Luke Skywalker wspomina księżniczkę Leię. Wkrótce pierwsza rocznica śmierci Carrie Fisher
Niedługo premiera kolejnej części "Gwiezdnych wojen", aktorzy zaangażowani w produkcję wspominają Carrie Fisher. Mark Hamill porównał śmierć swojej koleżanki z planu do odejścia Johna Lennona. Niedługo pierwsza rocznica śmierci odtwórczyni księżniczki Lei.
Carrie Fisher, odtwórczyni księżniczki Lei w sadze science fiction, zmarła 27 grudnia 2016 r. w wieku 60 lat. Przed śmiercią aktorka zdążyła jeszcze nakręcić wszystkie sceny do ósmej części opowieści rozgrywającej się dawno temu w odległej galaktyce. Wraz ze zbliżającą się premierą produkcji "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" Mark Hamill, grający Luke'a Skywalkera, wspomina Carrie Fisher.
- Ona jest nie do zastąpienia - powiedział aktor. - To jak z The Beatles. Każdy marzył, że kiedyś wrócą, a potem John Lennon umarł. To okropnie smutne. "Gwiezdne wojny" to opowieść o triumfie i tragedii. Nie wyobrażam sobie większej tragedii niż utrata naszej Lei.
Reżyser Rian Johnson wcześniej dodał, że jest wdzięczny, że Carrie Fisher zdążyła nakręcić wszystkie sceny. - Zobaczycie rzeczy z Leią, których wcześniej nie pokazywano - dodał.
Przypomnijmy, że premierę filmu "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" zaplanowano na 14 grudnia. - Stawiając pierwsze kroki w świecie Jedi, Rey dołączą do Luke'a Skywalkera i zaczyna przygodę, podczas której razem z Leią, Finnem i Poe odkrywają tajemnice Moce i sekrety przeszłości - czytamy w opisie.
W obsadzie znaleźli się Daisy Ridley, Carrie Fisher, Mark Hamill, John Boyega, Adam Driver, Oscar Isaac, Lupita Nyong'o, Domhnall Gleeson, Anthony Daniels, Gwendoline Christie i Andy Serkis. Ponadto na ekranie pojawią się Benicio Del Toro, Laura Dern i Kelly Marie. Rian Johnson odpowiada za reżyserię, jak i scenariusz. Kathleen Kennedy i Ram Bergman są producentami. W obrazie, w roli szturmowców, występują podobno książęta Harry i William.
Za scenariusz i reżyserię odpowiada Rian Johnson, który niedawno poinformował, że nakręci całą nową trylogię "Gwiezdnych wojen".