"Klecha". Będzie opowieść o bohaterze równym Popiełuszce?

Producenci filmu "Klecha" zapowiadają, że zrobili rzetelny film o księdzu zakatowanym przez SB w 1976 r. – To będzie prawdziwa postać z krwi i kości, a nie żywot świętego – zapewniają. Ksiądz Kotlarz został zabity przez komunistów 9 lat przed ks. Popiełuszko.

KS. Roman Kotlarz wspomagał strajkujących robotników z Radomia. 18 sierpnia 1976 r., został pobity przez "nieznanych sprawców"
Źródło zdjęć: © IPN

Producent filmu Andrzej Stachecki mówi WP, że "Klecha" nie ma być odpowiedzią na "Kler" Wojtka Smarzowskiego: - Pomysł filmu pojawił się kilka lat temu, a kręciliśmy go już w zeszłym roku. Nie jest tak, że produkowaliśmy go szybko, żeby koniecznie pokazać postać dobrego księdza w kontrze do "Kleru".

"Klecha" opowiada historię brutalnych działań powstałej w 1973 r. "Grupy D" - tajnego oddziału do walki z Kościołem w IV Departamencie MSW w PRL.

Esbecy biorą na cel upolitycznionego księdza Romana Kotlarza z parafii w Pelagowie pod Radomiem. Nękany nocnymi telefonami z pogróżkami i szantażowany ksiądz nie przestaje wspierać strajkujących robotników z Radomia. W końcu, 18 sierpnia 1976 r., ksiądz zostaje wielokrotnie pobity przez "nieznanych sprawców". W rzeczywistości, jak twierdzą historycy i badacze dokumentów, został zakatowany przez pracowników Służby Bezpieczeństwa z Komórki D.

- To nie będzie hagiografia, czyli żywot świętego – mówi producent Andrzej Stachecki z firmy producenckiej V Film z Wrocławia. – Mirosław Baka, który zagra księdza Kotlarza, jest na to zbyt dobrym aktorem. To będzie film o człowieku z krwi i kości, który nawet kobietę potrafił do walca zaprosić.

Obraz
© V Film/ Mirosław Baka jako ks Kotlarz na planie filmu

W filmie, który ma mieć premierę w marcu 2019 r., zostaną pokazane różne postawy ówczesnego kleru wobec władz PRL.

– Jedni byli odważni i nie dawali się zastraszyć, a inni siedzieli cicho i szli na współpracę, choćby za cenę załatwienia papy na dach kościoła – mówi Stachecki. – Pokażemy całą paletę postaw Kościoła wobec komunizmu.

Reżyserem filmu jest Jacek Gwizdała. W 1999 r. nakręcił on już film dokumentalny o ks. Kotlarzu zatytułowany "…I cicho ciało spocznie w grobie". Tamten film docierał do świadków i odtwarzał ostatnie miesiąca z życia księdza:

"25 czerwca 1976 r. ksiądz Kotlarz znalazł się na ulicach walczącego z komunistami Radomia. Budził entuzjazm błogosławiąc protestujących robotników. Zatrzymany, przeszedł milicyjną "ścieżkę zdrowia". Z obrzękłą twarzą, siną szyją i pokaleczonymi dłońmi, wygłosił w swoim Pelagowie kazanie, w którym bronił robotników - eksploatowanych i traktowanych jak roboty. Jego plebanię zaczęli nachodzić agenci tajnych służb. Był bestialsko bity, a jednocześnie urabiano mu opinię człowieka, który prowadzi się niemoralnie. W sierpniu wierni znaleźli go w stanie beznadziejnym. Przewieziony do szpitala. Zmarł w wieku 48 lat. Nie zamordowano go jednym ciosem: zadręczono go, zaszczuto, zmaltretowano fizycznie i złamano psychicznie. Na jego pogrzeb przyszły tłumy."

