Jak dziś wygląda "najpaskudniejszy dzieciak świata"? Od premiery filmu minęły 23 lata
Za każdym razem, kiedy pojawiał się na ekranie, czuliśmy się niekomfortowo. Jak dziś wygląda chłopczyk, który zagrał w słynnych "Skrawkach"?
23 lata temu na ekrany kin trafił debiut reżyserski Harmony'ego Korine, który "The New York Times" nazwał "najgorszym filmem roku", a Werner Herzog określił mianem "prawdziwego sci-fi". Mowa o "Skrawkach" (org. "Gummo"), dramacie obyczajowym rozgrywającym się w obskurnej amerykańskiej mieścinie spustoszonej przez tornado.
W szorstkiej, paradokumentalnej manierze Korine opowiada o miejscu bez przyszłości, rozbitych rodzinach, beznadziei i pozostawionych samym sobie dzieciach, spędzających czas m.in. włóczeniu się bez celu, wąchaniu kleju i mordowaniu kotów.
Znakiem rozpoznawczym "Skrawków" stał się 13-letni Jacob Reynolds, który wcielił się w Solomona, jednego z głównych bohaterów, a jednocześnie narratora odpychającej historii, po której bardziej delikatnym widzom odechciało się żyć.
Korine wypatrzył Reynoldsa w filmie "Droga do Wellville" z 1994 r.
- Był taki wizualny. Nigdy nie znudzę się, patrząc na jego twarz - wspominał zauroczenie nastolatkiem reżyser, który w scenariuszu opisał Solomona jako chłopca wyglądającego "jak żadne inne dziecko na świecie".
Na tle pozostałych aktorów, głównie naturszczyków, Jacob Reynolds wypadał jak weteran. Zaczął występować już wieku 4 lat, miał na koncie role w reklamach i filmach.
Reynolds pojawia się też w najbardziej znanej scenie "Skrawków", kojarzonej przez widzów, którzy niekoniecznie widzieli film Korine. Chodzi oczywiście o jedzenie spaghetti w wannie z obrzydliwie brudną wodą.
89-minutowe "Skrawki" kosztowały 1,3 mln dol. i mimo nagrody FIPRESCI na MFF w Wenecji poniosły spektakularną finansową klapę.
Jednak z biegiem lat debiut przyszłego reżysera "Spring Breakers" zyskał miano produkcji kultowej i jednego z najważniejszych filmów niezależnych lat 90.
"Skrawki" - trailer
"Skrawki" rozpoczęły na dobre karierę Harmony'ego Korine, który dwa lata wcześniej napisał scenariusz skandalizujących "Dzieciaków" Larry'ego Clarka, i grającej w filmie Chloë Sevigny.
A co stało się z Jacobem Reynoldsem, do którego po występie w filmie przylgnęła łatka "najpaskudniejszego dzieciaka świata" (co zresztą ma wpisane w swojej autoryzowanej mini-biografii w największej bazie filmowej świata IMDb.com)? Okazuje się, że pozostał w show-biznesie. Dziś ma 37 lat, 19 ról na koncie, ponadto zajmuje się produkcją i próbował sił jako scenarzysta.
Reynolds jest też aktywny w mediach społecznościowych. Ma Instagrama, gdzie dzieli się swoim życiem prywatnym, wrzuca wspomnienia z planu "Skrawków" i konwentów oraz swoje przemyślenia. Jeden z jego wpisów może sugerować, że u Reynoldsa zdiagnozowano zaburzenia ze spektrum autyzmu.