''Klub dla wybrańców'': Niedoszła twarz Graya, gwiazda ''Igrzysk śmierci'' powraca!
Czy przystojniak, który rolami w hitach „Igrzyska śmierci”, „Piraci z Karaibów”, „Królewna Śnieżka i łowca” podbił Hollywood i rozkochał w sobie pół globu, może pozostać skromnym człowiekiem i wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia? Sam Claflin, alias Finnick Odair z Dystryktu Czwartego, przekonuje że „tak”, a kolejną okazję do spotkania z jego osobą przynosi „Klub dla wybrańców”. Najnowszy obraz Lone Scherfig, reżyserki wielokrotnie nagradzanych filmów „Włoski dla początkujących” i „Była sobie dziewczyna” trafi na polskie ekrany 24 kwietnia.
Fanki Claflina są zgodne. Nieważne, czy ratuje syreny na Karaibach, walczy ze złą wiedźmą, czy zwycięża w Głodowych Igrzyskach, zawsze wygląda jak milion dolarów. I tylko dwóch rzeczy na świecie nie mogą mu wybaczyć. Tego że odrzucił angaż w „Pięćdziesięciu twarzach Greya”, oraz że zgodził się, by z pierwszego „Kosogłosa” wycięto jego roznegliżowaną scenę. „Producenci uznali, że była zbyt śmiała i nie do końca pasowała do tonu filmu. Bali się reakcji widzów i sądzę, że mieli sporo racji” – tłumaczy Claflin, a z jego wypowiedzi przebija dystans, jaki zachowuje wobec medialnego szumu wokół własnej osoby.
„Nigdy nie zapominaj, skąd pochodzisz i zawsze pamiętaj, komu to wszystko zawdzięczasz” – taką radę z ust Johnny’ego Deppa usłyszał Claflin na planie „Piraci Karaibów: Na nieznanych wodach”. „To zdanie to jeden z moich życiowych drogowskazów” – mówi aktor. „Rodzina i przyjaciele są najważniejsi. Pozwalają zapomnieć o całym tym zgiełku i pozostać sobą” – dodaje i wskazuje na Jennifer Lawrence – jako wzór normalności dla każdego młodego aktora. „Sam zawsze myślę o Hollywood jak o swoim biurze. Przychodzę tu tylko do pracy”.
Pracy, której zawdzięcza nie tylko pieniądze, ale i szczęście osobiste. To za jej sprawą poznał swoją małżonkę, piękną Laurę Haddock. Z gwiazdą serialu „Seksualni, niebezpieczni”, znaną polskim widzom z blockbustera „Strażnicy Galaktyki”, zetknął się na castingu do „Mój tydzień z Marilyn”. „Żadne z nas nie dostało się do tego filmu, ale zaraz po rozmowach powiedziałem swojemu agentowi, że ‘spotkałem tam dziewczynę, z którą chcę się ożenić’” – wspomina Claflin. Od słów do czynów przeszedł dwa lata później, po osiemnastomiesięcznym okresie zaręczyn. „Kochamy się i potrafimy być swoimi najlepszymi przyjaciółmi. To idealna sytuacja”.
Obecnie Claflin to nie tylko szczęśliwy małżonek, ale i gwiazda topowej serii „Igrzyska śmierci”. Zanim powróci na ekrany w drugim „Kosogłosie”, z widzami spotka się w „Klubie dla wybrańców”. Po raz pierwszy w roli „bohatera po złej stronie mocy”. Zagra Alistaira, jednego z bogatych, bezwzględnych i zepsutych członków „The Riot Club” – elitarnego klubu na Uniwersytecie Oksfordzkim. „Alistair jest typem odludka i bardzo inteligentnym chłopakiem – jego mózg działa cały czas na najwyższych obrotach. Zawsze mówi to, co myśli. Jeśli słyszy coś głupiego, to mówi, że to jest głupie. Trochę przytłacza go rodzinna historia. Całe życie był w cieniu brata i wyrósł na bardzo gniewnego młodzieńca”.
„Alistair jest przepełniony gniewem, który kumulował się w nim od dzieciństwa” – mówi Claflin. – „Rodzice byli oszczędni w okazywaniu swoich uczuć, wszystko zgarniał starszy brat. Uniwersytet otwiera nowy rozdział w jego życiu, wreszcie może dać wyraz swoim emocjom. Nie chcieliśmy, żeby Alistair był wcielonym złem” – mówi aktor. – „Zależało nam na tym, żeby widzowie mu współczuli i rozumieli, dlaczego jest taki, jaki jest. To bardzo ciekawa i skomplikowana postać”.
Na jednym z najstarszych uniwersytetów świata istnieje klub, do którego przyjmowani są tylko nieliczni. Nie więcej niż 10 osób z 20 000 studiujących na Oksfordzie. The Riot Club. Student pierwszego roku – Miles (Max Irons), wywodzący się z rodziny z tradycjami, dostaje zaproszenie do elitarnego grona wybrańców. Szybko okazuje się, że młodzi, bogaci i zepsuci członkowie klubu nie mają żadnych zahamowań i skrupułów, bezwzględnie wykorzystując mniej uprzywilejowanych i – we współpracy ze wpływowymi absolwentami klubu – tuszując brzydkie postępki kolegów.
Polski zwiastun thrillera „Klub dla wybrańców”: