Indonezyjska masakra pięścią i tasakiem

Krwawa jatka i uczta dla sadystów czy kampowy pastisz filmów akcji? Po trosze jedno i drugie. „The Raid*Garetha Evansa to niemal dwugodzinny maraton efektownych sztuk walki w brutalnej, energetycznej wersji, okraszonych seriami z karabinów maszynowych i strugami obficie lejącej się krwi. Do tego „większe niż życie” dialogi, znaczące, teatralne spojrzenia i moralny dylemat głównego bohatera... Wygląda na to, że Steven Seagal ma duchowego brata. Jest młodszy, szczuplejszy, przystojniejszy, mniej oldschoolowy a bardziej cool. Nazywa się Iko Uwais i gra w „The Raid” główną rolę.*

To film, który nie trafi do każdego widza. Fanów „nawalanki” w amerykańskim stylu może rozczarować próba psychologizacji postaci, która sprawia, że mimo niezwykle dosadnej, przypominającej gry komputerowe warstwy wizualnej, w historii pojawia się ślad wahania, subtelności. Z kolei tych, którzy spodziewają się nowocześniejszej powtórki „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka”, „Raid” przerazi. To naprawdę mordercze, mocne doświadczenie tylko dla najtwardszych zawodników.

Ciekawie rozegrana jest kwestia budowania napięcia poprzez konsekwentne wykorzystywanie przestrzeni. Akcja rozgrywa się w wieżowcu, po którego kolejnych piętrach wspina się ekipa komandosów z jednostki SWAT, mająca odbić mafijne centrum zarządzania, usytuowane na samym szczycie. Zamknięcie buduje duszną, klaustrofobiczną atmosferę, która świetnie komplementuje generującą krew, pot i łzy akcję. Wielopiętrowy budynek przypomina piekło, z jego kolejnymi kręgami. Pokonując każdy poziom, bohaterowie są bliżej sedna, ale jednocześnie zaciska się wokół nich pętla niebezpieczeństwa. Budynek, który mają zdobyć, staje się pułapką niemal bez wyjścia, więzieniem pełnym przypadkowych zagrożeń i nieprzewidzianych utrudnień. Jest jak labirynt, gdzie jedna zła odpowiedź na zagadkę może zabić.

„Raid” jest filmem, który albo „kupuje się” w stu procentach, wczuwa się w niego i daje mu się prowadzić, albo nie ma się z niego żadnej przyjemności – może poza kiwaniem z podziwem głową w reakcji na nowoczesne, spektakularne choreografie scen walki. Dla niektórych polubienie „The Raid” będzie misją niemożliwą. Jednak pewne jest, że oczy części widzów zaświecą się po seansie jak drogocenne kamienie. Ci będą sobie powtarzać pełni ekscytacji: „Mamy nowy kultowy film”.

Wybrane dla Ciebie

Lepsza tylko "Barbie". Największy przebój od dwóch lat
Lepsza tylko "Barbie". Największy przebój od dwóch lat
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno
Hit Netfliksa o sekcie jest oparty na faktach. Twórcy mówią, co jest prawdą
Hit Netfliksa o sekcie jest oparty na faktach. Twórcy mówią, co jest prawdą
70 lat temu James Dean zginął w wypadku samochodowym. Pozostaje symbolem buntu
70 lat temu James Dean zginął w wypadku samochodowym. Pozostaje symbolem buntu