Środowisko filmowe jest poruszone zamachami, jakich terroryści dopuścili się 13 listopada w Paryżu. Głos w tej sprawie zabrał *Guillermo del Toro. Twórca pamiętnego "Labiryntu Fauna" i scenarzysta "Hobbita" podzielił się historią porwania swojego ojca sprzed prawie dwudziestu lat i zaapelował, aby nie dać się ponieść emocjom i nie szerzyć nienawiści.*
- Celem terroru jest prowokowanie nienawiści – szerzenie go w szeregach tych, którzy czują się poniżeni, zmarginalizowani i zdesperowani - napisał reżyser w emocjonującym wpisie na Twitterze (link tutaj).
W kolejnych wpisach twórca podzielił się swoją rodzinną historią. Ojciec del Toro został porwany siedemnaście lat temu. Policjanci zaproponowali jego rodzinie możliwość spotkania się z przestępcami przywiązanymi do krzeseł i rewanżu za pomocą metalowych prętów. Druga propozycja polegała na tym, że policjanci zlikwidowaliby porywaczy podczas odbijania zakładnika. Aby sprawiedliwości stało się zadość, chcieli udokumentować ich śmierć na zdjęciach.
Po 72 dniach ojciec reżysera został uwolniony. Del Toro nie chciał oglądać zdjęć zabitych porywaczy. Wydarzenie skłoniło reżysera do opuszczenia Meksyku.
- Czuliśmy nienawiść i ból, ale nie chcieliśmy stać się częścią koła nienawiści. Dziś, gdy przemoc rodzi przemoc, myślę o tamtym dniu i modlę się o mądrość i siłę - napisał reżyser.
Obecnie w polskich kinach jest grany najnowszy horror Guillermo del Toro pt. "*Crimson Peak. Wzgórze krwi*"