"Nowe oblicze Greya": myślisz, że wiesz, czego się spodziewać? Jest 5 rzeczy, które mogą cię zaskoczyć
Bez względu na to, jak wyśmiewana jest ta historia, można być pewnym, że będzie to film pierwszego wyboru na bardziej lub mniej romantyczny seans. O tym filmie powiedziano i napisano już tyle, że sądzisz, że wiesz, czego się spodziewać? Byliśmy na przedpremierowym pokazie i wiemy, że jest kilka rzeczy, o których jeszcze możesz nie wiedzieć!
Piękne ujęcia
Trzecia część filmu była realizowana w naprawdę przepięknych okolicznościach przyrody. Jak zapowiadano na zwiastunach, Ana w końcu poślubiła Christiana, a następnie jak przystało na świeżo upieczone małżeństwo, dziewczyna z ukochanym wyleciała w podróż poślubną. Grey zabiera swoją żonę do Nicei we Francji. To bardzo malowniczy region, dlatego widzowie mogą podziwiać naprawdę zapierające dech w piersiach widoki filmowane z lotu ptaka. W dalszej części zakochani wybierają się wraz z przyjaciółmi do Aspen , aby miło spędzić czas w górach. Chyba nie musimy dodawać, że widoki wbiły mnie w fotel.
Rita Ora
Wokalistka nie tylko miała swój udział w filmie, jeśli chodzi o kwestie muzyczne, ale pojawia się także na ekranie. Co prawda widzowie mogli zobaczyć ją już w poprzednich częściach, ale wówczas były to dosłownie kilkunastosekundowe epizody. Tym razem twórcy dali Ricie trochę więcej czasu, aby zaprezentowała się na ekranie. I to była świetna decyzja. Jak zapewne pamiętacie, Ora wciela się w siostrę milionera i w trzeciej części wpadnie w niezłe kłopoty. Jej rola jest bardziej znacząca niż w "Pięćdziesięciu twarzach Greya” czy "Ciemniejszej stronie Greya”, a postać, w którą wciela się piosenkarka, wpłynie na to, co wydarzy się u głównych bohaterów. Gwarantuję, że będziecie zaskoczeni!
Genialnie dobrana muzyka
Bez wątpienia to największy atut trzeciej części o Anastasii i Christianie. Piosenki są bardzo energetyczne i idealnie wkomponowane w ujęcia. Nad oprawą muzyczną pracowali artyści tacy jak Rita Ora, Sia, Paloma Faith czy Kygo. Utwory, które rozbrzmiewające w trakcie seansu, naprawdę wpadały w ucho. Zresztą już teraz część z nich znajduje się na listach przebojów. Trzeba przyznać, że ścieżka dźwiękowa to strzał w 10!
- Najlepszą rzeczą w tym filmie jest muzyka. Aż chciało się tańczyć w czasie seansu. Warto posłuchać – powiedziała nam Iwona, która również wzięła udział w pokazie przedpremierowym.
Sceny seksu
Jeśli liczycie na rozpalające sceny seksu w "Nowym obliczu Greya”, to radzę się nie nastawiać. Owszem, są bardzo często, ale nie tak wyuzdane jak można to wywnioskować czytając nagłówki w sieci. Warto jednak zaznaczyć, że nakręcono je ze smakiem i zadbano o szczegóły takie jak np. piękna bielizna, w której pojawia się Ana czy odpowiednio dobrana muzyka. Szczególną uwagę damskiej części publiczności zwrócił Jamie Dornan i jego wysportowane ciało, które mogłyśmy oglądać przy każdej łóżkowej scenie. Nie można zapomnieć także o Dakocie Johnson, która w skąpym bikini i w mocno wyciętych sukienkach prezentowała się jak milion dolarów.
Gra aktorska
Po seansie pierwszej części tej historii prowadzone były żywe dyskusje na temat gry aktorskiej Dakoty i Jamiego. Pojawiało się mnóstwo komentarzy, że na ekranie widać jak bardzo są spięci przy kręceniu intymnych scen. A teraz? Miałam wrażenie, że świetnie czują się w swoim towarzystwie, nagość już nie jest dla nich aż tak krępująca jak wtedy, gdy nagrywali pierwszą część. Być może wynika to z tego, że Johnson i Dornan lepiej poznali się prywatnie, dotarli się w kwestii pracy na planie i mają do siebie ogromne zaufanie, o czym mówili w licznych wywiadach. Oczywiście jest kilka mankamentów ich gry aktorskiej, ale nie należy zapominać, że sceny seksu są naprawdę ogromnym wyzwaniem dla każdego aktora.
Premiera "Nowego oblicza Greya” już 9 lutego. Jak pokazuje historia, film wcale nie będzie potrzebował zachwytu krytyków, wystarczy mu... kalendarz.