"Kanał" Andrzeja Wajdy miał w piątek w Warszawie uroczystą "premierę po 50 latach".
Na widowni zasiadł reżyser w towarzystwie aktorów, którzy zagrali w "Kanale". Pokaz nazwano premierowym, gdyż film pokazano w nowej, udoskonalonej technicznie wersji. W piątek minęło dokładnie pół wieku od dnia, gdy "Kanał" po raz pierwszy pokazano polskim widzom.
"- Ten film był naszym manifestem - nas młodych, którzy skończyli szkołę filmową w Łodzi. Chcieliśmy stworzyć nowe polskie kino" - powiedział Wajda przed projekcją "Kanału" w warszawskim kinie Muranów.
Odniósł się tym samym do dokonań "polskiej szkoły filmowej" - nurtu rozwijającego się w polskim kinie w drugiej połowie lat 50., reprezentowanego także m.in. przez Andrzeja Munka, Tadeusza Konwickiego i Wojciecha Jerzego Hasa. "Kanał" Wajdy uważany jest za symboliczny początek "polskiej szkoły filmowej".
"- Wierzyliśmy, że polskie kino ma sens pod warunkiem, że opowie coś o naszych bólach, rozczarowaniach, tragedii i nadziejach. I że my opowiemy to za pomocą formy kina światowego" - mówił Wajda. "- Wtedy kinem, które najbardziej nas poruszało, był włoski neorealizm. Jemu zawdzięczaliśmy to, że stworzyliśmy... filmy przemawiające do widowni, która właśnie na takie kino, prawdziwe, realistyczne, była przygotowana".
Podczas projekcji "Kanału" w kinie Muranów na widowni siedzieli 85-letni Wieńczysław Gliński i 84-letni Emil Karewicz. Gliński zagrał w "Kanale" porucznika "Zadrę", dowódcę kompanii powstańców idących przez kanał, a Karewicz porucznika "Mądrego", zastępcę "Zadry". Obaj oglądali "Kanał" bardzo wzruszeni.
"= To było tyle lat temu, Boże drogi! Wielu z nas już nie ma" - powiedział po projekcji Karewicz. Gliński podkreślił z kolei: Mam uczucie satysfakcji, że ten film jest i będzie wart oglądania. Także wtedy, kiedy mnie już nie będzie.
"- Cieszę się, że dzięki niemu pozostanie po mnie ślad. Dzieje tego oddziału powstańczego mają w sobie coś z naszego polskiego romantyzmu i prawdziwego, cichego bohaterstwa".
"Kanał" to opowieść o ostatnich godzinach życia powstańców warszawskich z kompanii, która przechodziła kanałami z Mokotowa do Śródmieścia. W filmie zagrali też: Teresa Iżewska, Tadeusz Janczar, Stanisław Mikulski i Jan Englert - jako 13-letni wówczas chłopiec.
Autorem zdjęć był Jerzy Lipman, a drugim reżyserem Kazimierz Kutz - przy współpracy Janusza Morgensterna. Scenariusz napisał Jerzy Stefan Stawiński, na podstawie własnych przeżyć z Powstania Warszawskiego.
"Kanał" - dość chłodno przyjęty w 1957 r. przez Polaków z racji tego, że przedstawił koszmar klęski powstańców, których bohaterstwo okazało się daremne - odniósł sukces na festiwalu filmowym w Cannes, gdzie uhonorowano go Srebrną Palmą.