Oburzenie widzów Netfliksa. "Ten film to przestępstwo"

W tym tygodniu na platformie Netfliksa pojawił się kolejny duży przebój "Zabójcze wesele". Komedia z Jennifer Aniston i Adamem Sandlerem cieszy się bardzo dużą popularnością, ale recenzje zbiera marne. Krytycy za oceanem dziwią się też, jak hollywoodzkie gwiazdy mogą tak bezrefleksyjnie utrwalać stereotyp głupich Amerykanów.

Jennifer Aniston gwiazda "Zabójczego wesela"
Jennifer Aniston gwiazda "Zabójczego wesela"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Po przejściowych, jak się okazało, kłopotach Netflix ponownie nabrał wiatru w żagle. Znów stał się platformą, która pozyskuje najwięcej nowych subskrybentów na świecie. "Nie spoczniemy na laurach. To najlepszy moment, aby podkręcić wyniki i zyskać jeszcze większą przewagę" – powiedział jeden z szefów Netfliksa.

Nie mylił się. W ostatnich miesiącach platforma faktycznie podkręca wyniki. "U ciebie, czy u mnie?", "My i wy", "Luher: Zmrok" a teraz "Zabójcze wesele" to fabularne filmy, które podczas premierowego weekendu są oglądane przez 50-65 mln godzin. A to oznacza duży sukces. Niestety jakość tych najpopularniejszych produkcji Netfliksa wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Zabójcze wesele | Oficjalny zwiastun | Netflix

Najnowszy przebój Netfliksa "Zabójcze wesele" to kontynuacja bardzo popularnej produkcji z 2019 r. pt. "Zabójczy rejs". Widzowie ponownie zobaczą więc komediowy super duet, czyli Adama Sandlera i Jennifer Aniston.

W drugiej części Nick i Audrey Spitzowie już jako zawodowi detektywni będą starali się rozwiązać zagadkę porwania Maharadży z jego własnego wesela. W tym celu udadzą się w podróż do Paryża, gdzie, jak napisał jeden z krytyków, "będą utrwalać stereotyp głupich Amerykanów".

"Zabójczy rejs" przed czterema laty otrzymał prestiżową nagrodę People's Choice dla najlepszej komedii roku. Drugiej części to raczej nie grozi. Nestor Bentancor z "Cine Desde Hollywood" napisał: "'Zabójcze wesele" pod każdym względem jest dużo gorsze od oryginału. Widzowie, oglądając film z tak głupim scenariuszem, nieciekawą reżyserię i tandetnym CGI są ofiarami kinematograficznego przestępstwa. I niech nikt nie stara się go bronić, że to niby tylko rozrywka, która ma być lekka, łatwa i przyjemna. To jeden z najgorszych filmów roku".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Recenzenci za oceanem zwracają uwagę na jeszcze jedną rzecz. "Infantylny, schematyczny, pozbawiony ambicji kryminał marnuje potencjał utalentowanych aktorów. Poza tym utrwala na świecie stereotyp głupich Amerykanów. Najbardziej zaskakujące jest to, że Aniston i Sanlder się na to wszystko godzą i firmują swoim nazwiskiem" – napisała Ruth Maramis z FlixChatter Film.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (212)