''Dzikie historie'': Czy to czarna komedia zainspirowała Andreasa Lubitza?
To nie pierwszy taki przypadek
Okazuje się, że wśród milionów osób codziennie przewijających się przez sale kinowe na całym świecie, są również mordercy, wykorzystujący filmowe sceny i schematy w swoich bestialskich zbrodniach.
„Dzikie historie”, czarna komedia Damiána Szifróna, nominowana w tym roku do Oscara w kategorii „Najlepszy film nieanglojęzyczny”, w ubiegły piątek zadebiutowała w brytyjskich kinach. Dziennik Daily Mail sugeruje, że to właśnie ten film zainspirował Andreasa Lubitza do spowodowania katastrofy lotniczej, w której zginęło 144 pasażerów i sześciu członków załogi (więcej tutaj).
„Dzikie historie”, które swoją polską premierę miały 2 stycznia, to argentyńsko-hiszpański *film nowelowy, wyprodukowany przez Pedro Alomodovara. Wspólnym mianownikiem sześciu historii jest *desperacja bohaterów, popychająca ich na skraj szaleństwa.
Pierwszy segment filmu to surrealistyczna opowieść o, na pierwszy rzut oka, przypadkowych ludziach, zwabionych na pokład samolotu przez Gabriela Pasternaka. Życiowy nieudacznik postanawia wziąć odwet za krzywdy i uśmiercić każdego, kto kiedykolwiek go upokorzył. Kiedy prawda wychodzi na jaw, samolot gwałtownie zaczyna pikować.
Na razie nie ma żadnych potwierdzonych informacji, mówiących o tym, że Lubitz widział film Szifróna
Choć trudno w to uwierzyć, nie jest to pierwszy przypadek, kiedy media, ale również wymiar sprawiedliwości, upatrują źródeł zbrodni w X muzie.