Katarzyna Skrzynecka zagrała w "Koglu Moglu" swoją "najcięższą rolę". Podała jasny powód
Katarzyna Skrzynecka znów bawi widzów w "Koglu Moglu". Ale wcielanie się w przerysowaną postać nie było bułką z masłem. W najnowszym wywiadzie wytłumaczyła, dlaczego.
Katarzyna Skrzynecka nie bez powodu kojarzy się jako mistrzyni komedii. Świetnie sprawdza się w tej formie tak na teatralnych deskach, jak i na ekranie. A i pozaaktorsko często tryska pozytywną energią i dobrym humorem. Niewątpliwie dlatego też chętnie przyjmuje nietuzinkowe, bardzo charakterne role. Taką z pewnością jest postać Marlenki w kontynuacji "Kogla Mogla", choć sama zainteresowana przyznaje, że granie jej było dla niej wymagającym doświadczeniem.
- Moja postać Marlenki Wolańskiej, to ofensywna żona Piotrusia (Macieja Zakościelnego). Ich dom opływa w luksusy, nieważne, czy coś do czegoś pasuje, ważne, żeby było dużo i na bogato. Marlenka jest urokliwą kobietą o dobrym sercu, ale mówiącą na jednym oddechu jak karabin maszynowy, całkowicie dominującą swojego rozpieszczonego męża – wyjawiła w rozmowie z magazynem "Show".
Widzowie, którzy oglądali trzecią część "Kogla Mogla", z pewnością pamiętają charakterną Marlenkę i to, do czego jest zdolna. Sama Skrzynecka przyznała w wywiadzie, że wcielenie się w tak przerysowaną postać nie było łatwym zadaniem.
- Żartuję, że to była zdecydowanie najcięższa rola w moim aktorskim życiu. A to ze względu na ciężar złota, którym jestem obwieszona – stwierdziła dowcipnie w rozmowie.
– Ekstremalnym wyzwaniem było noszenie długich tipsów obklejonych brylantami. Podstawowe rzeczy, jak zapięcie suwaka w dżinsach czy haftek w biustonoszu okazały się w nich niemożliwe. Nosiłam też niebotyczne rzęsy. Jak zamrugałam, robił się przeciąg! Mogłam służyć za klimatyzator na planie, a że część zdjęć kręciliśmy latem, w ekstremalnych upałach, koledzy wołali: "Skrzynka, podejdź, pomachaj rzęsami, bo gorąco!" – wspominała pracę nad filmem.
W kolejnej części, która właśnie trafiła do kin, widzowie zderzą się ze zdwojoną siłą groteskowych postaci, bo do i tak barwnej grupy dołączyła mama Marlenki, w którą wcieliła się Dorota Stalińska. Skrzynecka podkreśliła, że aktorka zaskoczyła ją swoim kunsztem i poczuciem humoru – okazała się wzorem, który pokazał, jak zagrać "soczystą komedię". Filmowa Marlenka nie kryła zachwytu swoją ekranową mamą, a jak wam się podobała? Widzieliście już nietuzinkowy duet w "Koglu Moglu 4"?