Harvey Weinstein aresztowany. Oto ostatni rozdział potężnej seksafery w Hollywood
Harvey Weinstein oddał się w ręce policji. Producent, który przez lata miał wykorzystywać kobiety, gwałcić i szantażować, skończy jako przestępca.
W piątek, 25 maja, producent został aresztowany. Na Twitterze są już pierwsze nagrania z momentu, w którym sam oddał się w ręce policji.
W sieci opublikowano oficjalne oświadczenie nowojorskiej policji. Harvey Weinstein został aresztowany i oskarżony o gwałt, wykorzystywanie seksualne, wymuszony kontakt seksualny na dwóch kobietach. Chodzi o wydarzenia z 2013 i 2014 roku. - Policja dziękuje odważnym kobietom, które znalazły odwagę, by walczyć o sprawiedliwość - czytamy. Sąd wyznaczył milion dolarów jako kaucję. Producent musiał oddać też paszport, ma zakaz opuszczania kraju oraz zgodził się na elektroniczny dozór. Jeśli zostanie skazany, może trafić do więzienia na maksymalnie 25 lat.
- Moją pracą nie jest obrona złego zachowania. Pan Weinstein nie wymyślił kanapowych castingów w Hollywood, takie zachowanie widzieliśmy już wcześniej w tym przemyśle. Złe zachowanie nie jest przedmiotem tej sprawy - powiedział obrońca producenta, Benjamin Braffman.
Nie wiadomo jeszcze, czy Weinstein odpowie za molestowanie pozostałych kobiet. Bo choć ponad 80 opowiedziało o tym, że zostały skrzywdzone przez producenta, tylko kilka złożyło doniesienia o popełnieniu przestępstwa. Nowojorska policja prowadziła też śledztwo w sprawie gwałtu na Paz de la Huercie, a w tym miesiącu oficjalne zawiadomienie o przestępstwie złożyła Alexandra Canosa – producentka Netfliksa. Wyznała, że na przestrzeni 5 lat Weinstein molestował ją, poniżał, także zgwałcił.
Osobne śledztwo w sprawie producenta prowadzi prokuratura w Los Angeles. Trzy przypadki zgłosiła policja z Los Angeles, zaś dwa kolejne śledczy z Beverly Hills. Pojawiły się także głosy, że Weinstein może stanąć przed sądem w Londynie. Choć ma on zostać oskarżony o gwałt na Evans, niewykluczone, że sprawa zakończy się tak jak w przypadku Billa Cosby'ego’ego. Sędzia może poprosić inne kobiety o zeznawanie, a to prawdopodobnie będzie skutkowało nie jednym, a kilkoma wyrokami. Szczegóły pojawią się lada chwila. Pewne jest jedno. To koniec producenta.
Był ubrany w szlafrok, a w dłoni trzymał olejek
W październiku 2017 roku w Hollywood wybuchła śmierdząca bomba pełna oskarżeń o gwałty, molestowanie, poniżanie, seksizm i całą plejadę obrzydliwych zachowań, które nigdy nie powinny mieć miejsca. A miały tam, gdzie do tej pory wszystko było ukrywane i zamiatane pod dywan. W Hollywood, które tak często to tej pory próbowało pokazywać w filmach, że przestępcy seksualni muszą ponosić karę. Och, jak wiele filmów można tu wymienić. A największego przestępcę gwiazdy miały w swoim otoczeniu. Nie jest to tajemnicą, że część z nich wiedziało o skandalicznym zachowaniu Weinsteina.
I w końcu aktorki zaczęły mówić o tym, co robił.
Uma Thurman o tym, jak rzucił się na nią w pokoju hotelowym: "To było jak uderzenie kijem w głowę. Popchnął mnie na ziemię. Próbował się na mnie położyć. Próbował się przede mną obnażyć. Robił te wszystkie nieprzyjemne rzeczy (…) Jestem jednym z powodów, dla których inne młode kobiety wchodziły same do jego pokoi hotelowych, podobnie jak ja. Quentin (Tarantino – przyp. red.) wziął Harveya na producenta wykonawczego przy 'Kill Billu', filmie symbolizującym siłę kobiet. I te wszystkie owieczki szły jak na rzeź, przekonane, że ktoś, kto zaszedł tak wysoko, nie mógł robić czegoś nielegalnego, ale tak właśnie było".
