"Ghost in the Shell": zobacz pierwszy zwiastun
Pojawił się pierwszy trailer produkcji science fiction "Ghost in the Shell". Hollywoodzka adaptacja kultowego filmu anime od samego początku wzbudza kontrowersje: jeszcze do niedawna obawy odnośnie aktorskiej adaptacji były i spore, i słuszne, zwiastun rozwiał przynajmniej część z nich - uważa krytyk filmowy, Bartosz Czartoryski.
Dzieło jest aktorską wersją kultowego dziś filmu anime "Ghost in the Shell" ("Duch w pancerzu", 1995, reż. Mamoru Oshii)
. Akcja rozgrywa się w połowie XXI wieku. Główną bohaterką jest Motoko Kusanagi (Scarlett Johansson), dowódca w tajnej organizacji Sekcja 9, specjalizującej się w zwalczaniu przestępczości wykorzystującej nowoczesne technologie.
- O ile jeszcze niedawno obawy odnośnie do aktorskiej adaptacji "Ghost in the Shell" były i spore, i słuszne, zwiastun rozwiał przynajmniej część z nich. Klimat trailera pozostaje bowiem zgodny z tym, co znamy z kultowych już mangi i anime, a jednocześnie wrażliwość wizualna reżysera przesączona jest przez filtr amerykańskiej popkultury - komentuje Bartosz Czartoryski, krytyk filmowy i znawca popkultury. - Film Ruperta Sandersa wydaje się czerpać inspiracje z bogatego dziedzictwa zachodniego i azjatyckiego science fiction i pozostaje tylko pytanie, czy z tej eklektycznej mieszanki wyjdzie coś oryginalnego, czy okaże się ona odtwórcza.
Do produkcji zaangażowano Michaela Pitta, któremu powierzono postać Śmiejącego Się Człowieka, eksperta od działań hakerskich. W filmie wystąpi również duński aktor Pilou Asbak oraz Takeshi Kitano, jeden z najsłynniejszych japońskich artystów - reżyser, scenarzysta, montażysta, producent i aktor, który wcieli się w postać Daisuke Aramaki - dyrektora Sekcji 9.
Premierę filmu zaplanowano na 31 marca 2017 roku. Reżyseruje Rupert Sanders. Historia "Ghost in the Shell" sięga końca lat 80. XX wieku, gdy spisana została przez Masamunego Shirowa. Mamoru Oshii swój film przedstawił sześć lat później.
Zobacz także: Ghost in the Shell recenzja
