Reżyser filmu *"Edge of Darkness", Martin Campbell, oświadczył, że bez udziału Mela Gibsona obraz w ogóle by nie powstał.*
- Mel był moją jedyną opcją - oświadczył reżyser. - Gdyby nie zgodził się na tę rolę, film w ogóle by nie powstał. Bez niego to nie byłoby to samo. Ten człowiek ma niebywałą charyzmę, on jako jedyny był w stanie udźwignąć ciężar tej postaci. Gdy widzę, że zagrał w jakimś filmie, od razu biegnę go obejrzeć. To jeden z tych aktorów, których po prostu dobrze się ogląda.
Dramat "Edge of Darkness" zagościł w amerykańskich kinach 29 stycznia.