Emil Stępień odpowiada Patrykowi Vedze. Zdradza też nowego reżysera "Pitbulla"! To wielkie zaskoczenie
Patryk Vega zrezygnował z wyreżyserowania trzeciej części „Pitbulla” - taka informacja rozeszła się niedawno w mediach. Na swoim facebookowym profilu reżyser tłumaczył decyzję tym, że „próbowano narzucić mu pomysł obsadowy niezgodny z jego poczuciem poziomu artystycznego”. Nieoficjalnie mówi się, że chodziło o zaangażowanie do filmu Doroty Rabczewskiej przez producenta Emila Stępnia. Wokalistka, prywatnie partnerka Stępnia, miała wcielić się w rolę „królowej mafii”, na co nie zgadzał się Vega. Konflikt mężczyzn doprowadził do zakończenia wspólnej pracy nad filmem. Wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec medialnych przepychanek. Producent wystosował specjalne oświadczenie, w którym przedstawił zupełnie inny obraz sytuacji. Zdradził też, kto stanie za kamerą nowego „Pitbulla”.
Jak ujawnił „Fakt” przyczyną niedogadania się reżysera z produkcją było zaangażowanie Rabczewskiej do nowego „Pitbulla”. Odpowiedzialny za to był producent filmu, a prywatnie nowy partner wokalistki, Emil. Nie dość, że Emil nie przedyskutował sprawy z Vegą, to zaczął wprowadzać poprawki do scenariusza. Patryk nie był przekonany do kandydatury Dody. Nie chciał, by taki naturszczyk jak ona grał w jego hitowej produkcji i to tak ważną rolę. Tak naprawdę Doda z tylnego siedzenia zaczęła kierować filmem. Ma swoje wizje, a Emil jej słucha - zdradziła dziennikowi osoba z otoczenia reżysera.
Napięta sytuacja spowodowała ostateczne wycofanie się Vegi. Wraz z twórcą z produkcją solidarnie pożegnali się również aktorzy Piotr Stramowski i Tomasz Oświeciński. Doniesienia „Faktu” potwierdził sam Vega. Nie robię kolejnego „Pitbulla”, ponieważ próbowano mi narzucić pomysł obsadowy niezgodny z moim poczuciem poziomu artystycznego (...) W tej sytuacji uznałem, że wolę w ogóle nie robić tego filmu, niż mam nakręcić coś, czego będę się wstydził latami - czytamy w jego oświadczeniu.
Kompletnie odmienne stanowisko przedstawił w oficjalnym oświadczeniu Stępień. Producent napisał, że decyzja o angażu Dody motywowana była wyłącznie jej talentem.
Z całą stanowczością podkreślam, iż decyzja o zaangażowaniu Pani Doroty Rabczewskiej w przedmiotowe przedsięwzięcie filmowe zapadła przed kilkoma miesiącami, co zostało wówczas w odpowiedni sposób uregulowane prawnie przez strony. Decyzja motywowana była wyłącznie wysokim poziomem artystycznym, kompetencjami oraz umiejętnościami aktorskimi Pani Doroty Rabczewskiej. Decyzja o podjęciu współpracy z Panią Dorotą Rabczewską podjęta została na podstawie konsultacji z ówczesnym scenarzystą i reżyserem Panem Patrykiem Vegą, który dwukrotnie spotykał się w obecności osób trzecich i w miejscach publicznych z Panią Dorotą Rabczewską - czytamy.
Co więcej, podobno Vega osobiście obiecał wokalistce, że zagra w „Pitbullu”.
Podczas tych rozmów Pan Vega zapewnił Panią Rabczewską, przy świadkach, o jego zainteresowaniu podjęciem współpracy z Panią Rabczewską przy kolejnej części „Pitbulla”. Co więcej, Pan Patryk Vega osobiście obiecał Pani Dorocie Rabczewskiej odtworzenie danej roli filmowej i konsultował z nią portret psychologiczny tej postaci, przygotowując fabułę. Ustalenia te były następnie kilkukrotnie przez Pana Vegę potwierdzane, zarówno w rozmowie, ale także w korespondencji elektronicznej na linii Patryk Vega – Emil Stępień – Dorota Rabczewska - dodaje Stępień.
Z kolei „czynnikiem hamującym współpracę” producenta i reżysera miał być fatalny scenariusz, który przedstawił Vega.
Bezpośrednim czynnikiem hamującym współpracę moją i Pana Vegi były moje obiekcje odnośnie do propozycji scenariusza przedstawionego przez Pana Vegę, który zarówno w mojej ocenie, ale również kilku innych niezależnych osób (zarówno z ekipy filmowej jak i zewnętrznych reżyserów) oceniony został bardzo nisko, jako płytki, niespójny i nierekomendowany do wdrożenia. Tym samym, jako producent podjąłem decyzję o konieczności jego udoskonalenia, co spotkało się z obstrukcją ze strony Pana Vegi. Dlatego uważam, że Pan Vega lepiej odnajdzie się na bardziej niezależnym polu działania w zakresie własnych produkcji - stwierdza producent.
Najważniejszą informacją w oświadczeniu jest jednak to, że reżyserem najnowszego „Pitbulla” ma zostać... Władysław Pasikowski, stojący m.in. za sukcesami „Jacka Stronga”, „Pokłosia” czy „Psów”.
Z wielką satysfakcją chciałbym podzielić się ze wszystkimi sympatykami marki „Pitbull” oraz uczestnikami rynku kinematografii następującą informacją: czuję się zaszczycony, że przy kolejnej części „Pitbulla” będę współpracował z jedną z najbardziej uznanych osobowości w branży filmowej w Polsce – Panem Władysławem Pasikowskim. Jestem przekonany, że cechy takie jak: rzetelność, jakość, kompetencje, stojące za nazwiskiem Pana Władysława Pasikowskiego gwarantują najwyższą jakość tego gatunku filmu. Z Panem Władysławem Pasikowskim planujemy nawiązać długofalową współpracę - zakończył producent.