''Kamienie na szaniec'': Przedpremierowe kontrowersje wokół filmu Glińskiego

''Kamienie na szaniec'': Przedpremierowe kontrowersje wokół filmu Glińskiego
Źródło zdjęć: © mat. dystrybutora

24.02.2014 | aktual.: 22.03.2017 19:37

7 marca do polskich kin wejdzie ekranizacja słynnej książki Aleksandra Kamińskiego. Choć do premiery „Kamieni na szaniec” Roberta Glińskiego, ze zdjęciami nominowanego do Oscara Pawła Edelmana, zostało jeszcze trochę czasu, a film nie miał pokazu prasowego, niektórzy już wyrobili sobie o nim zdanie. I nawołują do bojkotu.

7 marca do polskich kin wejdzie ekranizacja słynnej książki Aleksandra Kamińskiego. Choć do premiery „Kamieni na szaniec” Roberta Glińskiego, ze zdjęciami nominowanego do Oscara Pawła Edelmana, zostało jeszcze trochę czasu, a film nie miał pokazu prasowego, niektórzy już wyrobili sobie o nim zdanie. I nawołują do bojkotu.

Urządzanie nagonki na długo przed oficjalną premierą filmu ma w naszym kraju bogatą tradycję. Wystarczy wspomnieć choćby „Księdza” – nijaki obraz Antonii Bird, który najprawdopodobniej przeszedłby bez echa, gdyby nie protesty środowisk katolickich.

Na stronie facebookowego wydarzenia „Tylko świnie siedzą w kinie” czytamy:

- Nie zgadzamy się na płacenie za oglądanie naszych bohaterów jako prostytutki, szaleńcy, samobójcy i wulgarni desperaci. Prawda jest absolutnie inna (pisownia oryginalna).

Czym zawinił Gliński i jego bohaterscy harcerze z Szarych Szeregów? Dlaczego film nie może być materiałem pedagogicznym i niszczy pamięć o poległuch?


1 / 4

Szare Szeregi na Dzikim Zachodzie?

Obraz
© mat. dystrybutora

Zaczęło się od artykułu „Sponiewierane Szare Szeregi” w Naszym Dzienniku. Na łamach gazety ukazała się wypowiedź harcmistrza Marka Podwysockiego, byłego komendanta Szczepu „Pomarańczarnia”, czyli macierzystego środowiska „Kamieni”.

– To jest film w stylu „Mściciela” z Clintem Eastwoodem. Taki western z szybką, żwawą akcją, tyle tylko że to nie ma nic wspólnego z „Kamieniami na szaniec” i harcerstwem. Reżyser, zdaje się, nie odrobił lekcji i w ogóle nie wiedział, czym były Szare Szeregi. Akcja pod Arsenałem, która uważana jest za jedną z najlepiej przeprowadzonych operacji polskiego podziemia, pokazana jest tu jako chaos i bałagan, gdzie nikt nad niczym nie panuje - mówi Podwysocki, który filmu nie widział, ale miał czytać jego scenariusz.

Doktor Wojciech Feleszko, wnuk autora „Kamieni na szaniec” i spadkobierca praw do tytułu, zażądał wycofania swojego nazwiska z czołówki filmu. Od produkcji odcina się również prof. Grzegorz Nowik, który miał być konsultantem podczas kręcenia.

2 / 4

Sceny o zabarwieniu erotycznym

Obraz
© mat. dystrybutora

Środowiskom, które już oprotestowały „Kamienie”, nie chodzi jedynie o ich zdaniem zbyt swobodne potraktowanie faktów historycznych i skupienie się na „efekciarskiej” stronie formalnej filmu – bo to mogą sugerować udostępnione przez dystrybutora fotosy (więcej tutaj)
.

Największe zastrzeżenia wzbudziło ukazanie głównych bohaterów jako zwykłych, targanych namiętnościami młodych ludzi.

W „Kamieniach” pojawiły się odważne sceny o zabarwieniu erotycznym. Między innymi ta, gdzie Rudy dobiera się do swojej dziewczyny pod nieobecność rodziców.

3 / 4

Przed wojną tego nie robili?

Obraz
© mat. dystrybutora

Takiej wizji nie podziela zapytany przez Wprost prof. Andrzej Kumert, podkreślający że nie można przekładać dzisiejszej obyczajowości na tamte czasy.

Historyk tłumaczy, że przedmałżeński seks wykraczał daleko poza przedwojenne normy obyczajowe i wychowawcze.

* - To nie oznacza bynajmniej, że szaroszeregowcy budzili się rano, natychmiast klękali i modlili się do Matki Boskiej Ostrobramskiej. Ale z setek przeczytanych przeze mnie wspomnień i rozmów z uczestnikami konspiracji nie wynika, że ówcześni harcerze mieli tak swobodne podejście do tych spraw.*

4 / 4

Twórcy odpowiadają na zarzuty

Obraz
© mat. dystrybutora

Do stawianych zarzutów ustosunkowali się twórcy – reżyser Robert Gliński i Tomasz Koć z Monolith Films.

- Trudno udawać, że młodzi ludzie przed wojną nie uprawiali seksu - broni swojej wizji Gliński na łamach Wprost, dodając że wojenni bohaterowie byli tylko ludźmi.

- Mam wrażenie, że harcerzom chodzi o to, że w filmie Rudy, Zośka i całe Szare Szeregi nie stoją na baczność i nie czekają na gwizdek do akcji - zżyma się Tomasz Koć z Monolith Films.

Czy rzeczywiście reżyser „Cześć, Tereska” zszargał, jak zdają się sugerować środowiska harcerskie, etos Szarych Szeregów? Przekonamy się o tym już 7 marca. Zwiastun „Kamieni na szaniec” możecie zobaczyć poniżej:

(gk/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (735)