Kim Ki‑duk oskarżony o gwałt. Zeznania aktorek pogrążą karierę reżysera?
Jeśli miałbym wymienić jednego koreańskiego reżysera, który zapisał się w pamięci kinomanów poza Azją, to jest nim Kim Ki-duk. Nad twórcą "Samarytanki" wiszą jednak czarne chmury. Reżyser został oskarżony przez trzy aktorki o gwałt i zmuszanie do seksu za obietnice ról w filmach.
08.03.2018 13:34
Oskarżenia padły w dokumencie wyemitowanym w koreańskiej telewizji. Aktorki zachowały anonimowość. Jedna z nich powiedziała, że reżyser i aktor Cho Jae-hyeon zgwałcili ją w hotelowym pokoju, gdzie mieli "przedyskutować scenariusz". Dodała, że obaj często na głos przechwalali się, który zgwałcił więcej aktorek. Ona sama po tym doświadczeniu porzuciła aktorstwo i spędziła kilka lat na terapii.
Druga aktorka wygrała już proces, który wytoczyła reżyserowi w ubiegłym roku. Oskarżyła go o bicie na planie filmu. Sąd ukarał go grzywną 5 milionów wonów (ok. 16 tys. zł). W nagraniu ujawniła, że Kim Ki-duk wiele razy próbował zaciągnąć ją do łóżka. Twierdzi też, że została zwolniona za to, że nie uległa jego namowom.
Trzecia aktorka opowiedziała, że uciekła z castingu, po tym jak Kim Ki-duk zasypywał ją pytaniami o kolor intymnych części jej ciała.
Dwa aktorzy współpracujący z Kimem Ki-dukiem potwierdzili zeznania aktorek. Przyznali, że reżyser nie miał obaw, żeby opowiadać publicznie o wykorzystywaniu seksualnym aktorek.
Sam reżyser znany z filmów, w których często pojawiają się obrazy przemocy seksualnej i perwersji, napisał wyjaśnienie, w którym potwierdził, że miał seksualne relacje z aktorkami, ale odbywały się one za obopólną zgodą. Powiedział też, że jako mężowi i ojcu jest mu wstyd za swoje zachowanie.
Akcja #metoo w Korei Południowej obejmuje coraz szerszy zasięg. O niewłaściwe zachowania przed Kim Ki-dukiem zostali oskarżeni znani artyści - dramaturg Lee Youn-taek i wskazywany jako kandydat do nagrody Nobla poeta i były mnich Ko Un.