"Johnny". Oto najlepszy film według czytelników WP Film. Historia księdza Kaczkowskiego porusza do łez
Laureatem Nagrody Publiczności Polskich Nagród Filmowych został film "Johnny" Daniela Jaroszka. Zwycięzcę głosowania czytelników WP Film ogłoszono podczas 25. gali wręczenia Orłów w Teatrze Polskim.
Polskie Nagrody Filmowe Orły, doroczne nagrody przyznawane przez Polską Akademię Filmową, powstały w 1999 roku. Jak co roku także czytelnicy WP Film wybrali najlepszy polski film. Został nim "Johnny" w reżyserii Daniela Jaroszka.
Wśród nominowanych do tej nagrody były także: "Silent Twins", "IO", "Kobieta na dachu" oraz "Chleb i sól". "Johnny" to biografia księdza Jana Kaczkowskiego, w którego wcielił się Dawid Ogrodnik. Film nie tylko otrzymał wiele nagród, ale zdobył także serca widzów.
Ksiądz Jan Kaczkowski za życia cieszył się wielką sympatią. Założył Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio, które działa do dziś. Znany był z tego, że nikogo nie wykluczał - w wolontariat hospicyjny angażował osoby skazane czy trudną młodzież. Jego książki poruszały wielu czytelników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Johnny" (2022) - zwiastun filmu
Niestety w 2012 r. zdiagnozowano u niego złośliwy nowotwór mózgu, zwany glejakiem wielopostaciowym. Choć rokowania były niekorzystne, Kaczkowski do końca dawał z siebie wszystko. Zmarł 28 marca 2016 r. w wieku 38 lat.
Historia życia Kaczkowskiego bez wątpienia nadawała się na pełnometrażowy film, więc nikogo nie zdziwiło, gdy w 2020 r. dowiedzieliśmy się, że rzeczywiście ktoś przeniesie ją na duży ekran. Jednak scenarzysta "Johnny’ego", Maciej Kraszewski, postanowił wyjść z trochę innego punktu widzenia. Fabuła została opowiedziana z perspektywy podopiecznego duchownego, Patryka Galewskiego (w tej roli Piotr Trojan), który w ramach resocjalizacji musiał odbyć prace społeczne w hospicjum Kaczkowskiego.
Tym samym osoby, które spodziewają się, że "Johnny" w reżyserii Daniela Jaroszka przede wszystkim pokazuje walkę księdza ze śmiertelną chorobą, mogą poczuć się lekko zaskoczone. Twórcy skupili się raczej na oddaniu przyjaźni Patryka i Jana.
Ksiądz dla chłopaka w pewnym sensie stał się kimś w rodzaju ojca. Prosty chwyt Kraszewskiego miał sens, bo dzięki temu lepiej wybrzmiało na ekranie, w jaki sposób ks. Kaczkowski oddziaływał na ludzi mających z nim styczność.
Nie oznacza to jednak, że "Johnny" jest atypową biografią znanej postaci. Tego typu kino rządzi się pewnymi prawami. Zatem tak, "Johnny" wzbudza emocje niemal na każdym kroku. Za te stany odpowiedzialny jest głównie najważniejszy bohater filmu, czyli ks. Kaczkowski w ujęciu Dawida Ogrodnika, laureata wielu nagród i prawdziwego specjalisty od ról biograficznych.
Ogrodnik grał już przecież Tomasza Beksińskiego w "Ostatniej rodzinie", Mieczysława Kosza w "Ikarze" czy Zdzisława Najmrodzkiego w "Najmro. Kocha, kradnie, szanuje". W "Johnnym" jest łudząco podobny do pierwowzoru za sprawą bardzo dobrej charakteryzacji. Rzecz jasna aktor odtworzył też charakterystyczny chód oraz sposób wymowy księdza. W tym przypadku po raz kolejny pokazał, jak bardzo jest przywiązany do aktorstwa metodycznego, czyli całkowitego zatapiania się w roli, niewychodzenia z niej nawet poza ujęciami na planie.
Piotr Trojan z kolei po roli Tomasza Komendy ponownie pokazał, jak potrafi być autentyczny, gdy przychodzi mu zagrać człowieka skrzywdzonego przez los lub targanego różnymi demonami. Nic więc dziwnego, że jego pierwszoplanowa kreacja została nagrodzona na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
Aktorzy to jedno, ale "Johnny" to też solidna robota filmowa - Jaroszek wraz z operatorem Michałem Dąbalem zadbali o to, by ich biografia przyciągała uwagę stroną wizualną. Nie dziwi zatem, że właśnie "Johnny" trafił do serc widzów i otrzymał Nagrodę Publiczności na gali Orłów.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.