Megan Fox: śliczna nastolatka zmieniła się w plastikową seksbombę
Naturalnie piękna Megan Fox nigdy nie chciała szokować i wywoływać skandali. I chociaż jej skąpe stroje wywoływały oburzenie prasy i bardziej pruderyjnych widzów, aktorka powtarzała: "zawsze chciałam mieć dzieci. Małżeństwo to najlepsza rzecz, jaka mi się przydarzyła". Tymczasem aktorka, która ostatnio nie angażowała się w wiele projektów filmowych, właśnie wzięła udział w sesji zdjęciowej, paradując w skąpej bieliźnie i przybierając wyzywające pozy.
Najnowszy wizerunek „plastikowej seksbomby” trudno pogodzić z deklaracjami Megan Fox o przywiązaniu do wartości rodzinnych. Aktorka wielokrotnie podkreślała, że tak naprawdę media nic o niej nie wiedzą i zdecydowanie zaprzeczała plotkom na temat swojego rozwiązłego życia uczuciowego.
- W całym swoim życiu byłam tylko z dwoma mężczyznami. Z moim ukochanym z młodości i Brianem (Greenem, obecnym mężem i gwiazdą serialu "Beverely Hills 90210" – przyp. red.). Nie mogłabym pójść do łóżka z kimś, kogo nie kocham, już sam ten pomysł wywołuje we mnie mdłości. Nigdy nawet nie pomyślałam o przygodzie na jedną noc – mówiła aktorka, która w maju świętowała 28. urodziny.
Fox nie kryje, że jest rozdrażniona atakami mediów wymierzonymi w jej osobę. Twierdzi, że jej życie wcale nie jest tak interesujące, jak próbuje się to wszystkim wmówić.
- W liceum wcale nie byłam „puszczalska” - mówiła. - Nie byłam też outsiderem, ale nie miałam wielkiej paczki przyjaciół. W szkole trochę się mnie czepiali, więc jadłam lancz w łazience, bo bałam się, że będą mi dokuczać w stołówce. Faktycznie, byłam samotnikiem, ale nie widzę nic złego w tym, że nie należy się do żadnej ze szkolnych klik.
Fox wielokrotnie podkreślała, że jej wizerunek jako seksownej, głupiutkiej kokietki jest totalnie chybiony. Aktorka fascynuje się popkulturą i sama nazywa się „wielkim nerdem”. Przyznaje, że w dzieciństwie pasjami oglądała „Wojownicze Żółwie Ninja” .
- Uwielbiam Comic Con. Kocham komiksy i tego typu rzeczy – zapewniała. - Nie przyjaźnię się z żadnymi aktorkami. Kiedy dorastałam, miałam tylko jedną przyjaciółkę, o wiele lepiej czułam się w męskim towarzystwie. Byłam prawdziwą chłopczycą i to „męskie” zajęcia sprawiały mi najwięcej frajdy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Piękna gwiazda filmu „Transformers” wyznawała również, że choć jest obiektem westchnień wielu mężczyzn, tak naprawdę chyba nikt na dłuższą metę by z nią wytrzymał. - Jestem koszmarną współlokatorką – mówiła. - Nie sprzątam. Wszędzie walają się moje ciuchy. Zapominam spuszczać wodę w toalecie. Gdybym miała sobie gotować, to chyba prędzej padłabym z głodu...
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Fox jest jednak świadoma, że to przez jej zachowanie i wygląd ludzie chętnie przyczepiają jej niesprawiedliwą etykietkę. * - Czasami pewne rzeczy mówię ironicznie, ale ludzie biorą je zupełnie na serio. Ci, którzy mnie nie lubią, nazywają mnie „śmieciem” tylko dlatego, że mam tatuaże. To śmieszne, w końcu rok 1950 już dawno za nami... *Dodaje również, że zamiast na szalonych imprezach, najchętniej spędza czas... w domowym zaciszu. - Nie potrafię się odnaleźć wśród ludzi i zdecydowanie wolę siedzieć w domu. Nigdy, nawet jako nastolatka, nie przepadałam za klubami i balangami.
Megan Fox zadebiutowała w filmie „Holiday in the Sun” w 2001 roku. Prawdziwą popularność przyniosła jej rola w „Transformers” (2007). Od 2010 roku jest żoną aktora Briana Austina Greena, z którym ma trzech synów.
W ostatnich latach Fox na ekranach pojawiała się sporadycznie, między innymi w dwóch częściach „Wojowniczych Żółwi Ninja” i w serialu „Jess i chłopaki”. Aktorka nie powiedziała jednak jeszcze ostatniego słowa, o czym świadczy udział w komediodramacie „Zeroville” (reż. James Franco), którego premiera jest przewidziana na ten rok.