Film Tomasza Sekielskiego poruszył widzów. Owacja na stojąco
To było do przewidzenia. Film Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" zrobił ogromne wrażenie na widzach. Większość z nich nie była w stanie skomentować tego, co zobaczyła na ekranie. Premierowy pokaz zakończył się owacją na stojąco.
Za nami głośna i długo oczekiwana premiera filmu Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu". Kontrowersyjne? Oburzające? Mało powiedziane. Po emisji filmu wszyscy obecni na sali widzowie wstali z miejsc. Owacja na stojąco trwała kilka minut. Już w trakcie seansu kilka osób wychodziło do łazienki, aby opanować łzy i się uspokoić.
Gdy zapaliły się światła i nasz reporter próbował dowiedzieć się, co o dokumencie sądzą widzowie, wielu z nich odmawiało komentarza. "Za mocne", "Nie jestem w stanie mówić", "Jestem wstrząśnięta", "Głos mi się łamie", "Muszę to sobie poukładać", "Nie wiem, co powiedzieć" - to najczęstsze opinie. "Nie mam siły skomentować tego. To wszystko, co mogę powiedzieć" - przyznała po opuszczeniu sali kinowej Joanna Scheuring-Wielgus.
Na nieco dłuższy komentarz zdobyła się wyraźnie poruszona Karolina Korwin-Piotrowska, która przyznała, że ma przyjaciółkę molestowaną przez księdza.
- Dowiedziałam się o tym bardzo późno. Zorientowałam się po jej życiu, które jest kompletnie niepoukładane, że to jest coś potwornego dla człowieka. Bo to nie jest "zwykła" pedofilia. To jest ksiądz. W filmie pada: "on jest dla dzieci jak Jezus". A jak wiemy z Biblii, ani Bóg, ani Jezus nie brali się za dzieci. Trzeba zrobić wszystko, aby jak najwięcej ludzi to zobaczyło. To musi pójść świat - powiedziała.
- To się mogło wydarzyć w każdym kraju, aczkolwiek nie w każdym kraju Kościół jest otoczony taką estymą i jest tak bezkarny. Tomasz Terlikowski ciekawie powiedział, a jest przecież katolikiem, że będzie bomba i jako ojciec piątki dzieci chciałby mieć pewność. Z tego, co wiem, mamy bardzo dużo dzieci w rządzie. Jak teraz oni, jako rodzice, zachowają się wobec tego? Jeśli przejdą obojętnie, to ja nie mam komentarza na to. Głos mi się łamie, bo to jest niesamowite - dodała Korwin-Piotrowska w rozmowie z Arturem Zaborskim.
Na kilka słów zdecydował się też Artur Nowak, współautor książki "Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos".
- Może w końcu rozpocznie się w Polsce jakaś debata, która jest już obecna w Niemczech, na temat celibatu. Katechizm Kościoła Katolickiego jest zupełnie oderwany od badań empirycznych. Muszę powiedzieć, że rozmowa z księżmi na temat ich seksualności jest bardzo ciekawa. Oni się dopiero otwierają w momencie, gdy wychodzą z Kościoła. Przed tym społeczeństwo widzi w nich dwie skrajne postawy. Z jednej strony, osoby, które są zdeprawowane, krwiopijcy, biorą pieniądze, pedofile. Z drugiej strony, ksiądz jest nieskazitelny. (...) Brakuje nam uczłowieczenia księży - skomentował.
- To szalenie niebezpieczne, że powierza się jednemu człowiekowi (biskupowi - przyp. red.), nad którym staje tylko papież, który jest zajęty globalnymi sprawami Kościoła, rząd dusz nad setkami tysięcy ludzi. Widzimy przykład arcybiskupa Głodzia, który zachowuje się w sposób zupełnie infantylny. A przeraziło mnie to, że Kościół nie zabrał żadnego głosu. A przeprosiny tu już nie wystarczą - podsumował Nowak.