Filip Łobodziński przez lata cierpiał przez Dudusia. Sława pomogła mu w dorosłym życiu
[GALERIA]
Jeden z najbardziej lubianych dziecięcych aktorów poznał gorzki smak sławy i zapewniał, że nie zamierza się wiązać z tym zawodem na dłużej. Stres na planie i patrzenie na niego przez pryzmat filmowych ról (nawet w dorosłym życiu) było nie do zniesienia.
Wcześniejsze dokonania zaowocowały, gdy Łobodziński szukał pomocy dla swojej śmiertelnie chorej córki.
- W czasie choroby Marysi dotarliśmy do wielu lekarzy, do wielu koncepcji leczenia, również do Berlina. I wielu profesorów się pochylało nad tym przypadkiem. Pomyślałem sobie, że moje nazwisko tu wiele zdziałało, a co ma zrobić kolejarz z Grudziądza, któremu dziecko choruje? Nie dotrze do znanego profesora – powiedział w pierwszym wywiadzie, którego udzielił na początku października. Tuż po trzeciej rocznicy śmierci dziecka (czytaj więcej tutaj).