Asia Argento - zgwałcił ją w Cannes. Została z nim sam na sam w hotelu. Producent był ubrany w szlafrok, a w dłoni trzymał olejek, co jak się później okazało, było jego klasyczną zagrywką: "Poprosił mnie, żebym zrobiła mu masaż. Natychmiast odparowałam: słuchaj koleś, nie jestem idiotką. Ale patrząc z dzisiejszej perspektywy, byłam straszną idiotką. Do teraz staram się z tym uporać. Przerażał mnie, był wielki, nie mogłam się bronić. Nie chciał przestać, to był istny koszmar. Gdybym była silną kobietą, kopnęłabym go w jaja i uciekła. Ale nie byłam i wciąż czuję się za to odpowiedzialna".
Lupita Nyong’o - zmusił ją, by poszła z nim do sypialni: "Powiedział, że chce zrobić mi masaż. Na początku myślałam, że żartuje. Ale on nie żartował. Czułam się zagrożona. Spanikowałam trochę i szybko zaproponowałam, że ja mu zrobię: to pozwoliłoby mi kontrolować go fizycznie i wiedzieć, gdzie w danym momencie są jego ręce. Zgodził się i położył na łóżku”.
Natassia Malthe - zgwałcił ją 9 lat temu po rozdaniu nagród BAFTA w Londynie: "Nie było na to mojej zgody. Nawet nie skorzystał z prezerwatywy. Zamknęłam oczy i po prostu chciałam, żeby to się skończyło. Byłam jak martwy człowiek. Leżałam i czułam tylko wstręt".
Lea Seydoux - spotkała producenta w Paryżu, na imprezie podczas tygodnia mody: "Przez cały wieczór flirtował i traktował mnie, jakbym była kawałkiem mięsa. Miał lubieżny wyraz twarzy. Używał swojej władzy, by otrzymać seks. (…) Rozmawialiśmy na sofie, kiedy nagle rzucił się na mnie i próbował pocałować mnie w usta. Musiałam się bronić".
Angelina Jolie: "Miałam złe doświadczenia z Harveyem Weinsteinem w młodości i w rezultacie postanowiłam, że nigdy nie będę z nim współpracować i będę ostrzegać przed nim innych. Takie zachowanie wobec kobiet w każdej dziedzinie i w każdym kraju jest nie do przyjęcia".
Salma Hayek opowiedziała o tym, że groził jej śmiercią, blokował autorskie projekty: "Nie wiem, czy Harvey Weinstein nienawidził czegokolwiek bardziej niż słowa 'nie’. (…) W swojej naiwności myślałam, że moje marzenia się spełniły. Dał mi szansę i powiedział mi ‘tak’. Wtedy nie wiedziałam, że nadejdzie pora, że to ja będę musiała powiedzieć ‘nie’. ‘Nie’ dla otwierania mu drzwi o każdej porze dnia i nocy, kiedy zjawiał się niespodziewanie. ‘Nie’ dla oglądania mnie nagiej pod prysznicem. ‘Nie’ dla brania razem kąpieli. ‘Nie’ dla masażu, ‘nie’ dla seksu oralnego. Nie, nie, nie, nie... A z każdą odmową pojawiał się jego gniew".
Spłukany, bez żony, na odwyku
Weinstein miał przez lata absolutnie wszystko. Pieniądze: jego firma Weinstein Company generowała potężne zyski na produkcji największych blockbusterów. Oscar za "Zakochanego Szekspira" dla przykładu. Harvey’owi dziękowały ze sceny dziesiątki aktorek, aktorów i reżyserów. Miał więc popularność, uznanie w środowisku. Miał kochające dzieci. I żony. Trzy. Z ostatnią – Georginą Chapman - był 11 lat. Ogłosiła separację krótko po tym, gdy aktorki zaczęły zdradzać, co im robił.
