Kawulski: Komunikowanie się z publicznością jest dla mnie absolutnie kluczowe
Maciej Kawulski, reżyser filmowy, nakręcił niezwykle popularną nową wersję opowieści o profesorze Kleksie. Ta popularność nie byłaby tak wielka, gdyby nie umiejętne działania promocyjne, prowadzone za pomocą TikToka. Twórca opowiada Wirtualnej Polsce, jak wyglądały jego spotkania z tym nowym dla niego medium.
Wywiad powstał we współpracy z TikTokiem.
Michał Rejzerewicz, Wirtualna Polska: Jak wyglądało twoje pierwsze spotkanie z "Panem Kleksem"?
Maciej Kawulski, reżyser filmowy: Chyba jak wszystkie dzieciaki w latach 80., a wtedy byłem dzieciakiem: najpierw był film, potem książka. Pierwsze spotkanie z filmem pamiętam do dziś. To był przecież dla nas, dzieci, jedyny kolorowy, nowoczesny element ówczesnej popkultury. Byliśmy nim zafascynowani. I nawet jeśli z czasem zacząłem dostrzegać w nim różne wady, wybaczam je bez najmniejszego wahania. Sentyment jest za silny, żeby się nimi przejmować.
Jak to się stało, że czterdzieści lat później wyreżyserowałeś nową wersję tego filmu?
Nie jestem reżyserem do wynajęcia, który robi coś na zamówienie. Zajmuję się tylko projektami, które przygotowuję ze swoim zespołem i w pełni w nie wierzę. Takimi, które nas naprawdę fascynują. Nie inaczej było tym razem. Jakiś czas temu wpadliśmy na pomysł, żeby Kleksa wyciągnąć z szuflady i nadać mu nieco bardziej współczesne oblicze. Dwa lata przygotowywaliśmy się do tego przedsięwzięcia i kiedy uznaliśmy, że jesteśmy gotowi - weszliśmy na plan zdjęciowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ważnym narzędziem w realizacji tego projektu okazał się dla was TikTok?
Bardzo ważnym. Wynika to w zasadzie już z samego mojego podejścia do pracy jako reżysera czy szerzej - twórcy filmowego. Komunikowanie się z publicznością jest dla mnie absolutnie kluczowym elementem całego procesu. Powiedziałbym wręcz, że w mojej opinii praca nad filmem zaczyna się w momencie, kiedy pierwszy raz powiem o nim publicznie w tej czy innej formie. Potem bardzo ważnym zadaniem jest utrzymywanie uwagi swoich odbiorców i odbiorczyń. Trzeba znaleźć do tego odpowiednią platformę.
Czemu wybrałeś właśnie to medium?
To była dość oczywista decyzja ze względu na fakt, że TikTok jest w pewnym sensie podstawowym narzędziem komunikacyjnym pokolenia, do którego chcieliśmy dotrzeć z tym projektem, czyli dzisiejszych nastolatków. Z drugiej strony, dla mnie osobiście na początku nie było to łatwe. Nie ukrywam, że nie byłem wcześniej użytkownikiem tego medium, musiałem się więc wszystkiego, co go dotyczy, uczyć od zera.
Co było najtrudniejsze?
Chyba już samo to, że jego istotą jest wideo, tekst odgrywa tam dużo mniejszą, czasem wręcz znikomą rolę. Nie mogłem się przestawić na takie podejście, ale wziąłem sobie mocno do serca myśl jednego z guru komunikacji wizualnej: jeśli chcesz opowiadać o wideo, musisz to robić w formie wideo. To motto mocno dało mi do myślenia o tym, że to, co oferuje TikTok, jest najwłaściwszym językiem do komunikacji dotyczącej projektów filmowych. Kiedy wbiłem to sobie do głowy, było mi już znacznie łatwiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak to narzędzie sprawdziło się przy promocji filmu?
Znakomicie. Pozwoliło nam komunikować to wszystko, na czym nam najbardziej zależało, na dodatek dawało nam też możliwość bycia przez cały czas w kontakcie z naszą publicznością. Feedback, jaki od niej dostawaliśmy na wszystkich etapach tego procesu, był dla nas bardzo pomocny.
Czy miałeś myśl, żeby Kleks stał się serialem?
W jakimś sensie ten projekt ma przecież strukturę podobną do serialowej. Nie jest żadną tajemnicą, że będzie miał kilka części: dwie są już nakręcone, wkrótce powstanie też trzecia. Nie jest to serial w tym znaczeniu, w jakim najczęściej dziś używa się tego słowa, raczej można o nim myśleć jak o serii kinowej.
Jak przyjąłeś zaproszenie do grona osób odpowiedzialnych za plebiscyt serialowy - Top Seriale 2024?
Było dla mnie bardzo ciekawe, bo dawało możliwość zmiany perspektywy. Zwykle to ja jestem oceniany i poddawany krytyce. A to zaproszenie pozwalało zerknąć na świat przy innej optyce. To ciekawe, ale raczej nie dla mnie.
Zobacz także: Ewa Błaszczyk wystąpiła w Kalendarzu Artystycznym
A masz jakiegoś swojego serialowego faworyta z ostatnich miesięcy?
Jest nim zdecydowanie serial Anny Maliszewskiej "Infamia", opowiadający o młodej dziewczynie wywodzącej się ze środowiska romskiego, która szuka dla siebie tożsamości gdzieś między tradycją, a życiem współczesnej młodzieży. Urzekło mnie w nim mnóstwo rzeczy, począwszy od oryginalności i świeżości, do znakomitego aktorstwa, zwłaszcza w wypadku grającej główną rolę Zofii Jastrzębskiej. To zdecydowanie nie jest polska wersja jakiegoś popularnego zagranicznego pomysłu czy formatu, to rzecz w pełni autorska, bardzo nowatorska i niezwykle ciekawa.
Wywiad powstał we współpracy z TikTokiem.
Redakcja WP Teleshow już po raz drugi organizuje plebiscyt TOP SERIALE, w którym to Wy, czytelnicy serwisu oraz widzowie i fani podzielonych na odcinki produkcji, wybieracie swoje ulubione produkcje streamingowe. Obok seriali Netfliksa, HBO Max, Disney+, Playera, Polsat Box Go czy Prime Video w tym roku nagrodzimy również hity z nowych platform dostępnych na polskim rynku. Gala TOP SERIALE 2024 odbędzie się 14 marca i będzie transmitowana na Stronie Głównej WP oraz w Telewizji WP.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: