Był o krok od śmierci. Gwiazdor nagrał w szpitalu wideo
Jeremy Renner doznał poważnego wypadku na terenie swojej posiadłości w Tahoe w stanie Nevada. Podczas odśnieżania wpadł pod pług śnieżny i doznał bardzo poważnych obrażeń. Jego stan lekarze określili jako krytyczny. Teraz popularny aktor przebywa w szpitalu i powoli wraca do zdrowia. Czego dowodem jest nagranie, które Renner zarejestrował na swoim telefonie.
Porankiem 1 stycznia Jeremy Renner za pomocą pługa próbował wydostać samochód z zaspy śnieżnej. Gdy wysiadł z pojazdu, ten nagle zaczął zsuwać się w dół zbocza. Renner podjął nieudaną próbę wskoczenia do ważącego 6,5 tony pługu. Aktor nieszczęśliwie trafił pod jego gąsienice.
Aktor, który stracił bardzo dużo krwi, w ciężkim stanie został przetransportowany helikopterem do szpitala. Przeszedł dwie operacje. Szczęśliwie zaczyna dochodzić do siebie na oddziale intensywnej terapii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzy dni po wypadku gwiazdor produkcji Marvela przesłał pierwsze pozdrowienia ze szpitala. Do postu ze zdjęciem dodał krótką wiadomość: "Dziękuję za słowa wsparcia. Nie jestem teraz w stanie napisać nic więcej. Życzę wam wszystkim dużo miłości".
Dzień później psychiczny stan aktora wyraźnie się poprawił. Na nagraniu z telefonu komórkowego widzimy, jak Renner jest masowany przez siostrę po głowie. Oczywiście wciąż osłabiony, wciąż cierpiący, ale już silniejszy.
Aktor pozwolił więc sobie na uśmiech i żartobliwą uwagę. Na Instagramie napisał: "Chwila SPA, by podnieść się na duchu". Jeremy Renner raz jeszcze podziękował też wszystkim za wsparcie i pomoc, a zwłaszcza mamie i siostrze.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" podsumowujemy 2022 rok, wybierając najlepsze filmy i seriale, największe afery i rozczarowania oraz największą bekę ostatnich 365 dni (nie mylić z filmem!). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.