Leszek Teleszyński - Choć kochały się w nim kobiety PRL‑u, długo szukał tej jedynej

Leszek Teleszyński - Choć kochały się w nim kobiety PRL-u, długo szukał tej jedynej
Źródło zdjęć: © East News

Po "Trędowatej" Leszek Teleszyński stał się w kraju prawdziwą gwiazdą. Otrzymywał tysiące listów od wielbicielek, a zakochane kobiety proponowały mu małżeństwo. Jak sam żartował, z żadnej oferty nie skorzystał, bo był na to zbyt nieśmiały. Przez długie lata znajdował się pod stałą obserwacją dziennikarzy, a jego romanse i związki wzbudzały ogromne zainteresowanie. Choć wydawało się, że nie jest w stanie zbudować trwałego związku, niespodziewanie odnalazł szczęście u boku kobiety, której znacznie wcześniej obiecał w żartach ślub.

1 / 4

Urodzony amant

Obraz
© www.filmpolski.pl

Teleszyński już jako student zwracał na siebie uwagę kobiet, które nie potrafiły przejść obojętnie obok przystojnego młodzieńca.

- W Leszku, który był najmłodszy na naszym roku, kochały się nie tylko wszystkie koleżanki, ale i większość pań profesorek. Pamiętam doskonale, jak jeszcze podczas studiów szliśmy przez Kraków z Jurkiem Trelą i Leszkiem i słyszeliśmy za sobą damskie westchnienia "Patrzcie, ale facet" - wspominał w magazynie "Tele" Henryk Talar, jego kolega z szkoły teatralnej.

Teleszyński, z natury nieśmiały, nie korzystał z tych licznych okazji. Zresztą już wtedy oddał serce koleżance ze studiów, Alicji Jachiewicz.

2 / 4

Wielki skandal

Obraz
© East News

Wydawało się, że Teleszyński i Jachiewicz stanowią świetnie dobraną parę, a w niedalekiej przyszłości planowali wziąć ślub. Nie wiadomo, co tak naprawdę doprowadziło do rozstania, ponieważ oboje zachowali całkowitą dyskrecję i nie chcieli rozmawiać na ten temat z prasą.

Jachiewicz związała się później ze Stefanem Szmidtem, zaś Teleszyński pocieszenia szukał w ramionach Ireny Szczurowskiej. Szczurowska - starsza, dojrzała, imponowała młodemu aktorowi i mimo że była mężatką, wdała się z nim w romans. Możliwe, że ten związek skończyłby się równie szybko, gdyby w teatrze nie obsadzono ich w rolach kochanków.

- Na scenie rozpaliło się wielkie uczucie, a za kulisami wybuchł skandal - kwitował jeden z ich znajomych.

3 / 4

Proza życia

Obraz
© East News

Choć zakochani starali się ukrywać swój związek, plotki o ich romansie rozprzestrzeniły się błyskawicznie i wywołały ogromny skandal w środowisku artystycznym. Mąż Szczurowskiej, Jarosław Abramow-Newerly, próbował jeszcze rozpaczliwie walczyć o uczucie żony, dopiero po roku uległ i zgodził się na rozwód.

Szczurowska i Teleszyński pobrali się w 1976 r., a trzy lata później urodziła się ich córka Karolina. I ponoć niedługo potem w związku, o który tak uparcie walczyli, zaczęło się psuć. Mówiono, że ich uczucie zabiła proza życia. Wreszcie małżonkowie zdecydowali się na rozwód.

4 / 4

"Warto było czekać"

Obraz
© PAP

W połowie lat 80. na jednej z imprez u znajomych Teleszyński spotkał Jolantę, psycholożkę.

- Zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że powiedziałem głośno, mimo obecności wielu znajomych: "Z tą dziewczyną się ożenię". Wokół zapanowała cisza, a Jola tylko się uśmiechnęła – wspominał.

Na tym jednak się skończyło. Jolanta uznała, że aktor żartuje, poza tym była wtedy mężatką. Teleszyński zaś wciąż związany był ze Szczurowską. Do następnego spotkania doszło po dziesięciu latach, znowu na imprezie u znajomych. Tym razem Teleszyński postanowił, że za nic nie zmarnuje tej szansy, zwłaszcza że oboje byli już wolni. Udało mu się i do dziś są szczęśliwym małżeństwem.

- Zaczęliśmy się spotykać i po roku wzięliśmy ślub. Jola była po prostu przeznaczona dla mnie. Warto było na nią czekać tak długo - dodawał Teleszyński w "Tele Tygodniu".

Źródło artykułu:WP Film

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (41)