Kevin – nowa świecka tradycja. Gromadzi przed telewizorami 4,5 mln Polaków
Wieczerza wigilijna, choinka, prezenty, kolędowanie, ”Kevin sam w domu”, pasterka. Dla wielu z nas właśnie z tych elementów składa się bożonarodzeniowa tradycja. Obecność w tym gronie amerykańskiej komedii wcale nie jest żartem.
Kilkanaście lat temu większość osób śmiała się z telewizji Polsat, że w kółko ”katuje” widzów tym filmem. Irytowało nas, że zamiast kupić na święta jakiś nowy kinowy przebój, stacja po raz kolejny serwuje nam ten sam odgrzewany tytuł.
W pewnym momencie przyzwyczailiśmy się jednak do tego faktu, a po upływie kolejnych kilku lat możemy wręcz stwierdzić, że hollywoodzka produkcja stała dla wielu Polaków jednym z obowiązkowych elementów bożonarodzeniowych świąt. Stała się – cytując Stanisława Bareję – nową świecką tradycją.
Miliony widzów co roku
Liczby mówią same za siebie. Od wielu lat ”Kevin sam w domu” jest najpopularniejszym programem nadawanym w polskich stacjach telewizyjnych w okresie od 24 do 26 grudnia. Przed rokiem w wigilijny wieczór zgromadził przed telewizorami ponad 4,5 mln osób.
Dla porównania wicelider ”Rolnik szuka żony” zebrał niespełna 3,3 mln widzów, natomiast drugi najchętniej oglądany film bożonarodzeniowych świąt jedynie 2,3 mln osób. Co więcej, popularność ”Kevina” w polskich domach wcale nie maleje. Wręcz przeciwnie. Przed rokiem hollywoodzka komedia osiągnęła najwyższą oglądalność od grudnia 2004 r.
Przypomnijmy, że ”Kevin sam w domu” emitowany jest przez telewizję Polsat nieprzerwanie od 1997 r. (do kin film trafił w 1990 r.). Familijna produkcja towarzyszy więc nam już od ponad dwudziestu lat. Przez ten czas tylko raz Polsat nie planował emisji filmu. W 2010 r. ”Kevin” wypadł ze świątecznej ramówki, jednak głos miłośników ”nowej świeckiej tradycji” był tak donośny, że stacja cofnęła decyzję i wyemitowała film. Dzisiaj nikomu już chyba przez głowę nie przejdzie pomysł, aby ruszyć z ramówki ”Kevina”. Nie tylko z powodu tradycji. Reklamy emitowane przy tym filmie są zdecydowanie najdroższe spośród wszystkich propozycji Polsatu w grudniu.
Zrealizowany niedawno dla platformy Netflix dokument z serii ”Filmy naszej młodości” uświadamia nam, że ”Kevin sam w domu” wcale nie jest wyłącznie polską świecką bożonarodzeniową tradycją, lecz ogólnoświatową. A opuszczony, zapomniany przez rodzinę Kevin McCallister gości przy wigilijnym stole w wielu krajach.
”Kevin sam w domu”, podobnie, jak na przykład ”Gwiezdne wojny”, należy do tych wielkich kinowych przebojów, które powstały na przekór kierownictwu wielkiej wytwórni. W przypadku filmu Chrisa Columbusa studiem, które, ze względu na zbyt wysokie koszty, zamknęło projekt był Warner Bros. Dodajmy, że planowany budżet filmu wynosił 14,5 mln dol. i nie sięgał nawet połowy budżetu przeciętnej hollywoodzkiej produkcji na początku lat dziewięćdziesiątych. Na szczęście projektem zainteresowała się wytwórnia 20th Century Fox (ta sama, która jako jedyna uwierzyła w wizję George’a Lucasa), co po kilkunastu miesiącach przyniosło efekt w postaci 477 mln dol. wpływów ze sprzedaży biletów na całym świecie i tytuł największego przeboju 1990 r.
Nieznane fakty z planu
O samym filmie nie ma sensu pisać. Większość z nas zna go na pamięć. Warto natomiast wspomnieć o kilku ciekawostkach z nim związanych. Duże wrażenie na widzach robił wspaniały dom Kevina. Jednak budynek, który nam się z nim kojarzy został wykorzystany tylko do ujęć w plenerze. Wszystkie pokoje, przestronna kuchnia, schody zostały zbudowane w sali gimnastycznej pobliskiej szkoły. Natomiast piwnica domu powstała na dnie szkolnego basenu. Było to związane z faktem, że w jednej z ostatnich scen filmu miała być ona zalana przez wodę.
Jak zwykle w przypadku filmów kręconych zimą pojawił się też problem ze śniegiem. Większość zdjęć miała być kręcona w Chicago w lutym. O tej porze roku jest tam na ogół przynajmniej metr śniegu. Jednak nie tym razem. Gdy pojawiła się ekipa filmowa nie było nawet śladu po białym puchu. Trzeba było więc zmienić harmonogram zdjęć, a członkowie ekipy otrzymali od wytwórni pagera (do oddania), żeby byli gotowi o każdej porze dnia i nocy, przez siedem dni w tygodniu zgłosić się na plan filmowy gdy spadnie śnieg. W końcu spadł, ale i tak trzeba było wspomagać się sztucznym śniegiem. To była najcieplejsza zima XX wieku w Chicago.
Ciekawe historie związane są także z obsadą filmu. Ponoć rolę szefa dwuosobowego gangu włamywaczy zaproponowano Robertowi De Niro. Były to raczej pobożne życzenia producentów ”Kevina”, gdyż w tamtych czasach słynny aktor nie występował w tego rodzaju projektach. Niewykluczone jednak, że De Niro mógł zarekomendować swojego kumpla Joe’ego Pesci. Ten razem z Danielem Sternem stworzyli znakomite (w swoim rodzaju) kreacje aktorskie, choć nie obyło się bez problemów.
Pesci, który na planie familijnej komedii pojawił się tuż po zakończeniu zdjęć do ”Chłopców z ferajny” (za rolę w tym filmie aktor kilkanaście tygodni po premierze ”Kevina sam w domu” otrzymał Oscara) podczas wygłaszania swoim kwestii nie potrafił powstrzymać się od używania wulgarnego słowa na ”f”. Reżyser zaproponował więc, aby Pesci zastąpił go słowem ”fridge” (lodówka), które niejeden raz można usłyszeć podczas oglądania filmu.
Najbogatszy (nieletni) aktor w Stanach
Familijna komedia swój ogromny sukces zawdzięcza jednak przede wszystkim głównemu bohaterowi. Macaulay Culkin podbił wówczas serce całej Ameryki. Rok wcześniej zabłysnął w komedii ”Wujaszek Buck” (film godny polecenia), zagrał także małą rolę w słynnym dramacie Olivera Stone’a ”Urodzony 4 lipca” (scena z jego udziałem nie znalazła się jednak w filmie).
Za rolę w ”Kevinie” Culkin otrzymał wynagrodzenie w wysokości 100 tys. dol. Kilkanaście miesięcy później stał się już najlepiej zarabiającym dzieckiem w całej historii Hollywood. Za ponowne wcielenie się w rolę Kevina McCallistera zgarnął (a właściwie jego rodzice)* 4,5 mln dol.* W kolejnych produkcjach jego gaża wynosiła już 8 mln dol.
Wielka aktorska kariera Macaulaya Culkina trwała jednak tylko sześć lat (od 1989 do 1994 r.). W tym czasie nasz bohater zdążył zagrać w dziesięciu dużych produkcjach. Godne polecenia są zwłaszcza trzy filmy – ”Tylko samotni”, ”Moja dziewczyna” oraz ”Synalek”. No i oczywiście obowiązkowo podczas bożonarodzeniowych świąt ”Kevin sam w domu”…