Klęska Netfliksa. Znudzeni widzowie wychodzili z sali kinowej
"Astronauta" był jedną z produkcji Netfliksa, która miała światową premierę na tegorocznym festiwalu w Berlinie. Pokaz prasowy filmu odbył się przy pustoszejącej sali. Na platformie streamingowej ambitny, "ostentacyjnie nieprzebojowy" projekt z Adamem Sandlerem skazany był na porażkę.
Adam Sandler wciąż pozostaje jednym z najlepiej zarabiających aktorów. Jak to możliwe, skoro od blisko 10 lat nie wystąpił w żadnym kinowym hicie, a jego ostatni głośny tytuł ("Piksele") okazał się klapą? Otóż komik kilka lat temu podpisał lukratywny kontrakt z Netfliksem i całkowicie przerzucił się na produkcje streamingowe.
"The Do-Over", "Sandy Wexler", "Weselny tydzień", "Zabójczy rejs", "Hubie ratuje Halloween", "Zabójcze wesele" - wszystkie te tytuły okazały się niestety bardzo słabymi komediami. Sandler nigdy nie był ulubieńcem krytyków, ale stracił także wsparcie ze strony widzów. Przebój na platformie trafiał mu się sporadycznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Astronauta | Oficjalny zwiastun | Netflix
Po tej długiej serii niepowodzeń Sandler postanowił zmienić strategię i zaczął szukać dla siebie ambitniejszych aktorskich wyzwań. Strzałem w dziesiątkę okazał się filmowy projekt dwóch nowojorskich reżyserów, przedstawicieli kina niezależnego, zrealizowany przy współpracy z Netfliksem "Nieoszlifowane diamenty".
Odkupienia wcześniejszych win Sandlera
Obraz braci Safdie, którego producentem wykonawczym był Martin Scoresese, zachwycił krytyków i przyniósł Sandlerowi dwie ważne nagrody: Independent Spirit – wyróżnienie dla najlepszego aktora w niezależnej produkcji oraz Złotą Malinę tzw. Nagrodę Odkupienia (wcześniejszych win). Kolejny film Netfliksa z Adamem Sandlerem również podbił serca krytyków. Był nim sportowy komediodramat "Rzut życia".
Zobacz także: Ewa Błaszczyk wystąpiła w Kalendarzu Artystycznym
W tej coraz bardziej artystycznej podróży hollywoodzki gwiazdor doszedł do momentu, w którym wziął udział w tak ekstrawaganckim (zwłaszcza w porównaniu do standardów Netfliksa), ostentacyjnie nieprzebojowym filmie, jak "Astronauta". W Berlinie znudzeni dziennikarze opuszczali salę podczas projekcji filmu, ale wierzę, że historia czeskiego kosmonauty gadającego z monstrualnym pająkiem może wielu widzów zaintrygować. Jednak pod względem komercyjnym "Astronauta" osiągnął bardzo skromny wynik, jak na standardy Netfliksa.
Podczas premierowego weekendu "Astronautę" obejrzało na całym świecie 8,8 mln użytkowników platformy (z czego blisko połowa w USA). Dla porównania lider z tego tygodnia, niezależna produkcja science-fiction "Kod 8: Cześć druga", zgromadził 20 mln widzów. Drugi tytuł na liście "Mea Culpa" zebrał 18,5 mln osób.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: