za pieniądze moje, jak i moich inwestorów. Maria Sadowska powinno skupić się na mniej wymagających filmach, a pani Rabczewska być wdzięczna, że na moich produkcjach przedłuża swoje medialne życie".
I tak rozpętała się wojenka, która nie przesłoniła samego jednak filmu. A być może nawet mu pomogła. Podczas premierowego weekendu "Dziewczyny z Dubaju" zgromadziły bowiem w kinach 278,9 tys. widzów. Jest to nie tylko najlepszy rezultat otwarcia polskiej produkcji w 2021 r., ale także rekordowy w całym okresie pandemii, czyli od marca 2020 r. Co więcej, przewaga na starcie nad pozostałymi polskimi tytułami jest ogromna. Sięga ponad 100 tys. osób.
1. "Dziewczyny z Dubaju" (premiera 26 listopada 2021 r.) – 278,9 tys. widzów.
2. "Pętla" (premiera 1 września 2020 r.) – 178,4 tys. widzów.
3. "Pitbull" (premiera 11 listopada 2021 r.) – 160,7 tys. widzów.
4. "Wesele" (premiera 8 października 2021 r.) – 139,5 tys. widzów.
5. "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" (4 września 2020 r.) – 125,3 tys. widzów.
6. "Furioza" (premiera 22 października 2021 r.) – 119,7 tys. widzów.
7. "Small World" (premiera 10 września 2021 r.) – 107,1 tys. widzów.
Tym razem w tle spektakularnego sukcesu w kinach "Dziewczyn z Dubaju" toczy się prokuratorskie śledztwo w sprawie nieuregulowanych wierzytelności związanych z produkcją filmu. Na Instagramie, obok plakatu informującego o rekordowym wyniku "Dziewczyn z Dubaju, pojawiło się kolejne oświadczenie Dody:
"Jako producent kreatywny, tworząc film od a do z, wykonałam swój obowiązek przynosząc gotowe dzieło. ba! Nie byle jakie, bo bijące kinowe rekordy oglądalności 2021 roku. Drugiego producenta Mojego ex męża zadaniem było przynieść na to budżet, dopiąć umowy z inwestorami i opłacić ekipę. On dostał hita, ja same problemy. Emil z 45 zarzutami został zatrzymany. Ja jako Prezes spółki dostałam jeden zarzut i pewnie parę lat bronienia się w sądzie. Rozumiem. Za głupotę, naiwność i zaufanie się płaci. Brak świadomości nie zwalnia z odpowiedzialności. Byłam na to psychicznie przygotowana. Chce pomóc inwestorom i ekipie odzyskać pieniądze, dlatego z syndykiem omawiam porozumienie od miesiąca. Dalej będę promować oraz dystrybuować ten wspaniały film, ale już SAMA! Nauczka na przyszłość: jesteś artystą? Twórz filmy, a nie spółki. Do tego pierwszego jak widać mam talent, do wyboru mężczyzn całkowity brak".
Pojawiły się już opinie, że okoliczności powstania "Dziewczyn z Dubaju" są dużo ciekawsze niż sam film. Kto wie, może i ta historia zostanie przeniesiona na duży ekran?
Po tak imponującym otwarciu "Dziewczyny z Dubaju" niemal zapewniły już sobie tytuł największego polskiego przeboju w kinach w 2021 r. "Pitbull" Patryka Vegi, z którym produkcja Dody i Stępienia wyraźnie wygrała na starcie, w kolejnych tygodniach wyświetlania notował duże spadki popularności i po trzecim weekendzie ma na koncie jedynie 393 tys. widzów (podczas minionego weekendu już tylko 22,5 tys. sprzedanych biletów). Obecnie najpopularniejszą polską produkcją 2021 r. jest wciąż "Furioza", która w sumie zgromadziła około 495 tys. widzów.