"Nieplanowane": szarpanina przed pokazem w Łodzi. Nie chcieli wpuścić prof. Chazana
Prof. Chazan został zaproszony na pokaz antyaborcyjnego filmu "Nieplanowane", co sprowokowało środowisko pro-choice do ostrego protestu. Znany ginekolog został nazwany "wrogiem kobiet" i próbowano uniemożliwić mu wejście do kina.
Film "Nieplanowane" wszedł do polskich kin 1 listopada. Osiągnął zaskakujący sukces frekwencyjny (50 tys. widzów w świąteczny weekend), choć środowiska lewicowe nawoływały do bojkoty "antyaborcyjnej propagandy". W łódzkim kinie Charlie na pokaz został zaproszony prof. Chazan, który musiał się zmierzyć z protestującymi. – To protest przeciwko zapraszaniu do Łodzi wroga kobiet – mówiła "Gazecie Wyborczej" Magdalena Gałkiewicz.
Jak czytamy w łódzkim wydaniu gazety, zwolennicy aborcji "przywitali" kontrowersyjnego ginekologa okrzykami "Prowokator, hipokryta!". Były plakaty z hasłami "Zatrzymamy fanatyków", "Moja macica – mój wybór" i przedstawicielki Lewicy powiązane sznurem, próbujące w ten sposób zablokować wejście do kina. Doszło nawet do szarpaniny, ale ostatecznie prof. Chazanowi udało się dotrzeć na pokaz.
Łukasz Głowacki z Radia Plus, który prowadził dyskusję po pokazie, podziękował wszystkim zgromadzony. Także tym przed kinem.
- Jeśli ktoś jest wierzący, niech modli się za nich. Może to nawrócenie przyjdzie za jakiś czas – mówił dziennikarz.
Chazan przyznał, że film opowiadający historię nawróconej menadżerki kliniki aborcyjnej, która przyczyniła się do 22 tys. zabiegów przerwania ciąży, zrobił na nim ogromne wrażenie.
– Przypomniałem sobie problemy moich pacjentek. Choć traktował o sprawie trudnej – o masowych zabójstwach dzieci – był delikatny, zrobiony z dużym wyczuciem i miłością do ludzi, do ich ułomności i wad. Muszę pójść jeszcze raz na ten film. A może i jeszcze raz. Trzeba dobremu Bogu podziękować, że taki film wszedł do kin – mówił po pokazie.
Prof. Chazan, który w pewnym momencie tak jak bohaterka "Nieplanowanych" zmienił swoje myślenie o aborcji o 180 stopni, wyraził wdzięczność za przypominanie mu tego, czym się kiedyś zajmował.
- To najlepszy sposób na uniknięcie pychy, przypomina o istnieniu Bożego miłosierdzia. Moje doświadczenia mogą być pomocne dla moich kolegów i koleżanek, którzy nadal wykonują te procedury. Może przyjdzie im do głowy, że konfesjonały czekają – cytuje słowa prof. Chazana łódzka "Gazeta Wyborcza".
Pokaz filmu z jego udziałem nie miał charakteru komercyjnego. Pieniądze z biletów oraz zebrane do puszek (łącznie ponad 2,6 tys. zł) zostały przekazane na Dom Samotnej Matki w Łodzi.