O księdzu Kotlarzu powstała także książka Wojciecha Pestki "Powiedzcie swoim" (2013 r.). Pestka, który jest współscenarzystą filmu Gwizdały, opowiadał w "Gazecie Wyborczej":

- Ksiądz Kotlarz był w zasadzie sam, nie miał wsparcia żadnych struktur opozycyjnych, bo takowe wtedy nie istniały. Ksiądz Popiełuszko jednak miał organizacyjne zaplecze w postaci KOR-u i Solidarności. Gdyby w 1976 r. zostali wykryci sprawcy śmierci ks. Kotlarza, być może nie doszłoby do zamordowania ks. Popiełuszki w 1984 r.

Film "Klecha" jest teraz w trakcie montażu. Postać szefa esbeków, ps. Mistrzo, gra w nim Piotr Fronczewski.

Wojciech Pestka: - Mistrzo, czyli przeciwnik ks. Kotlarza, dysponuje całym zapleczem technicznym i ludzkim do czynienia zła.

Pestka wyjaśnia, że od razu po śmierci księdza Służba Bezpieczeństwa zaczęła lansować teorię o "naturalnych powodach zgonu". Już 11 września 1976 r., zaledwie kilkanaście dni po pogrzebie ks. Romana Kotlarza, funkcjonariusze SB odwiedzili szpital i zabezpieczyli wszystkie dokumenty dotyczące okoliczności jego pobytu i zgonu. Pierwszy raport dla Prymasa Polski na temat przyczyn jego śmierci jeszcze w 1976 r. przygotował Wojciech Ziembiński, jeden z założycieli KOR-u. Ale pierwszy publicznie o ks. Romana Kotlarza upomniał się Jacek Kuroń. Prokuratura Wojewódzka w Warszawie wszczęła w 1977 r. w tej sprawie "postępowanie przygotowawcze II Ds. 172/76 przeciwko Jackowi Kuroniowi w sprawie śmierci ks. Romana Kotlarza".

Zdjęcia do filmu realizowane były m.in. w Pionkach pod Radomiem. Zakończyły się 24 października. Producentem jest TVP. W filmie, obok Baki i Fronczewskiego, zagrają m.in. Danuta Stenka, Artur Żmijewski, Marcin Bosak, Robert Gonera i Ignacy Gogolewski.

Poza filmem kinowym powstanie też 3-odcinkowy serial, który pokaże TVP. "Klecha" będzie pierwszym projektem dystrybuowanym przez zespół dystrybucji kinowej w biurze handlu i współpracy międzynarodowej TVP.

Obraz
© V Film
Wybrane dla Ciebie
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Sąd odrzucił wniosek Costnera. Aktor się nie poddaje
Sąd odrzucił wniosek Costnera. Aktor się nie poddaje
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"
Córka De Niro o akceptacji samej siebie. "Nie mogę wyobrazić sobie życia bez wsparcia taty"
Córka De Niro o akceptacji samej siebie. "Nie mogę wyobrazić sobie życia bez wsparcia taty"
Klasyki kina grozy na Halloween. Co obejrzeć w najstraszniejszą noc w roku?
Klasyki kina grozy na Halloween. Co obejrzeć w najstraszniejszą noc w roku?
Pochorowały się. Wszystko przez sceny seksu na planie
Pochorowały się. Wszystko przez sceny seksu na planie
Ten film jeszcze nie trafił do kin, a już bije rekordy. Zapowiada się kinowy hit
Ten film jeszcze nie trafił do kin, a już bije rekordy. Zapowiada się kinowy hit
"Z czegoś trzeba żyć, ale…". Taka kompromitacja pod koniec kariery
"Z czegoś trzeba żyć, ale…". Taka kompromitacja pod koniec kariery
Ikona powraca. To już siódma odsłona hitu
Ikona powraca. To już siódma odsłona hitu
Jest decyzja. Polski rekordzista będzie miał kontynuację
Jest decyzja. Polski rekordzista będzie miał kontynuację
"Anioł stróż". Świata nie zmieni, ale humor poprawi
"Anioł stróż". Świata nie zmieni, ale humor poprawi