Nie wszyscy w Hollywood chcieli uwierzyć w te opowieści o molestowaniu. Ale środowisko musiało się od niego odciąć. Ci, którzy próbowali bronić producenta, spotykali się z ostracyzmem. Jak choćby Donna Karan, projektantka, która powiedziała, że nic złego nie zrobił, bo takie rzeczy dzieją się codziennie. Potem próbowała się wycofać ze swoich słów. Meryl Streep krótko po wybuchu afery powiedziała: "Haniebne wieści o Harveyu Weinsteinie przeraziły tych z nas, których bronił i wspierał". Niedługo później pojawiły się na ulicach Los Angeles plakaty ze zdjęciem aktorki i paskiem z napisem "Ona wiedziała".
W tym skandalu i zalewie porażających historii narodziło się wiele dobrego. Powstała akcja #metoo, która była bezpośrednią reakcją na oskarżenia pod adresem Weinsteina. Nawet nie akcja, a ruch społeczny. Szacuje się, że w ciągu pierwszej doby hasztagu #MeToo użyło 4,7 mln osób, które w sumie udostępniły 12 mln postów. Wylało się prawdziwe bagno. Pisały o swoich doświadczeniach już nie tylko gwiazdy, a "zwykłe" kobiety.
Kiedy Weinstein trafił do zamkniętego zakładu na odwyk, na świecie zaczęła się rewolucja. Szwedzi chcieli zmienić prawo, by wymagana była wyraźna zgoda przed kontaktem seksualnym. Do tej pory, aby oskarżyć kogoś o gwałt, trzeba było udowodnić, że użył groźby lub przemocy. Jako efekty #metoo podawano też zrezygnowanie z pracy hostess, tzw. grid grils na zawodach Formuły 1. Zmiany zaszły też w świecie surferów – sportsmenki mają od tej pory zagwarantowane, że realizatorzy nie będą filmować ich pośladków.
Weinstein pośrednio zmienił pół świata filmowego. Akademia Filmowa wydaliła ze swojego grona Billa Cosby’ego i Romana Polańskiego. Ten pierwszy w przyśpieszonym tempie został też skazany na więzienie, w którym spędzi już resztę życia. Na początku 2018 roku pojawiły się też doniesienia na temat tego, że amerykańcy producenci będą mogli zrywać umowy z gwiazdami, które zostaną oskarżone o molestowanie seksualne nawet wtedy, gdy nie ma na to dowodów. Przy podpisywaniu kontraktów będą dołączane "klauzule sumienia".
#Metoo zmieniło też kilka scenariuszy filmowych i serialowych. Dla przykładu w "House of Cards" po aferze z Kevinem Spacey (zdecydowanie bardziej napiętnowanym na tle afery z Weinsteinem), trzeba było napisać od nowa scenariusz szóstego sezonu i zastąpić głównych bohaterów. "Hollywood reporter" podawał, że Netflix na przepisaniu fabuły stracił 39 mln dolarów. Z kolei nakręcenie nowych scen do "Wszystkich pieniędzy świata", w których Spacey'a zastąpił Christopher Plummer, kosztowało producentów 10 mln dolarów. To, co stało się z Weinsteinem, skłoniło też do zmian w fabule twórców serialu "13 powodów". Z drugim sezonie nie skupiają się już na samobójstwie głównej bohaterki, a gwałtach na kampusie. Część bohaterek opowiada niezwykle podobne historie do tych, które zdradziły aktorki "Weinsteina".
Upadły gigant Hollywood otworzył ludziom oczy na problem molestowania. Dopiero obleśne zachowanie gwiazdora uruchomiło prawdziwą lawinę. Już niedługo w mediach pojawią się zdjęcia z aresztowania, z rozprawy sądowej. Potem pewnie kolejnej. Głośny upadek, który zrobi potężne wgniecenie w Hollywood. Do tego dołka będą wpadać kolejni przestępcy seksualni i celebryci, którzy nie potrafili trzymać przy sobie rąk. Morgan Freeman jako przykład.